Podczas wczorajszej sesji złoty próbował kontynuacji osłabienia do euro, po tym jak wtorek przyniósł dynamiczny, bo około 5 groszowy wzrost kursu EUR/PLN. W środę notowania zwyżkowały momentami do 4,4730 tj. najwyższego poziomu od miesiąca. Niezmiennie w ostatnich dniach brakowało impulsów od strony fundamentalnej do wywołania zmienności. Wczorajszej kalendarium istotnych danych makroekonomicznych było puste, stąd ruchy rynkowe interpretujemy bardziej pod kątem technicznym. Na krajowym rynku długu środa była dniem marazmu. Dochodowość obligacji wzdłuż całej krzywej nie zmieniła się o więcej niż symboliczny 1 pkt. baz. W przypadku 10-latki oznaczało to koncentrację wokół poziomu 5,53%. Krótki koniec krajowej krzywej natomiast oscylował wokół 5,56% utrzymując silne wypłaszczenie z rentownością długoterminowego długu.
Rynki zagraniczne
Za nami sesja bez większej historii. Kurs EUR/USD, który od kilku ostatnich dni mierzy się z brakiem argumentów za zmiennością nie napotkał nowych impulsów także i wczoraj. Notowania oscylowały nieco poniżej poziomu 1,10 oczekując na dalszy rozwój wydarzeń tj. w szczególności dzisiejsze dane inflacyjne z USA. Naszym zdaniem jednak jedynie w przypadku istotnego odchylenia od konsensusu – co jest mało prawdopodobne – byłyby one w stanie „ruszyć” rynkiem, który sądząc po niewielkiej amplitudzie wahań pozostaje we względnej krótkoterminowej równowadze. W środę emocji zabrakło także w przypadku obligacji długu rynków rozwiniętych. Dochodowość amerykańskiej 10-latki nie zmieniła się w stosunku do zamknięcia we wtorek, gdy wyniosła 4,0%.
Zobacz także: Kursy akcji 3M, American Express oraz Boeing w czwartek, 10 sierpnia