Siły agresora osiągnęły nieznaczne postępy w rejonie Awdijiwki, zawężając szerokość pasa łączącego miasto z terenami kontrolowanymi przez obrońców do 6–8 km. Przesuwają się też na północny i południowy zachód od Bachmutu, gdzie według ukraińskiego Sztabu Generalnego liczba ich szturmów wzrosła do nieobserwowanego od wiosny poziomu 30 na dobę (w okolicy Kliszczijiwki Rosjanie mieli odepchnąć przeciwnika od linii kolejowej Bachmut–Gorłówka), oraz na północny wschód od Kupiańska (w rejonie miejscowości Perszotrawnewe).
Mimo ataków siły ukraińskie mają utrzymywać pozycje w Krynkach na lewym brzegu Dniepru i rozbudowywać przyczółek (zgodnie z częścią źródeł zaczęli tam przerzucać wzmocnienia z ciężkim uzbrojeniem). Na pozostałych kierunkach podejmowane przez obie strony akcje ofensywne (m.in. kolejny ukraiński atak w okolicach Werbowego na południe od Orichiwa) nie przyniosły powodzenia. Ukraiński Sztab Generalny wciąż jako jeden z najaktywniejszych odcinków frontu wskazuje Marjinkę, gdzie wróg ma przypuszczać do 20 szturmów na dobę.
Zmniejszyła się częstotliwość rosyjskich ataków w głębi terytorium Ukrainy. 7 listopada najeźdźcy mieli – zdaniem strony ukraińskiej – wykorzystać sześć pocisków, a trafione zostały obiekty infrastruktury niedaleko Krzywego Rogu (według niektórych źródeł – lotnisko) i na północno-wschodnich obrzeżach Zaporoża. Następnej doby agresor użył już tylko dwóch rakiet (celem najprawdopodobniej po raz kolejny było lotnisko w Mirhorodzie), z których jedna miała zostać zestrzelona, a nocą 9 listopada – jednej (miała ona zostać zniszczona w okolicach miasta Dniepr). Rośnie natomiast skala wykorzystania kierowanych bomb lotniczych. W ocenie rzecznika ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych pułkownika Jurija Ihnata Rosjanie zrzucają w ciągu doby ponad 100 bomb o wagomiarze 500 kg, powodujących w rejonie przyfrontowym, na głębokości 20–30 km od linii styczności, duże zniszczenia. Ihnat podkreślił, że obrońcy nie mają możliwości przeciwdziałania tym atakom, a do ich powstrzymania potrzebują uzbrojenia, które pozwoli im zestrzeliwać przenoszące bomby samoloty.
7 listopada siły ukraińskie ostrzelały Donieck (użyto najprawdopodobniej systemów HIMARS). Według obrońców ich celem były centrum szkolenia obsługi dronów oraz ich montownia. W mieście doszło jednak do zniszczeń infrastruktury cywilnej i – zgodnie z informacjami lokalnymi – jednych z największych dotychczasowych strat wśród ludności (zginąć miało sześć osób, a rannych zostać 55). 9 listopada ukraiński dron z pociskami kasetowymi miał uderzyć w Sudżę w obwodzie kurskim FR (przy granicy z Ukrainą). Komunikaty lokalne mówiły o zniszczeniach na terenie przedsiębiorstwa przemysłu spożywczego.
7 listopada do rumuńskiej bazy Fetești, gdzie ma zostać uruchomione centrum szkolenia ukraińskich załóg i obsługi myśliwców F-16, przyleciało pierwszych pięć maszyn holenderskich sił powietrznych. Początkowo będą one służyć podniesieniu kwalifikacji instruktorów (ich narodowości nie podano) mających szkolić Ukraińców. Centrum ma zostać uruchomione w najbliższym czasie, a docelowo Holandia planuje delegować do niego od 12 do 18 samolotów. Następnego dnia sztab armii hiszpańskiej oznajmił o przybyciu do 74 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej (Dos Hermanas koło Sewilli) kilkudziesięciu ukraińskich wojskowych, którzy mają się szkolić w zakresie wykorzystania przeciwlotniczych systemów rakietowych Hawk. 9 listopada Radio Praha poinformowało, że Senat Republiki Czeskiej przedłużył mandat misji szkoleniowej dla ukraińskich żołnierzy do końca 2024 r. Zgodnie z propozycją czeskiego rządu wydłużono możliwość udziału w szkoleniu przedstawicieli innych państw NATO i/lub UE, utrzymując analogiczną do dotychczasowej liczbę do 800 zagranicznych instruktorów.
Szef francuskiego resortu obrony Sébastien Lecornu zapowiedział 8 listopada, że Paryż przyzna Kijowowi 200 mln euro na zakup francuskiego uzbrojenia. Tego samego dnia nowy rząd Słowacji odrzucił przygotowany przez poprzedników 14. pakiet wsparcia wojskowego. Miało weń wejść 140 rakiet do systemów obrony powietrznej Kub, 5172 sztuki amunicji czołgowej kalibru 125 mm, 4 mln nabojów karabinowych 7,62 mm, 8 moździerzy i 1,2 tys. min o łącznej wartości 40,3 mln euro. Wcześniej nowo mianowany premier Robert Fico ogłosił, że Bratysława nie będzie już wspierała wojskowo Ukrainy, lecz nie zamierza blokować sprzedaży Kijowowi uzbrojenia i sprzętu wojskowego przez słowackie przedsiębiorstwa. Łącznie w 13 pakietach Słowacy przekazali armii ukraińskiej wyposażenie o wartości co najmniej 671 mln euro. Koncern Rheinmetall podał z kolei, że otrzymał od rządu RFN zamówienie na dostarczenie Ukrainie 100 tys. granatów moździerzowych kalibru 120 mm. Dostawy rozłożono na dwa lata, mają się one rozpocząć w najbliższym czasie. Zamówienie będzie realizowane z puli 400 mln euro przeznaczonych na zakupy dla Kijowa w niemieckim przemyśle.
Zobacz także: Adam Glapiński przed Trybunałem Stanu? Prezes NBP będzie mieć problem z nowym rządem