Poprzednia sesja w skrócie
W kraju, inwestorzy wyczekiwali na popołudniową konferencję prezesa Glapińskiego, który miał skomentować zaskakujący brak podwyżki stóp procentowych podczas środowego posiedzenia RPP. Podczas wystąpienia prezes Glapiński ponownie sugerował, że w dużej mierze dynamika inflacji zależy od czynników zewnętrznych. Natomiast 11 podwyżek stóp procentowych w obecnym cyklu będzie istotnym wsparciem w wygaszaniu oczekiwań inflacyjnych, chociaż nie wykluczone, że dynamika inflacji osiągnie szczyt dopiero na początku 2023 roku. Jednocześnie prezes NBP zapowiedział, że RPP nie podjęła jeszcze decyzji o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych – dalsze decyzje zależeć będą od napływających danych oraz od listopadowej projekcji inflacyjnej. Konferencja prezesa Glapińskiego została odebrana gołębio, co potwierdza zachowanie złotego, który w czasie wystąpienia osłabił się o kilka groszy zarówno w relacji do euro jak i dolara amerykańskiego.
Mimo wyraźnego pozytywnego otwarcia, w drugiej części dnia podaż przeważała a indeks WIG20 kończył dzień z blisko 0,10% stratą. Był to jednak wynik relatywnie lepszy od rynków bazowych, które traciły ponad 0,50% a w przypadku głównych indeksów z Wall Street spadki przekraczały nawet 1,0%. Wśród krajowych blue chips wyróżniały się notowania LPP, które zyskały ponad 3,0% w odpowiedzi na lepsze od oczekiwań wyników kwartalnych. Z kolei na drugim biegunie, ze stratą blisko 5,0% znalazły się notowania Cyfrowego Polsatu, które negatywnie zareagowały na obniżenie ratingu korporacyjnego przez agencje Moody’s. Obecnie WIG20 walczy o pokonanie oporu w okolicach 1450 pkt. jednocześnie za wsparcie mając październikowe minima 100 pkt. niżej. Na uwagę zasługuje pozytywne zakończenie handlu w grupie średnich i mniejszych spółek.
Oczekiwania co do dzisiejszej sesji
Tydzień w kalendarium makroekonomicznym zakończy się wrześniowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy. Rynek spodziewa się wolniejszego wzrostu nowych miejsc pracy niż w sierpniu, o około 250 tys. Niemniej jednak, nawet jeśli dane wypadłyby znacznie gorzej niż zakłada konsensus najpewniej nie wpłynie to istotnie na najbliższe decyzje Fed. Z wypowiedzi członków FOMC wynika, że bank centralny jest zdeterminowany w walce z inflacją, nawet kosztem wzrostu gospodarczego. Z drugiej strony, wyraźnie słabszy odczyt byłby kolejnym czynnikiem wraz z niższymi cenami paliw i innych surowców, niższymi kosztami frachtu czy malejącymi dochodami rozporządzalnymi amerykańskich konsumentów, który w perspektywie kolejnych miesięcy mógłby istotnie obniżyć oczekiwania inflacyjne, a co za tym idzie odwrócić politykę Fed o 180 stopni.