Koniec tygodnia – zgodnie z oczekiwaniami – nie przyniósł istotnych zmian kursu EUR/PLN. Trzeci dzień z rzędu notowania oscylowały wokół poziomu 4,4670 oczekując na impulsy rozpoczynającego się bogatego w istotne wydarzenia tygodnia na rynkach finansowych. Warto jednak zauważyć, iż w piątek, ale i w trzech ostatnich sesjach złoty radził sobie najsłabiej względem euro spośród walut tej cześci Europy (węgierski forinta, czeska korona). Częściowo wiązać to można z negatywną niespodzianką w danych o krajowym PKB, jakie poznaliśmy w tym czasie. Miniona sesja na krajowym rynku długu upłynęła spokojnie. Dochodowość 10-latki polskiej wzrosła o symboliczny 1 pkt. baz. do 5,69%. W perspektywie całego zakończonego tygodnia natomiast obserwowaliśmy – w ślad za rynkami bazowymi – silny trend wzrostu rentowności.
Rynki zagraniczne
Dolar systematycznie zyskuje na wartości, po tym jak w połowie ubiegłego tygodnia został wsparty publikacja opisu z ostatniego posiedzenia Fed. Utrzymana ona była w jastrzębiej narracji, a więc nieco w kontrze do rynkowych oczekiwań. Zakres umocnienia amerykańskiej waluty nie był jednak duży. Notowania EUR/USD pogłębiły co prawda miesięczne minimum obniżając się do 1,0845, jednak amplituda piątkowych zmian była niewielka. Nie powinno to jednak dziwić w sytuacji ubogiego kalendarium danych makroekonomicznych. W piątek poznaliśmy bowiem tylko finalne dane o inflacji ze strefy euro, które nie różniły się od wstępnego szacunku. Na rozwiniętych rynkach długu piątek przyniósł niewielkie spadki dochodowości, które interpretujemy przede wszystkim pod kątem korekty technicznej. W rezultacie dochodowość 10-latki Stanów Zjednoczonych oddaliła się o 3 pkt. baz. od 15-letniego szczytu (4,29%), który osiągnęła w czwartek.
Zobacz także: Notowania GPW: wyniki kwartalne pogrążyły akcje Dino – kolejne raporty przyniosą kolejne zniżki?