Po raz kolejny więc mamy zaskoczenie inflacją wyższą niż spodziewana, a do tego trajektoria jej powolnego wzrostu jest już wyraźna i ciężko będzie teraz przekonać decydentów, że można obniżać w USA stopy i sprowadzić inflację do celu. Oczywiście, nie będą oni ich podwyższać, ale dane te stanowią spory argument za utwierdzeniem członków FOMC, że z obniżkami stóp nie ma się co spieszyć. Rynek oczekuje teraz, że w tym roku będą tylko 2 obniżki stóp, z których pierwsza nastąpi dopiero we wrześniu. Wpłynęło to negatywnie na obraz handlu. Do tego jeszcze w końcówce tygodnia nastąpił wzrost ryzyka geopolitycznego w związku z potencjalnym atakiem Iranu na Izrael. To zmaterializowało się w weekend, ale atak został odparty. Rynek czeka, czy to koniec konfliktu czy dopiero początek jego eskalacji.
Tydzień indeks S&P500 zakończył spadkiem o 1,1%. W Europie Zachodniej także dominowały spadki – CAC40 stracił 0,8%, a DAX poszedł w dół o 1,7%. Warszawska giełda wpisała się w ten obraz. WIG zniżkował o 0,9%, najbardziej ciągnięty w dół przez średnie spółki, których indeks spadł o 2%. Najmocniej przyczyniły się do tego banki, energetyka oraz dystrybutorzy części samochodowych. WIG20 spadł o 1%. Najbardziej ciążyły tu również banki. Energetyka dużo nie waży, ale jednak spadek o 10% PGE też zrobił swoje. Natomiast wysokie ceny miedzi dalej windują wycenę KGHM, która urosła o 12,7%. Odżył też konsument, a mocny rozwój marki Sinsay i ambitne plany LPP (+6,4%) zostają dostrzeżone przez rynek. Spółka jest w trakcie pokrywania luki spadkowej wywołanej przez raport Hindenburga. Bardzo dobrze natomiast zachowywały się małe spółki, których indeks sWIG80 ze wzrostem o 0,5% był najmocniejszym komponentem.
Bieżący tydzień rozpoczyna się od mocnego uderzenia makro, bo już w poniedziałek opublikowane zostaną dane o sprzedaży detalicznej z USA za marzec, wspierane jeszcze indeksami NY Empire State oraz rynku nieruchomości NAHB. We wtorek w nocy ukaże się zestaw danych z Chin – sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa oraz dynamika PKB za I kw. Z Niemiec istotny może być indeks Instytutu ZEW. Najważniejsze znów jednak powinny być dane z USA – przede wszystkim dynamika produkcji przemysłowej, a poza tym liczba wydanych pozwoleń na budowy domów i rozpoczęte budowy. W środę z danych makro istotna będzie tylko finalna inflacja konsumencka za marzec ze strefy euro. W czwartek warto zwrócić uwagę na indeks Fed z Filadelfii i indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board, ale najważniejsze mogą być i tak wypowiedzi bankierów centralnych z Fed, których kilka jest zaplanowanych właśnie na czwartek.