W tym tygodniu przygotowałem analizę w trochę innej niż zazwyczaj formie. Przede wszystkim dlatego, że są przed nami tylko dwa wydarzenia, które będą miały poważniejszy wpływ na rynek przez następne pięć dni. A więc do rzeczy:
Zacznijmy od końca: Nowa Zelandia
W środę o 21:00 poznamy dwie istotne publikacje: RBNZ, czyli bank centralny Nowej Zelandii ogłosi swój poziom stóp procentowych, które mają być OBNIŻONE z 2.00% do 1.75%. Do tego dołączony zostanie protokół z posiedzenia banku i to też jest istotna informacja, gdyż jest to wydarzenie kwartalne, a więc ostatnie już w tym roku.
Co to oznacza dla NZD?
Zazwyczaj kiedy dany kraj obniża swoje stopy procentowe jego waluta staje się mniej atrakcyjna do kupna i przez to traci na wartości. Taka jest ogólna zasada. Jednak widać to najczęściej w momencie, gdy stopy są obniżane niespodziewanie, a więc gdy rynek nie jest jeszcze przekonany, że dana obniżka będzie miała miejsce. Waluta zazwyczaj leci wtedy na łeb na szyję nawet kilkaset pipsów. Tak stało się na przykład z EUR w zeszłym roku.
Inna sprawa jest, gdy rynek już wcześniej spodziewa się obniżki stóp. W takim wypadku większość ruchu, który obserwowalibyśmy po publikacji jest już wliczana w cenę waluty wcześniej. Co daje nam sytuacje nieraz przedziwne, w których po publikacji obniżki waluta zaczyna się umacniać, a nie osłabiać. To oznacza, że rynek już wcześniej zdyskontował planowane obniżki i uwzględnił je w cenie. Jest to jedna z podstawowych technik grubych ryb rynku na wyławianie płotek przy okazji wydarzeń makro.
Czego więc możemy się spodziewać? Przede wszystkim ruchu, czyli zmienności. Możesz zastanowić się, czy nie warto zastosować którejś z moich strategii do handlu i otworzyć dwie pozycje przeciwne lub dwa przeciwne zlecenia oczekujące. Masz wtedy szansę na zarobienie niezależnie od kierunku ruchu po publikacji.
Wybory prezydenckie w USA
Teraz o najważniejszym wydarzeniu tego tygodnia nie tylko na rynkach finansowych, ale też na świecie. We WTOREK poznamy prawdopodobnie nazwisko przyszłego prezydenta USA. Kto pamięta wybory Bush-Gore w 2000 r. wie, że w przypadku gdy różnica w oddanych głosach jest bardzo niewielka na oficjalne wyniki możemy trochę poczekać.
Kilka słów o samych wyborach w kontekście rynków finansowych - Trump jest popierany głównie przez białych, szczególnie mężczyzn, szczególnie starszych i szczególnie bogatych. Wygląda więc na to, że najbardziej ucieszona z jego wyboru byłaby Wall Street. Gdybym miał przewidywać, to oceniałbym że w przypadku gdyby Trump wygrał DOW czy SNP pójdą w górę.
Mimo tego w sondażach prowadzi Clinton. Czy jest to istotna informacja? Nie do końca:
-
kilka proc. przewagi, które w tym momencie ma Clinton (różne portale podają różne liczby, patrz poniżej) jest bardzo łatwe do zniwelowania i na granicy błędu statystycznego.
źródło: RealClearPolitics.com
-
istnieje spora szansa, że wielu z wyborców Trumpa nie przyznaje się publicznie do tego, że go popiera i wyrazi to dopiero przy urnach. Wśród bardziej wykształconych i lepiej sytuowanych wyborców bardzo często wypada popierać Clinton, a jak to poparcie z sondaży przełoży się na realny wynik dopiero się przekonamy. W pewnym stopniu taką sytuację mieliśmy podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce.
-
Z powodu zagmatwanego systemu wyborczego USA, w którym wybory de facto nie są bezpośrednie tylko dwustopniowe kandydat, który dostanie większość głosów wcale NIE MUSI wygrać całych wyborów. Taką sytuację mieliśmy właśnie w 2000 r. gdy większość głosów nie dała Alowi Gore kluczy do Białego Domu.
Jak handlować? Czy handlować? Kiedy poznamy wyniki?
Jeżeli chcesz faktycznie zaryzykować i spróbować zarobić na wtorkowych wyborach musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nie wiemy dokładnie kiedy dokładnie rynek zacznie reagować na wyniki. Ze względu na to, jak dużym krajem są Stany Zjednoczone, lokale wyborcze będą zamknięte dużo wcześniej w Nowym Jorku niż Los Angeles. Zazwyczaj sieci informacyjne wstrzymują się z podawaniem prognozowanych wyników, tzw. exit polls dopóki głosowanie nie zakończy się we wszystkich stanach. Dzisiaj jednak w dobie internetu przecieki są nieuniknione, a wiemy już na pewno, że jeden z portali tę tradycję złamie na pewno. Co ciekawe, w USA nie istnieje formalna cisza wyborcza, a więc nie ma przymusu zachowania wyników dla siebie i jedna ze wschodzących sieci - Votecastr.com - zapowiada otwarcie na swojej stronie, że będzie informować o wynikach w czasie rzeczywistym. Oznacza to, że praktycznie przez cały dzień możemy spodziewać się nagłych szarpanych ruchów na różnych parach walutowych oraz na indeksach.
Rynek nie będzie czekał na oficjalne wyniki, a więc jeżeli chcesz handlować to musisz obrać potencjalny kierunek, otworzyć pozycje dużo wcześniej i reagować na późniejsze wydarzenia. To nie będzie łatwy dzień do tradingu, ale na pewno jest to news, na którym da się handlować.
*wszystkie podane godziny są czasu hiszpańskiego, który pokrywa się z czasem polskim, a więc GMT +1.