Decydujący wpływ na aprecjację PLN miały dwa czynniki, globalny zawiązany ze spadkiem awersji do europejskich aktywów, oraz lokalny dotyczący perspektyw kształtowania ścieżki stóp procentowych NBP. Poprawa nastrojów w Europie nastąpiła po tym jak inwestorzy uznali, iż sojusz lewicy i partii E. Macrona przed II turą wyborów we Francji skutecznie zablokuje możliwość uzyskania większości w tamtejszym parlamencie przez Zjednoczenie Narodowe. Skuteczność tego posunięcia potwierdziły wstępne wyniki ww. wyborów, w których jednak żaden z głównych bloków politycznych nie zdobył większości aby rządzić samodzielnie. Z kolei A. Glapiński zaskoczył inwestorów stwierdzeniem, że w jego opinii możliwość obniżek stóp procentowych w Polsce pojawi się dopiero w 2026 r., co może oznaczać, że korzystny dla złotego dyferencjał stóp utrzyma się dłużej niż do tej pory szacował to rynek. Pozytywny wpływ na PLN miało także osłabianie skorelowanego ujemnie z siłą walut EM amerykańskiego dolara, co było skutkiem wzrostu rynkowych oczekiwań na wrześniową obniżkę stóp Fed po kolejnych, słabszych odczytach makro z tamtejszej gospodarki. W konsekwencji oddziaływania ww. czynników kurs EUR/PLN pokonał techniczne wsparcie na 4,2950, co otworzyło drogę do testu strefy 4,2650-4,25, gdzie znajdują się średnioterminowe, techniczne wsparcia.
Wizja impasu we francuskim parlamencie nie będzie w naszej opinii wspierać dalszego umacniania euro, dlatego też na początku obecnego tygodnia oczekujemy zejścia kursu EUR/USD poniżej 1,08. Dla EUR/PLN natomiast, dopóki najbliższy opór na 4,30 będzie utrzymany, droga do testu strefy 4,2650-4,25 pozostawać będzie otwarta.
Pierwszy tydzień lipca na rynkach stopy procentowej przyniósł spadki rentowności obligacji skarbowych USA o ok. 7-12 pb., a dochodowości papierów niemieckich poszły w górę o ok. 4-7 pb. Polskie SPW były z tego grona najsłabsze, a ich rentowności zwyżkowały o 8-16 pb., wyraźnie mocniej na środkowym i krótkim odcinku krzywej.
Uspokojenie rynkowych nastrojów wokół Francji skierowało w ubiegłym tygodniu uwagę inwestorów w kierunku odczytów makro, a te ze strefy euro były w większości mocniejsze od rynkowych oczekiwań, w przeciwieństwie do danych z USA. To było główną przyczyną różnego zachowania obligacji Niemiec vs. papierów ze Stanów Zjednoczonych. Słabe zachowanie polskich SPW, to efekt zaskakująco jastrzębiego przekazu czwartkowej konferencji prezesa NBP i sugestii, że powrót do obniżek stóp procentowych w Polsce może nastąpić dopiero w 2026 roku. Przed konferencją rynek szacował, że kolejne cięcia stóp NBP rozpoczną się w I lub II kwartale 2025 roku. Skutkiem zaostrzenia jastrzębiej retoryki prezesa NBP był test przez rentowności polskich obligacji 5- i 10-letnich górnych ograniczeń średnioterminowych trendów bocznych, które jednak nie zostały przełamane.
Zobacz także: Notowania euro do złotówki w poniedziałek, 8 lipca. Czy euro namiesza na rynkach?
Wizja impasu we francuskim parlamencie ale i obawy przed programem lewicy, która wygrała tamtejsze wybory będą naszym zdaniem hamować spadki rentowności obligacji skarbowych z Europy. W przypadku obligacji USA oczekujemy natomiast korekcyjnych wzrostów ich rentowności na początku tygodnia. Dla polskich SPW scenariusz utrzymania trendów bocznych pozostaje scenariuszem bazowym.
Wykres dnia: Zestaw słabszych danych makro z USA w ubiegłym tygodniu przyczynił się do spadku rentowności UST i przeceny dolara na szerokim rynku.
Źródło: Refinitiv