Jakie są możliwe scenariusze na najbliższe miesiące? W sumie możemy mówić o dokończeniu cyklu koniunkturalnego, co wiązałoby się z rozpoczęciem obniżek stóp przez FED. Następnie moglibyśmy przejść do kolejnej ekspansji w gospodarce i kolejnej hossy na rynku akcji. W tym momencie najważniejsze wydaję się pytanie kto ma rację, jeżeli chodzi o rozpoczęcie cyklu obniżek stóp przez FED?
- czy rynek? obstawiający w tym momencie rozpoczęcie obniżek już na posiedzeniu lipcowym (26 lipca br.) i wyceniający aż 5 obniżek stóp do posiedzenia w dniu 20 marca 2024 roku,
- czy też rację może mieć FED? , który w swoich najnowszej projekcji stwierdza, że w 2023 roku nie będzie obniżek, a wręcz mogą być jeszcze podwyżki. Mediana prognoz członków FOMC wskazuje na poziom stopy na koniec 2023 roku na poziomie 5,1% - a rynek twierdzi że na koniec 2023 roku stopa FED-u wyniesie 3,98%.
Trudno sobie wyobrazić kolejną prawdziwą hossę na rynku akcji, czy też ekspansję w gospodarce bez obniżek stóp przez FED.
Rozpiszmy zatem główne scenariusze:
- Scenariusz „goldilocks”: gospodarka powoli zwalnia (ale bez recesji, która mogłaby wystraszyć rynki akcji i spowodować mocniejsze spadki). Wraz ze zwalniającą gospodarką inflacja przestaje być problemem, FED widzi, że spadek inflacji do celu jest realny, zatem rozpoczyna powolne obniżki stóp. Unikamy dalszych spadków akcji (S&P500), ale też musimy uzbroić się w cierpliwość, bo nowy cykl i nowa hossa mogłaby się rozpocząć na dobre dopiero za jakiś dłuższy czas (np. w 2024 roku). Co z tym scenariuszem jest nie tak? O ile jest możliwy, to musiałby bardzo długo trwać. Powoli zwalniająca gospodarka oznacza powoli zwalniającą inflację. FED może spokojnie poczekać na spadek inflacji i dopiero wtedy obniżyć stopy. W tym scenariuszu rynek długu nie ma racji, obniżki dopiero w 2024 roku i to powoli, a nie szybko.
- Scenariusz kryzysu bankowego, czyli że właśnie coś pękło w gospodarce. To pęknięcie (które spowoduje kryzys/recesję i szybkie obniżki stóp przez FED) to upadające banki w USA i Europie. Jeżeli rynki co tydzień „znajdą” nowy bank, który jest następny w kolejce do wyprzedaży jego akcji i obligacji, co oczywiście w dzisiejszym świecie mediów społecznościowych nie ujdzie uwadze osób i firm trzymających depozyty w tym banku - wtedy szybkie wycofanie depozytów jest kwestią „godzin”, a dotknięty tym faktem bank nie poradzi sobie i „zostanie zamknięty” podczas najbliższego weekendu. Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy, ale generalnie trzeba założyć trzy rzeczy: (i) inwestorom będzie się dalej opłacać agresywnie sprzedawać akcje i obligacje kolejnych banków, (ii) trend wycofywania depozytów nie zostanie przerwany, (iii) banki nie będą w stanie obsłużyć płynnościowo wycofywanych depozytów. Jeżeli te trzy rzeczy zostaną w jakiś sposób przerwane, to kryzys może się wyciszyć i przynajmniej na jakąś chwilę nie będzie kolejnych spektakularnych zamknięć kolejnych banków. W tym scenariuszu rynek „odpuści” agresywną wycenę obniżek stóp procentowych, dalej będzie je dalej wyceniał, ale nie aż 5 obniżek od dzisiejszego poziomu w 12 miesięcy. Ceny obligacji spadną, a rentowności pójdą w górę. Rynki przejdą w fazę oczekiwania na kolejne dane makro, bądź wydarzenia.
- Scenariusz, że dopiero coś pęknie. W tym scenariuszu obecny kryzys zaufania do banków zostanie zażegnany, przynajmniej na jakiś czas. Pamiętajmy, że ten kryzys nie powinnien dotyczyć większych banków, które z zasady zabezpieczały ryzyko stopy procentowej kupując obligacje skarbowe. Także w tych bankach nie ma strat spowodowanych rosnącymi rentownościami obligacji skarbowych w związku z podwyżkami stóp przez banki centralne. Ale nie da się wyeliminować tych strat z systemu. Zabezpieczenie ryzyka stopy procentowej polega na przekazaniu go dalej komuś innemu. Ktoś inny powinnien mieć problemy w związku z coraz wyższymi stopami procentowymi. Ale kto to będzie i kiedy?… należy poczekać … i to może nawet wiele miesięcy (np. w 2008 roku bank Bear Stearns upadł w marcu, a sytuacja relatywne szybko się uspokoiła – a to najważniejsze „pęknięcie” (czyli Lehman) miało miejsce dopiero we wrześniu). W tym scenariuszu, podobnie jak w scenariuszu drugim, rynek „odpuści” agresywną wycenę obniżek stóp procentowych i będzie oczekiwał na następne dane makro i istotne wydarzenia.
- Scenariusz recesji w gospodarce i spokoju na rynkach. Scenariusz podobny do pierwszego z tą różnicą, że jednak wejdziemy w recesję. Ale ponieważ nic spektakularnego nie pęknie na rynkach lub w gospodarce realnej – to jest szansa, że rynki akcji specjalnie nie spadną … po prostu będą spokojnie czekać na prawdziwy „pivot” FED-u. Przecież prędzej czy później FED rozpocznie obniżki stóp procentowych. W tym scenariuszu są możliwe też większe spadki rynków akcji w związku ze spadającymi zyskami spółek, ale raczej nie w sposób agresywny (jak podczas typowej paniki).
Który scenariusz ma największe szansę? W moim subiektywnym odczuciu przypisałbym obecnie takie prawdopodobieństwa dla powyższych scenariuszy:
- Scenariusz golidilocks: 5%
- Scenariusz kryzysu bankowego: 30%
- Scenariusz, że dopiero coś pęknie: 50%
- Scenariusz recesji w gospodarce i spokoju na rynkach: 15%
Oczywiście rynki na bieżąco wyceniają różne scenariusze – jak tylko pojawiają się nowe dane makro, czy też inne istotne wydarzenia.
Można powiedzieć, że wycena ścieżki obniżek stóp przez FED nie jest „prognozą” rynku odnośnie przyszłej ścieżki, a jedynie wyrazem obecnych informacji dostępnych rynkowi i samego charakteru cen kontraktów terminowych dotyczących przyszłych dat. Krzywe forward mogą być np. bardziej odzwierciedleniem ceny spotowej i kosztu pieniądza potrzebnego do arbitrażu /ustalenia ceny forward, niż „prognozą rynkową” podobną do prognoz analityków, ekonomistów, czy strategów rynkowych. Nie mówiąć już o tym, że płynność kontraktów na dalsze daty może być bardzo niewielka (a co za tym idzie „wycena rynkowa” oparta o takie ceny może nie mieć większego znaczenia).
Rynek bardzo często się myli i bardzo często zmienia zdanie. Ewidentnie widać to np. po zmianach wyceny ścieżki stóp procentowych FED-u. Rynek potrafi szybko podnieść liczbę podwyżek, a potem szybko je obniżyć. Obecna inflacja jest bardzo trudna do prognozowania, a szczególnie reakcja gospodarki na tak wysoką inflację (której ostatni raz doświadczyliśmy 40 lat temu). Dodatkowo mamy obecnie gospodarkę typu „post-covid” – czego nie doświadczyliśmy chyba jeszcze nigdy (pandemie się zdarzały, ale aż tak silne reakcje monetarne i fiskalne w związku z pandemią raczej nie).
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję