Obligacje na rynkach bazowych odreagowywały ostatnie umocnienie i rentowności rosły o kilka punktów bazowych na bundach i UST. Dzień był natomiast bogaty w wystąpienia kluczowych członków FOMC. Lael Brainard (wiceprzewodnicząca Fed, raczej gołębia) zwracała uwagę w swoim wystąpieniu, że obecnie nie mamy do czynienia z sytuacją podobna do wydarzeń z lat 70-tych (brak sygnałów spirali płacowo-cenowej). Mimo serii gołębich argumentów Brainard stwierdziła, że polityka pieniężna powinna być restrykcyjna przez jakiś czas.
Zbliżone do obecnego konsensusu Fed było natomiast wystąpienie Johna Williamsa. Przewodniczący Fed z Nowego Jorku (trzecia najważniejsza osoba w FOMC) sugerował, że przed bankiem centralnym nadaj stoją wyzwania związane z inflacją bazową oraz oczekiwane są kolejne podwyżki stóp. Williams nie chciał jednak sugerować skali zacieśnienia na lutowym posiedzeniu.
Komentarze ze strony przedstawicieli Fed czy dane makroekonomiczne nie wywoływały silnych zmian na FI. Na głównych węzłach UST dochodowości wzrosły o 3, 2 oraz 3 pb do poziomów odpowiednio 4,09% (2Y), 3,39% (10Y) oraz 3,57% (30Y). Z kolei na krzywej bundowej zmiany wyniosły +7, +5 oraz +5 pb do odpowiednio 2,53% (2Y), 2,07% (10Y) oraz 1,93% (30Y).
Próba stabilizacji SPW
Podobnie jak na rynkach bazowych SPW notowały wzrosty dochodowości. Nie były one jednak spowodowane danymi makro. Raczej jest to próba rynku do osiągnięcia przynajmniej krótkoterminowej stabilizacji po znacznej zmienności widzianej od początku roku. Zmiany na głównych węzłach wyniosły +10, +9 oraz + 10 pb do wartości odpowiednio 5,92% (2Y), 5,88% (5Y) oraz 5,94% (10Y). W kolejnych godzinach jest szansa na uspokojenie nastrojów. Nie oczekujemy silnych sygnałów z rynków bazowych, a kolejne wystąpienia członków FOMC raczej już nie wniosą wielu nowych elementów przed lutową decyzją Fed.