Z drugiej strony Dow Jones odnotował kolejny tydzień wzrostowy (0,75%). Wstępne szacunki pokazują, że gospodarka USA w drugim kwartale rosła w ujęciu rocznym w tempie 2,8%, znacznie powyżej oczekiwań i dwukrotnie więcej niż w pierwszym kwartale. Indeks cen konsumpcji osobistej (PCE) wzrósł w czerwcu o 0,2% m/m, ale utrzymał poziom 2,6% w ujęciu rocznym. Jest to poziom o niewiele wyższy niż cel inflacyjny. Dane inflacyjne umacniają oczekiwania rynków wyczekujących obniżki stóp procentowych Fedu na wrześniowym posiedzeniu.
Już dziś odbędzie się kolejne posiedzenie Rezerwy Federalnej, na którym jednym z głównych tematów będzie wysokie bezrobocie niewidziane od przeszło dwóch lat. Najwyższe od 23 lat stopy procentowe coraz bardziej ciążą amerykańskiej gospodarce. Z jednej strony USA coraz bardziej potrzebują dostępu do tańszego pieniądza. Z drugiej często wspominany przez Jerome Powella cel inflacyjny dalej nie został osiągnięty. Reagowanie na sytuację gospodarczą zmianami wysokości oprocentowania powinno mieć miejsce z wyprzedzeniem, ale nie należy spodziewać się zmiany polityki Fedu. Uważa się, że stopy procentowe zostaną na niezmienionym poziomie 5,25% – 5,5%.
W kontekście stanu gospodarki światowego mocarstwa ciekawych informacji dostarcza nam Wall Street Journal. Według źródła eksmisje od początku pandemii wzrosły o 15% w 10 z 33 największych amerykańskich miast. W 6 z nich natomiast (m.in. Las Vegas i Houston) liczba eksmisji zwiększyła się aż o 35%. Wartości często przebijają te z kryzysu z 2008 roku. Wartości nie są aż tak wysokie we wszystkich miastach USA z powodu trudności z wyeksmitowaniem osób zalegających z opłatami. Fakt ten objawia się za to jednak w innej statystyce. Według raportu Seattle Housing Authority wzrost osób niepłacących czynszu wśród tych najmniej zarabiających to aż 322% (według jeszcze innego źródła to nawet ponad 500%). Warto wspomnieć również, że ilość młodych osób dorosłych żyjących w dalszym ciągu z rodzicami jest najwyższa od 1940 roku.