Wprowadzone przez wiele państw na całym świecie sankcje gospodarcze prawdopodobnie popchną Moskwę w kierunku opracowania alternatyw dla systemu finansowego kierowanego przez Stany Zjednoczone.
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Unia Europejska i Kanada ogłosiły w poniedziałek nowe sankcje, tym razem wymierzone w rosyjski bank centralny i narodowy fundusz majątkowy. Ruch ten nastąpił zaledwie dzień po tym, jak Stany Zjednoczone i ich sojusznicy odcięli niektóre rosyjskie banki od systemu SWIFT.
Wskutek sankcji kurs rubla leci na łeb, na szyję
Gospodarka Rosji chwiała się już w poniedziałek. Rubel spadł do rekordowo niskiego poziomu, bank centralny podniósł główną stopę procentową do 20 procent, a giełda pozostała zamknięta.
Egzekwowanie sankcji wymaga możliwości śledzenia transakcji – zazwyczaj poprzez system bankowy. Wcześniej Iran i Korea Północna wykorzystywały kryptowaluty, które działają poza granicami systemu finansowego. W ten sposób państwom tym udawało się obejść nakładane na nie sankcje.
Zobacz też: Dlaczego powstał Bitcoin? Czyli historia najpopularniejszej kryptowaluty
Rosja jest głęboko zakorzeniona w globalnym systemie finansowym
Problemem jest jednak to, że w przeciwieństwie do Korei Północnej, Wenezueli czy Iranu, Rosja od dziesięcioleci jest głęboko zakorzeniona w globalnym systemie finansowym. Osiemdziesiąt procent codziennych transakcji walutowych i połowa handlu międzynarodowego odbywa się w dolarach.
Kolejną trudnością jest także to, że bardzo trudno jest przekonwertować duże ilości kryptowalut na użyteczną walutę. Rosja nie może wykorzystać walut cyfrowych do zastąpienia setek miliardów dolarów, które mogłyby zostać potencjalnie zablokowane lub zamrożone.
Istnieją również środki mające na celu powstrzymanie uchylania się od sankcji za pośrednictwem kryptowalut. W księdze blockchain – gdzie księgowane są giełdy walut cyfrowych – każda transakcja i powiązany z nią adres są widoczne publicznie.