Sytuacja na krajowym rynku pracy wygląda relatywnie korzystnie na tle innych krajów UE. Według Eurostatu, w październiku br. stopa bezrobocia w Polsce wyniosła zaledwie 3,0%, co było porównywalne do innych krajów regionu, ale znacznie poniżej 6,5% dla całej strefy euro.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w październiku ukształtowała się na historycznie niskim poziomie 5,1%. Niskiej stopie bezrobocia towarzyszy relatywnie wysoka (względem innych krajów EU) dynamika wynagrodzeń. Przeciętna płaca w gospodarce narodowej wzrosła o 14,6% r/r (3 kw. br.), zaś dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw to 13,9% r/r (XI br.)
W kolejnych latach, wraz ze spowolnieniem aktywności gospodarczej, obserwowany będzie niższy popyt na pracę. W naszej opinii doprowadzi to pewnego osłabienia dynamiki płac (do 12,5% w 2023 r. i 8,5% w 2024 r.), aniżeli znaczącego wzrostu bezrobocia (5,8% w 2023 r. i 5,2% w 2024 r. dla bezrobocia rejestrowanego). Ostatnie lata pokazały bowiem, że zatrudnienie w niewielkim stopniu reaguje na zmiany popytu, co wynika z tego, że firmy próbują zapobiec późniejszym kłopotom z brakami kadrowymi.
Istnieje wysokie ryzyko, że wzrost wynagrodzeń okaże się wyższy od prognozy, co może przełożyć się na dodatkową presję inflacyjną. W 2023 nastąpi znaczący wzrost płacy minimalnej (z 3010PLN w 2022, do 3490PLN od sty-23 i 3600PLN od lip-23). Łącznie to 19,6%, co wpłynie nie tylko na wynagrodzenia najniżej zarabiających, ale także doprowadzi do nasilenia żądań płacowych pozostałych pracowników. Żądaniom mogą sprzyjać aktualnie wysokie zyski w wybranych sektorach gospodarki oraz wysoka inflacja. Warto jednak wspomnieć, że rola tego ostatniego czynnika może być ograniczona ze względu na niską skalę indeksacji płac.