W Polsce GUS potwierdził październikową inflację na poziomie 6,8 proc. w ujęciu rocznym. Co istotne, podbicie dynamiki wzrostu cen nie wynikało wyłącznie ze wzrostu żywności oraz energii, ale także z komponentu bazowego, za który odpowiada popyt krajowy.
Z opublikowanych dzisiaj danych można szacować wzrost inflacji bazowej w okolicę 4,5 proc. Dane te wpisują się w rozpoczęty w kraju cykl zacieśniania polityki pieniężnej, którego kolejny akt ujrzymy prawdopodobnie w przyszłym miesiącu.
W tym środowisku ciekawe jest zachowania polskiej waluty
Długi weekend przyniósł ewidentne osłabienie złotego, do czego potencjalnie mogły przyczynić się ostatnie dane inflacyjne z USA. Wyższa inflacja za oceanem wskazuje na szybszą normalizację polityki pieniężnej tamże. Pomimo rosnącego na korzyść złotego dysparytetu stóp procentowych oraz że rynek wycenia stopy procentowe na poziomie powyżej 3% w przyszłym roku, w dalszym ciągu widzimy osłabienia rodzimej waluty. Można przypuszczać, że elementem ciążącym jest tutaj wątek polityczny, mianowicie spór z Brukselą dotyczący środków w ramach Funduszu Odbudowy. Brak uruchomienia tychże środków zwiększa prawdopodobieństwo konieczności emisji długu w walucie, tak jak miało to miejsce na Węgrzech.
Co więcej, dalsza deprecjacja złotego może również oddziaływać w kierunku wyższej inflacji za sprawą rosnących cen importowych. Zatem, zażegnanie sporu z Brukselą wydaje się obecnie krytycznym zadaniem nie tylko z czysto politycznego punktu widzenia, ale również jako istotny element dla perspektywy kształtowania się cen w polskiej gospodarce. Zrzucenie z wokandy tego ryzyka mogłoby stanowić argument za aprecjacją złotego. Arkadiusz Balcerowski, Noble Funds TFI