Umocnienie złotego miało miejsce zarówno pod wpływem pozytywnych impulsów płynących z polskiej gospodarki jak i otoczenia globalnego sprzyjającego wzrostowi apetytu inwestycyjnego na ryzykowne aktywa. Lokalnie wciąż dyskontowana była neutralna postawa RPP i retoryka prezesa NBP wygaszająca rynkowe szanse na obniżki stóp procentowych w b.r. oraz mocne perspektywy wzrostu polskiej gospodarki w 2024 r., podparte solidnym wstępnym szacunkiem PKB za I kw. (wzrost o 1,9% r/r). Z kolei globalnie złotego wspierało wyraźne osłabienie dolara na szerokim rynku podparte danymi z USA wskazującymi na powrót tamtejszej ścieżki inflacji konsumenckiej do trendu spadkowego, co wsparło również utrzymującą się hossę na rynkach kapitałowych.
Początek nowego tygodnia nie powinien przynieść istotnych rozstrzygnięć na globalnych rynkach finansowych ze względu na praktycznie pusty kalendarz makro. Pierwsze znaczące dane (wstępne odczyty PMI za maj z Europy i USA) opublikowane zostaną dopiero w czwartek a do tego czasu zmienność na bazowych rynkach FX mogą wywoływać liczne wystąpienia członków Fed oraz prezeski EBC. Również lokalnie nowe dane z polskiej gospodarki poznamy dopiero w środę (kwietniowe odczyty produkcji przemysłowej, inflacji PPI oraz wzrostu wynagrodzeń). Stąd też spodziewamy się w pierwszej części tygodnia spokojniejszych sesji, z konsolidującym się na szerokim rynku dolarem, co powinno przekładać się na ruch boczny na parach z PLN w zakresie 4,26-4,28 na EUR/PLN oraz 3,91-3,95 na USD/PLN.
Na krajowym rynku stopy procentowej ostatni tydzień nie przyniósł istotnych kierunkowych zmian notowań, mimo wsparcia ze strony trendów globalnych. Doszło jedynie do niewielkiego spadku rentowności obligacji na krótkim końcu krzywej i wzrostu na dłuższym.
Zobacz także: Sprawy frankowe nabierają tempa. Sądy załatwiają prawie dwa razy więcej spraw
W najbliższym tygodniu potencjalne spadki krzywych dochodowości hamować może publikacja kwietniowych danych makroekonomicznych. Szczególnie wysoka dynamika wzrostu płac, ale też solidna produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna powinny potwierdzić, że w polskiej gospodarce zgodnie z oczekiwaniami rośnie aktywność gospodarcza. Chłodzić to będzie dyskusję nt. ewentualnych obniżek stóp procentowych, która zdaniem prezesa NBP A. Glapińskiego nie zacznie się raczej przed I kw. 2025 r. Aktualnie rynek wycenia w pełni obniżkę stopy referencyjnej o 25 pb. do 5,50% dopiero w grudniu br. Negatywny wpływ na wyceny polskich obligacji może mieć również oczekiwanie na czwartkową regularną aukcję. Ministerstwo Finansów zamierza zaoferować obligacje o wartości 5-10 mld PLN. Patrząc na nieco słabszy popyt i brak napływu środków inwestorów zagranicznych uplasowanie oferty powyżej tegorocznej średniej (8,3 mld PLN z uwzględnieniem sprzedaży dodatkowej) może być trudne. W najbliższych dniach zbliżający się przetarg będzie ciążyć wycenom średnio- i długoterminowych obligacji. Na rynkach bazowych rentowności obligacji krótkoterminowo wytraciły potencjał spadkowy i mogą przejść w trend boczny. Publikowane w najbliższym tygodniu wstępne indeksy PMI w Europie czy minutes z majowego posiedzenia Fed raczej nie doprowadzą do zmiany tej tendencji. Biorąc pod uwagę powyższe, w najbliższych dniach zakładać można stabilizację rentowności 2-letnich polskich papierów blisko 5,35% i 10-letnich w okolicach 5,65%.
Wykres dnia: W 2024 r. Ministerstwo Finansów na aukcjach regularnych plasowało hurtowe obligacje o średniej wartości 8,3 mld PLN (ze sprzedażą dodatkową)
Źródło: Ministerstwo Finansów
Nie przegap najciekawszych artykułów! Obserwuj nas w Wiadomościach Google (GOOGLE NEWS)! Obserwuj FXMAG>>