Przed nami intensywny tydzień, w trakcie którego poznamy wiele interesujących publikacji makroekonomicznych. Mogą one – w zależności od wymowy – utwierdzać bieżące trendy, bądź je negować. Póki co jednak polska waluta pozostaje w trendzie umocnienia poruszając się poniżej poziomu 4,40 za EUR, co naszym zdaniem – na gruncie technicznym - utrzymuje prozłotowe nastroje. W dalszym ciągu miks mniej gołębiego nastawienia Rady Polityki Pieniężnej, możliwego szybkiego napływu części środków z Krajowego Planu Odbudowy do Polski, zwyżki eurodolara powinien wspierać złotego.
Za scenariusz bazowy przyjmujemy dalszy, choć już mniej wyraźny, trend umocnienia złotego, z celem na poziomie 4,30 za EUR. Średnioterminowo również pozostajemy umiarkowanymi optymistami, jeżeli chodzi o wartość złotego. Wspomniane wcześniej czynniki fundamentalne uzasadniają utrzymanie – widocznego w poprzednim tygodniu - apetytu na ryzyko, w tym złotego. Mogą one – ze względu na lokalny charakter – sprawiać, że złoty będzie lepiej sobie radzić do euro niż pozostałe waluty tej części Europy Środkowo-Wschodniej.
Rynki zagraniczne
Z perspektywy globalnej za najważniejszy moment tygodnia uznajemy publikację wstępnych danych PMI ze strefy euro, choć fakt, iż będzie miała ona miejsce pod nieobecność inwestorów amerykańskich (czwartkowe Święto Dziękczynienia) może nieco studzić zmienność notowań. Nie uważamy ponadto, by planowane wystąpienia bankierów centralnych, czy publikacje opisów z posiedzeń Fed i Europejskiego Banku Centralnego będą odbiegać od dotychczasowej narracji. Inwestorzy w obu przypadkach uznają, iż wspomniane banki centralne zakończyły już cykl podwyżek stóp procentowych, a obecnie trwa rynkowy proces wyceny momentu pierwszych cięć kosztu pieniądza. Mimo wszystko stoimy na stanowisku, iż wskazania techniczne nadadzą rytm i kierunek notowaniom eurodolara w najbliższych dniach. W rezultacie wykluczyć nie można prób ataku na poziom 1,10.