Mimo podejmowanych prób kurs EUR/PLN nie zdołał trwale zniżkować poniżej poziomu 4,30. Naszym zdaniem zachowanie złotego utwierdza w przekonaniu, iż potencjał do wzrostu wartości polskiej waluty w krótkim terminie uległ już wyczerpaniu. Świadczy o tym brak trwałej reakcji kursu EUR/PLN m.in. na solidną zwyżkę eurodolara w dwóch ostatnich dniach. W efekcie od środy złoty jest najsłabiej radzącą sobie waluta tej części Europy. Miniona sesja na krajowym rynku długu była dniem niezwykle intensywnych spadków, które zainicjowało przede wszystkim środowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Rynek jednoznacznie łagodnie odebrał przekaz Fed, co doprowadziło do przyspieszonego spadku dochodowości także na krajowym rynku obligacji skarbowych.
Rynki zagraniczne
Miks bardziej gołębiego Fedu (środa) i wciąż jastrzębiego Europejskiego Banku Centralnego zadecydował o silnie wzrostowym charakterze zmian na rynku eurodolara. W dwa ostatnie dni kurs EUR/USD wzrósł o około 2 centy do niemalże 1,10, tj. okolic 4- miesięcznego maksimum. Wczoraj dość istotnie na wartości tracił także frank szwajcarski, co wiąże się z kolei z wynikiem posiedzenia banku centralnego Szwajcarii. Mimo, iż utrzymał on zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe i podtrzymał gotowość do bycia aktywnym na rynku walutowym, to obecnie nie precyzuje, czy zamierza kupować (jak wcześniej), czy sprzedawać szwajcarską walutę. Na bazowych rynkach długu kontynuowany był spadek dochodowości, który w przypadku długu Stanów Zjednoczonych można nazwać rajdem. Od posiedzenia Fed do wczorajszego zamknięcia rentowność 10-latki USA obniżyła się bowiem aż o 22 pkt. baz. do 3,95%.
Zobacz także: Kurs euro do dolara: prognozy na najbliższe dni! Analiza głównej pary walutowej EUR/USD