Ani inwazja Izraela na Gazę, ani wzrost importu ropy do Chin, ani przedłużenie ograniczenia wydobycia i eksportu ropy przez Arabię Saudyjską i Rosję nie przestraszyły niedźwiedzi Brent. Notowania referencyjnego gatunku z Morza Północnego spadły do najniższego poziomu od końca sierpnia w kontekście malejących premii za ryzyko geopolityczne i obaw o ograniczenie globalnego popytu.
Po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu na Bliskim Wschodzie opcje sprzedaży ropy naftowej są obecnie droższe niż opcje kupna. Premia za ryzyko eskalacji napięć geopolitycznych zniknęła wraz ze wzrostem zaufania inwestorów, że konflikt nie rozprzestrzeni się poza granice Izraelu. Początkowo rynki wierzyły, że dojdzie do nałożenia na ten kraj embargo, jak w latach 70. i zaostrzenia sankcji wobec Teheranu. Załadunki czarnego złota na tankowce w Iranie faktycznie spadły w październiku o 194 000 baryłek, do 1,43 mln baryłek dziennie, osiągając najniższy poziom od lipca. Jednak rynek bardziej interesuje, czy konflikt na Bliskim Wschodzie pozostanie lokalny. Na razie wszystko wskazuje na to, że tak, dlatego Brent spada.
Dynamika premii za opcje na ropę naftową
Arabia Saudyjska i Rosja przedłużyły do końca grudnia ograniczenia wydobycia i eksportu ropy naftowej odpowiednio o 1 mln baryłek i 300 tys. baryłek dziennie. Jednak zwężenie spreadu na kontraktach terminowych o różnych terminach wygasania wskazuje, że problemy z deficytem stopniowo zanikają i znikną całkowicie, jeśli contango zastąpi backwardation. Według danych ING w pierwszym kwartale 2024 roku na rynku pojawi się nadwyżka podaży, dlatego Riyad i Moskwa prawdopodobnie jeszcze nie raz przedłużą cięcia produkcji. Ich działania nie zaskakują już inwestorów.
Podczas gdy OPEC+ ogranicza produkcję, tracąc udział w rynku, Stany Zjednoczone ją zwiększają. Według amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej produkcja ropy naftowej wzrosła do 13,2 mln baryłek dziennie i osiągnęła nowy szczyt. Poprzedni rekord wynoszący 13,1 mln baryłek dziennie został ustanowiony w marcu 2020 roku, czyli na początku pandemii. Jednocześnie komercyjne zapasy ropy naftowej wzrosły o 800 tys. baryłek dziennie, do 422,9 mln baryłek dziennie, czyli więcej, niż przewidywali eksperci z Bloomberga, co wskazuje na spadek popytu krajowego.
Dynamika spreadów na kontraktach terminowych na ropę naftową
Chiny mogłyby potencjalnie to zrekompensować. Tym bardziej że import ropy do Chin wzrósł w październiku o 13,5%, osiągając 11,53 mln baryłek dziennie wobec 11,13 mln baryłek dziennie we wrześniu. Należy jednak podkreślić, że zużycie energii wzrosło w związku ze świętem Złotego Tygodnia. Tymczasem ograniczenie eksportu produktów naftowych w związku z wyczerpaniem się kontyngentów narzuconych przez rząd jest mocnym argumentem przemawiającym za sprzedażą gatunku z Morza Północnego. Popyt na rafinerie będzie spadał.
Na wykresie dziennym ropa Brent kontynuuje trend spadkowy ze względu na formację odwrócenia 1-2-3. Należy utrzymać krótkie pozycje otwarte na poziomie 89 USD za baryłkę i akumulowane z 87,5 USD. Poziomy docelowe to 81,7 USD i 79 USD.
Zobacz także: Złoto i rezerwy walutowe - zaskakujące dane NBP. Były interwencje na złotym?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję