Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Efekt Elona Muska

|
selectedselectedselected
Efekt Elona Muska | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

O tym, że opinie Elona Muska na temat kryptowalut śledzi wielu inwestorów nikogo nie należy przekonywać. Należy on z pewnością do najbardziej wpływowych osób w tym segmencie. Mówi się nawet o swoistym fenomenie nazywanym niekiedy efektem Muska, który polega na tym, że po umieszczeniu przez słynnego przedsiębiorcę wpisu na Twitterze, dochodzi do istotnej zmiany ceny i wolumenu opisywanej kryptowaluty (bitcoin, dogecoin). Schody zaczynają się dopiero wtedy, gdy próbuje się odpowiedzieć na pytanie, jak duży wpływ na rynek ma Elon Musk, zwłaszcza, że - jak sam przyznał - części jego tweetów nie należy brać na poważnie.

Prawdopodobnie niemożliwe jest znalezienie inwestora zajmującego się kryptowalutami, który nie wiedziałby kim jest Elon Musk. Twórcę Tesli uważa się za jedną z ważniejszych osób, których opinie na temat tego segmentu warto brać pod uwagę.

CryptoHead przygotował zestawienie 50 czołowych kryptofluencerów - osób, które można uznawać za najbardziej wpływowe w rozumieniu portalu. Próżno tam jednak szukać Muska, gdyż został on pominięty przez redakcję. Stało się tak dlatego, że według niej, jest on osobą bardziej związaną ze światem biznesu (motoryzacyjnego i kosmicznego), a nie kryptowalut. Kryterium wpływowości kryptofluencerów był zasięg tych osób w wybranych mediach społecznościowych – Twitter, Instagram, TikTok (followersi) i YouTube (subskrybenci) - jaki miały na początku czerwca tego roku.

Najważniejsi karyptofluencerzy świata

Największe zasięgi w rankingu CryptoHead mieli Ben Armstrong aka BitBoy Crypto (ok. 3,9 mln osób), Justin Sun (ok. 2,7 mln) i Vitalik Buterin (ok. 1,3 mln).

Dla porównania, Elon Musk na samym Twitterze – według danych z 31 lipca – miał 58,7 mln followersów. Ujmując ten fakt obrazowo, to tak, jakby w przybliżeniu wszyscy mieszkańcy Polski, Czech, Słowacji, Litwy i Łotwy łącznie obserwowali twórcę Tesli. Cała pięćdziesiątka największych kryptofluencerów według CryptoHead miała zasięg odpowiadający niespełna połowie liczby followersów Muska na Twitterze.

Reklama

Kim są ci najważniejsi kryptofluencerzy?

Ben Armstrong aka BitBoy Crypto założył przed trzema laty kanał informacyjny na YouTube, którego zadaniem jest edukacja na temat wszystkiego, co związane z kryptowalutami. Wykazuje ogromną aktywność w social mediach. Jako jeden z nielicznych był obecny we wszystkich czterech mediach społecznościowych w zestawieniu CryptoHead.

Justin Sun jest z kolei chińskim przedsiębiorcą technologicznym. Założył blockchainową platformę TRON. Jest prezesem Rainberry Inc., a także współzałożycielem i szefem Peiwo. Zasłynął wylicytowaniem na eBay’u w czerwcu 2019 roku za kwotę ok. 4,6 mln USD lunchu z Warrenem Buffettem, który najpierw - ku zaskoczeniu śledzących wydarzenie – został odwołany. Ostatecznie Sun spotkał się z Wyrocznią z Omaha w styczniu 2020 roku na lunchu, podczas którego miał go przekonywać do rynku kryptowalutowego. Nie są znane efekty perswazji – Buffett w maju 2018 roku określił bitcoina mianem trutki na szczury i narzędziem do uprawiania hazardu.

Vitalik Buterin jest natomiast jednym z weteranów segmentu kryptowalutowego. Jeszcze jako nastolatek w 2011 roku wydawał Bitcoin Magazine. Jest uznawany za współtwórcę protokołu ethereum, który uruchomił w 2014 roku wraz z Gavinem Woodem.

Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 1Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 1

Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 2Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 2

Reklama

Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 3Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 3

Medialność nie zawsze daje realny wpływ

Tego typu rankingi niejednokrotnie bywają kłopotliwe. CryptoHead określił osoby ujęte w statystykach jako kryptofluencerów, czyli wpływających lub oddziałujących na coś/kogoś. Być może bardziej właściwe byłoby opisanie ich jako rozpoznawalnych czy medialnych. Pomimo popularności danego influencera może się okazać, że z jego opinią mało kto będzie się liczył. W sieci nie brakuje osób, nierzadko kontrowersyjnych, które budują zasięgi, żeby je zmonetyzować w swoim interesie, a ich celem jest jedynie ciągły napływ obserwujących, a nie realne wpływanie na decyzje inwestycyjne w zakresie kryptowalut.

Rankingi przygotowywane w oparciu o zasięgi w mediach społecznościowych, nie odzwierciedlają wpływu na kryptowaluty, jaki wywierają politycy i organy nadzoru. A to przecież potężna siła, która za sprawą uprawnień o charakterze władczym lub jedynie wytycznych może diametralnie zmienić nastroje wśród inwestorów.

Daleko nie trzeba szukać, wystarczyć przywołać ostatni przypadek reakcji administracji chińskiej na poziomie państwowo - samorządowym (m.in. zakaz kopania kryptowalut przez górników w wielu prowincjach i zakaz pośrednictwa instytucji finansowych w transakcjach kryptowalutami), gdzie w odpowiedzi na nią doszło do solidnej przeceny na rynku.

Tweety Elona Muska mogą być cenotwórcze

Fakt pominięcia Elona Muska w rankingu CryptoHead nie oznacza, że nie ma on istotnego realnego wpływu na różne instrumenty finansowe, w tym na kryptowaluty.

Musk jest bardzo aktywny na Twitterze – od założenia przez niego konta w lipcu 2009 roku w tym serwisie, „ćwierknął” ok. 15 tysięcy razy. Początkowo w swoich wpisach koncentrował się na nowych technologiach, a także informował, jak rozwija się jego flagowa spółka – Tesla.

Reklama

Do historii rynku kapitałowego ostatnich lat przeszedł bez wątpienia jego wpis z 7 sierpnia 2018 roku. Ujawnił w nim, że rozważa delisting Tesli z giełdy po kursie za jedną akcję w wysokości 420 USD, na co ma już zabezpieczone finansowanie – było to przed splitem 1:5, co oznacza, że teraz cena wyniosłaby 84 USD. Sugerowana przez Muska cena zawierała istotną premię wobec rynku – na otwarciu sesji tego dnia Tesla kosztowała ok. 69 USD.

Reakcja inwestorów na tweeta była zdecydowana – kurs poszedł dynamicznie do góry do przeszło 77 USD. Wzrost okazał się jednak krótkotrwały, gdyż kolejne sesje przyniosły ochłodzenie nastrojów i już 10 sierpnia 2018 roku, cena zbliżyła się do poziomów z chwili pojawienia się wpisu Muska na Twitterze.

Sprawa zakończyła się postępowaniem w amerykańskiej komisji nadzoru finansowego SEC, która uznała, że słynny biznesmen dopuścił się manipulacji ceną akcji firmy i nałożyła na niego m.in. karę pieniężną w wysokości 20 mln USD.

Cała sprawa wzbudziła bardzo szeroką debatę na temat wolności słowa w mediach społecznościowych i implikacji wpisów na zachowania inwestorów.

Gdyby Musk rzeczywiście doprowadził do delistingu Tesli z giełdy, to po trzech latach od tego słynnego wpisu z pewnością żałowałby takiej decyzji. W tym czasie kurs tego wiodącego producenta pojazdów z napędem elektrycznym poszybował w stratosferę. W porównaniu z sugerowaną ceną transakcji z sierpnia 2018 (84 USD), Tesla kosztowała na ostatniej lipcowej sesji tego roku ok. 687 USD (+718%).

Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 4Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 4

Reklama

Wiara bywa ślepa, a część inwestorów w ogóle nie wyciągnęła wniosków z lekcji z 2018 roku. Niektórzy z nich zdają się podchodzić dość nonszalancko do wpisów Muska. 7 stycznia 2021 zachęcał on internautów do korzystania z aplikacji komunikacyjnej Signal. Komunikat przedsiębiorcy „Use Signal” część inwestorów potraktowała jako zachętę do kupowania akcji spółki Signal Advance (ticker: SIGL), która nie miała nic wspólnego z zachwalaną aplikacją (zajmuje się produkcją czujników wykorzystywanych w sprzęcie medycznym i przemyśle).

W ciągu trzech sesji (7 - 8 i 11 stycznia) kurs tej notowanej na rynku pozagiełdowym (OTC) firmy wykonał ruch jak rakieta orbitalna Falcon innej spółki Muska - SpaceX – i poszedł w górę z 60 centów na otwarciu 7 stycznia do 38,7 USD w maksimum dziennym sesji z 11 stycznia. Siła przyciągania ziemskiego okazała się nieubłagana i wkrótce skończyło się paliwo, gdy tylko inwestorzy zrozumieli, jaki popełnili błąd. Od tegorocznego szczytu cena akcji Signal Advance straciła prawie 97%.

Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 5Efekt Muska nie jest jednoznaczny - 5

Bitcoin i Dogecoin na celowniku Muska

Od pewnego czasu twórca Tesli zapałał entuzjazmem do rynku kryptowalutowego. Wśród obserwujących jego konto na Twitterze jest z pewnością wiele osób zaangażowanych w inwestycje w wirtualne waluty i tokeny.

Z jednego z badań wynika, że Twitter ma mniejszy wpływ na cenę bitcoina niż fora internetowe. Ponadto inwestorzy większą wagę przywiązują do autorów rzadziej udzielających się w mediach społecznościowych. Jest to całkiem zrozumiałe, ponieważ tego typu aktywność jest nieoczekiwana i nie ginie w szumie informacyjnym, generowanym przez najbardziej płodnych autorów.

Czy wpisy Muska odnośnie kryptowalut wpływają na ceny lub wolumen transakcyjny?

Reklama

Lennart Ante z Blockchain Research Lab a jednocześnie wykładowca na Uniwersytecie w Hamburgu uważa, że tak, lecz nie za każdym razem. W lutym 2021 roku opublikował pracę: „”.

Niemiecki ekspert przeanalizował aktywność Elona Muska na jego koncie na Twitterze. Znalazł 6 przypadków, gdy znany przedsiębiorca wypowiadał się na temat kryptowalut – dwukrotnie na temat bitcoina i czterokrotnie na temat dogecoina, przy czym w celu zapewnienia jak największej aktualności danych wziął pod uwagę wpisy Muska z lat 2020 - 2021.

Ante skoncentrował się na poszukiwaniu pewnych prawidłowości w bardzo krótkim interwale czasowym mierzonym minutami przed i po pojawieniu się tweeta Elona Muska. Zbadał cenę i wolumen transakcyjny BTC/USDT i DOGE/USDT dla notowań z Binance w okresie od 601 minut przed wpisem do 360 minut po jego publikacji

Przeanalizował obie zmienne pod kątem oczekiwanej stopy zwrotu i oczekiwanego wolumenu – dane te stanowiły średnią z okresu 9 godzin (dla okresu od 600 minut do 60 minut) przed pojawieniem się wpisu Muska na Twitterze, a następnie porównał to z danymi uzyskanymi po pojawieniu się tweetów. Różnica pomiędzy oczekiwanymi a uzyskanymi danymi pozwoliła mu ustalić anormalną stopę zwrotu i anormalny wolumen.

Dla zobrazowania na prostych liczbach - jeżeli przykładowo historyczna średnia stopa zwrotu z danego aktywa wynosi 1%, a po wystąpieniu jakiegoś zdarzenia wynosi 1,5%, to anormalna stopa zwrotu wyniesie 0,5 pkt. proc.

Z badania wynika, że w 4 na 6 przypadków odnotowana została istotna anormalna stopa zwrotu. W dwóch przypadkach wyróżniła się dodatnia istotna anormalna stopa zwrotu. Wpis, w którym Musk zmienił biogram na Twitterze dołączając hashtag #bitcoin, zaowocował dodatnią anormalną stopą zwrotu w wysokości 6,3% po 30 minutach od jego dokonania, która w interwale 6 godzin osiągnęła szczyt w wysokości 19%. Zbliżone rezultaty dał wpis na temat dogecoina (jedno słowo: Doge) – w ciągu 5 minut od jego wprowadzenia dodatnia stopa zwrotu wyniosła 8,2% i osiągnęła w ciągu godziny szczyt w wysokości 17,3%.

Reklama

Jeszcze silniejszy związek występował w przypadku wolumenu transakcyjnego – w 5 na 6 przypadków dochodziło do pojawienia się istotnej anormalnej zmiany.

Ante nie zdecydował się na obliczanie średniej dla tego zestawu danych, prawdopodobnie dlatego, że była to zbyt mała próbka statystyczna. Dodatkowo w opracowaniu, z racji przyjętych ram czasowych, nie znalazła się analiza znanych wpisów południowoafrykańskiego przedsiębiorcy, w których najpierw ujawnia on, że będzie przyjmować płatności za samochody Tesli w bitcoinie, a później wycofuje się z tej deklaracji.

Wyniki badania Lennarta Ante pokazały, że wpisy Elona Muska mogą „przesuwać” rynek, lecz dzieje się to w bardzo krótkim okresie czasu i nie zawsze oznacza to, że kurs kryptowaluty, będącej przedmiotem tweeta, rośnie.

Strzeż się nabywco

Do wpisów twórcy Tesli na pewno nie warto podchodzić bezrefleksyjnie i przyłączać się bez głębszego zastanowienia do reakcji tłumów.

Po pierwsze, Musk jest osobą ekscentryczną, co oznacza, że lubi bawić się słowem i prowokować. Część jego wpisów ma charakter żartobliwy (co sam przyznał odnośnie dogecoina), a słowo pisane bywa niejednoznaczne w odbiorze. W odróżnieniu od słowa mówionego, nie sposób ocenić tembru i intonacji wypowiedzi, a także mimiki lub gestykulacji wypowiadającego je.

Po drugie, przy założeniu, że Musk ma wpływ na zachowanie się kryptowalut, bezpieczniej przyjąć, iż jest to bardzo krótkotrwałe zjawisko. W związku z tym może mieć jakiekolwiek znaczenie dla poczynań traderów, niekoniecznie dla inwestorów zorientowanych na trendy w dłuższym terminie.

Reklama

Po trzecie, liczy się precyzyjny odbiór i kontekst wypowiedzi. Do historii wpadek inwestorów bez wątpienia przeszła reakcja stadna w przypadku Signal Advance. W jaki sposób tłum doszedł do wniosku, że Musk promuje notowaną na rynku pozagiełdowym spółkę, zajmująca się niezbyt skomplikowanymi rozwiązaniami dla ochrony zdrowia, tego nie wiadomo. Niemniej dla wielu inwestorów była to bardzo bolesna pomyłka.

Po czwarte, do wpisów znanego biznesmena należy podchodzić obecnie z dużą rezerwą z dwóch powodów.

Od pewnego czasu Tesla ma pokaźną liczbę bitcoinów na bilansie, a zatem jest zainteresowana tym, aby cena najbardziej rozpoznawalnej na świecie kryptowaluty rosła. Elon Musk jak każdy człowiek jest wystawiony na szereg błędów poznawczych (m.in. efekt złudzenia kontroli, ślepej plamki czy wspierania decyzji). Być może w jego przypadku najistotniejszy będzie jeden z bardziej powszechnie występujących wśród inwestorów błędów poznawczych – efekt posiadania. Jest to tendencja do oceny posiadanych rzeczy jako mających większą wartość niż w przypadku braku ich posiadania.

Musk ma tendencję do zmiany zdania. Najpierw poinformował, że Tesla będzie akceptować płatności bitcoinem za pojazdy elektryczne Tesli, by dość szybko wycofać się z tej deklaracji, motywując to względami środowiskowymi związanymi z kryptowalutami. Czy zdrowy rozsądek nakazuje przyjąć, że tak wytrawny przedsiębiorca przed dokonaniem wpisu o akceptacji płatności bitcoinami nie wiedział, że wydobycie tokenów bywa bardzo energochłonne ?

Po piąte, odnosząc się akurat do wszystkich osób tworzących wpisy w mediach społecznościowych. Jest to być może nawet najważniejszy argument, który każdy inwestor powinien brać pod uwagę. Kryptowaluty są klasą aktywów, która jest regulowana w sposób szczątkowy na gruncie prawnym w wymiarze światowym. To oznacza, że poziom ochrony przeciętnego inwestora w porównaniu na przykład z papierami wartościowymi jest drastycznie niski. W efekcie, jakiekolwiek nieprawidłowości w uczciwym obrocie kryptowalutowym nie są ścigane lub nie da się dochodzić odpowiedzialności odszkodowawczej, bo zwykle jest to po prostu niemożliwe do wykonania.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Marcin Kuchciak

Marcin Kuchciak

Analityk rynków finansowych ze szczególnym uwzględnieniem konceptu cross-asset w wymiarze międzynarodowym. Od przeszło 20 lat związany zawodowo z rynkiem kapitałowym. Publikował m. in. w Parkiecie, PAP Biznes, Dzienniku Gazecie Prawnej, Profesjonalnym Inwestorze, Home&Market, dot.com. Zwolennik strategii nietradingowych, wykorzystujących instrumenty rynku kasowego i terminowego (głównie opcje).


Reklama
Reklama