W środę złoty nieznacznie umacniał się w relacji do główych walut, co przekładało się na zejście notowań EUR/PLN oraz USD/PLN odpowiednio w okolice poziomów 4,66 oraz 4,51. Głównym wydarzeniem w kraju była publikacja inflacji, której spadek może ograniczać perspektywy dla dalszych podwyżek stóp procentowych. Wcześniej członek RPP I. Dąbrowski sugerował możliwość obniżek stóp procentowych w 2023 roku. W tym kontekście może maleć presja na osłabienie złotego podczas posiedzenia RPP w przyszłym tygodniu, a stopa referencyjna pozostanie na poziomie 6,75%. Czynniki zewnętrzne przemawiają za pauzą w obecnej aprecjacji złotego, co będzie kierowało kurs EUR/PLN bliżej poziomu 4,70.
Za granicą uwagę przyciągały dane o inflacji ze strefy euro, która również zanotowała spadek w listopadzie (do 10% r/r). Jednak rynkowy wpływ był ograniczony, a po wtorkowych odczytach z Niemiec i Hiszpanii oczekiwania przesuwały się w dół. Przed wystąpieniem prezesa Powella para EUR/USD pozostawała nieco powyżej poziomu 1,03. Negatywnym czynnikiem dla dolara mógł okazać się szacunek zatrudnienia, które według agencji ADP wzrosło w listopadzie o 127 tys. (wobec 239 miesiąc wcześniej). Dane z gospodarek rozwiniętych zaczęły w ostatnim czasie wskazywać na potencjał do spowolnienia podwyżek stóp procentowych, jednak do tej pory Fed obstawał przy zdaniu wskazującym, że nie pojawiło się dostatecznie dużo sygnałów do zmiany nastawienia, co w naszym odczuciu, powinno w krótkim terminie ograniczać pole do przeceny dolara.
W środę na krajowym rynku stopy procentowej panowały dobre nastroje, a uwagę inwestorów przyciągały dane makro oraz wystąpienie prezesa Fed J. Powella. Najpierw spore zaskoczenie wywołał odczyt danych o inflacji CPI w Polsce. Według wstępnych szacunków inflacja w listopadzie wyniosła 17,4% r/r wobec oczekiwań na poziomie 18% (poprzedni odczyt 17,9%), co spowodowało mocny spadek rentowności o kilkanaście punktów bazowych wzdłuż całej krzywej. Niższy odczyt inflacji zmniejsza znacząco szanse na wznowienie cyklu podwyżek stóp procentowych ze strony RPP. Dodatkowo odczyt inflacji w strefie euro również pokazał mocne wyhamowanie wzrostu cen, a słabe dane z rynku pracy w USA (Raport ADP) wspierają gołębie skrzydło decydentów z Fed.
Jednak najważniejszym wydarzeniem dnia na które oczekiwał globalny rynek finansowy było wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej J. Powella. Prezes Fed zapowiedział spowolnienie tempa podwyżek stóp procentowych już od grudniowego posiedzenia FOMC. Nie oznacza to jeszcze końca cyklu zacieśniania monetarnego a amerykański bank centralny potrzebuje więcej dowodów na to, że inflacja faktycznie zwalnia. Mimo to, wystąpienie zostało odebrane przez rynki bardzo pozytywnie i spowodowało powrót inwestorów do ryzykownych aktywów. Indeksy giełdowe ruszyły mocno w górę, a rentowności amerykańskich obligacji skarbowych spadły, najmocniej na krótkim końcu krzywej.
Jest wysoce prawdopodobne, że Polska krzywa dochodowości podąży za rynkami bazowymi podczas czwartkowej sesji, chociaż w obliczu nadal niepewnych przyszłych odczytów inflacji w Polsce, rentowności powinny oscylować w okolicach poziomu 7% przed końcem roku.