Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Bitcoin i rynek kryptowalut spada - co to oznacza dla giełd krypto i jakie są perspektywy na przyszłość? | Wywiad Millennialls VC i Geco One

|
selectedselectedselected
Bitcoin i rynek kryptowalut spada - co to oznacza dla giełd krypto i jakie są perspektywy na przyszłość? | Wywiad Millennialls VC i Geco One | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Na kanale FXMAG gościli Marcin Wituś - prezes giełdy kryptowalut Geco One oraz Przemek Huminiecki - Członek Rady Nadzorczej Millennials VC, Inwestor i ekspert rynku kryptowalut. Podczas niemal godzinnego wywiadu rozmawialiśmy o obecnej sytuacji na rynku kryptowalut, o tym jak ten rynek zmienia się pod wpływem coraz większej obecności inwestorów instytucjonalnych, a także o perspektywach bitcoina na przyszłość.

 

 

Reklama

Darek Dziduch: Mimo niewielkich wzrostów na ostatnich sesjach, nie możemy zapominać, że BTC spadł ponad 43% od ATH, Ether 45% od szczytu, Luna 51%, a DOGE prawie 80%. Czy to koniec hossy czy możemy liczyć na to, że w najbliższych kwartałach trend wzrostowy się odbuduje?

 

Marcin Wituś: Ja osobiście uważam, że największe spadki są już za nami, 30 tys. dolarów jest mocną barierą, która ten rynek trzyma i osobiście nie sądzę, żebyśmy zobaczyli poziomy poniżej 25 tys. USD. Elementy słabości rynku w okolicach 60 tys. dolarów były już widoczne, czego konsekwencją był późniejszy spadek do 33 tys. USD. Dla osób, które rozważają zakup, moment w okolicach 30 tys dolarów jest tym, który warto brać pod uwagę.

 

Przemek Huminiecki: Poziomy, o których powiedział Marcin są wg mnie jak najbardziej adekwatne. Dodam tylko, że dane on-chain też wskazują na to, że przez cały czas małe portfele (poniżej 10 BTC) prowadzą zakupy, co jest o tyle istotne że zazwyczaj na tym rynku to duzi gracze kupowali w momencie przecen, a teraz jest inaczej. 

Reklama


Co tak naprawdę jest przyczyną spadków na rynku krypto? 

 

PH: Zawsze chcieliśmy, aby na rynku krypto pojawiły się instytucje i one rzeczywiście przyniosły kapitał, ale ich zachowanie jest inne niż tzw. “ulicy”, znacznie mniej emocjonalne. W 2020 r. widzieliśmy bardzo imponujący wzrost, który moim zdaniem był zbyt silny i nie do utrzymania na dłuższą metę. 

 

Reklama

MW: Patrzę na rynek bardziej z tradingowej perspektywy. Dla mnie alert włączył się w momencie, kiedy przy 65 tys. USD za BTC większość osób już przygotowywała się do otwierania szampana na równych stu tysiącach dolarów za bitcoina. To był pierwszy znak ostrzegawczy wskazujący na to, że trzeba się nad tym zastanowić, bo większość rynku nigdy nie ma racji. Mieliśmy też kilka niesprzyjających wydarzeń, takich jak chociażby uwolnienie środków z Mt. Gox, które nagle mogłyby wpłynąć na rynek i uruchomić falę wyprzedaży. Konsekwencją tego było trzykrotne podejście do przełamania oporu na 68 tys. USD, które potem skutkowało spadkiem do 33 tys. dolarów. Miejmy też na uwadze, że instytucje dopiero zaczynają wchodzić na rynek krypto, dopiero w 2020 r. niemiecki regulator BaFIN zezwolił funduszom na inwestowanie środków na tym rynku (max. 20% aktywów). Instytucje nie lubią kupować drogo, więc zapewne zależało im na spadkach. 

 

W jaki sposób wejście kontraktów terminowych na bitcoina i coraz większa popularność lewarowanych instrumentów pochodnych na kryptowaluty wpłynęły na ten rynek?

 

MW: Tak naprawdę jeszcze w 2017 r. nie było zbyt wiele możliwości handlu na rynku krypto z użyciem instrumentów pochodnych, poza Bitmexem. Warto pamiętać, że ostatni krach na rynku krypto pod koniec 2017 r. zbiegł się w czasie z uruchomieniem futuresów na bitcoina na CME. Wtedy też dostrzegłem, że na rynku jest nisza, bo nie ma platform pozwalających na lewarowany handel krypto. Dzisiaj wiemy, że to właśnie kryptowalutowe derywaty zdominowały obrót na całym rynku krypto. Rynek lewarowany ma obecnie znacznie wyższą wartość niż rynek spotowy i wynosi on ponad 100 mld dolarów na dobę. Na pewno przyczynił się do tego Binance, który uruchomił swoje futuresy. Widać to też chociażby na naszej platformie Geco, że kiedy na rynku krypto są spadki, to zainteresowanie instrumentami pochodnymi dającymi możliwość otwierania krótkiej pozycji jest ogromne. Największy odpływ klientów z giełd spotowych następuje właśnie w momencie spadków na rynku kryptowalut, a wtedy właśnie ludzie zaczynają przechodzić na giełdy lewarowane. 

Reklama

 

PH: Korelacja czasowa pomiędzy wprowadzeniem kontraktów terminowych na BTC przez giełdę CME a rozpoczęciem bessy na rynku krypto nie jest przypadkowa. Podobnie w przypadku wygasania kolejnych serii kontraktów, w trzeci piątek miesiąca, bardzo często było to powiązane ze spadkami na rynku kryptowalut. To oznacza, że były i wciąż są instytucje, które wykorzystywały futuresy do lepszego rozegrania swoich pozycji na rynku spotowym, chodzi tu np. o dołowanie ceny BTC za pomocą kontraktów, po to by kupić go na rynku spot po korzystniejszej (niższej) cenie. 

 

Co może wpłynąć na to, że hossa na rynku krypto powróci?

 

Reklama

MW: Osobiście nie doszukiwałbym się jakiegoś jednego wydarzenia, które ruszyłoby całym rynkiem, ponieważ jest on już w obecnej fazie rozwoju zbyt duży i dojrzały. Długoterminowo rynek kryptowalut jest nastawiony na wzrosty i tego należy się trzymać. Rynek krypto jest szacowany obecnie na jakieś 300-400 mln użytkowników, a to w skali świata jest naprawdę mało. Kapitalizacja całego rynku wciąż jest niewielka. Regulacje cały czas postępują, a to właśnie regulacje sprawiają, że te duże instytucje będą czuć się na tyle bezpiecznie, aby ulokować na rynku kryptowalut większy kapitał, a to właśnie one dysponują największą ilością pieniędzy. Nie ma dzisiaj jeszcze produktów inwestycyjnych dla zwykłego konsumenta, które pozwoliłyby zainwestować na rynku kryptowalut - nie pójdziemy do banku i nie zainwestujemy w fundusz, który lokuje kapitał w krypto. To dopiero nastąpi, dlatego też powinniśmy patrzeć na ten rynek co najmniej średnioterminowo. Nie lubiłem też tej sytuacji, w której rynek rósł nawet o 20% po tweetach Elona Muska. To dawało mi jasny sygnał, że ten rynek wciąż jest niedojrzały. To tak naprawdę niesie za sobą szereg konsekwencji i pokazuje, że tym rynkiem wciąż można w łatwy sposób sterować i manipulować. Rynek będzie dojrzały wtedy, kiedy uodporni się na takie sygnały. Wracając do sytuacji sprzed paru lat, kiedy na rynku lewarowanych instrumentów pochodnych na kryptowaluty był obecny tylko Bitmex, to były czasy kiedy ta jedna giełda mogła bez większych problemów wpływać na cały rynek i wielokrotnie obserwowaliśmy ich manipulacje, które wpływały na rynek globalnie. Wracając do pytania - na rynek trzeba patrzeć długoterminowo i nie doszukiwać się pojedynczych sygnałów powrotu hossy. 

 

PH: Dla mnie jednym z sygnałów powrotu długoterminowej hossy będzie popularyzacja funduszy notowanych na giełdzie, które inwestują w kryptowaluty na rynku spot. Będzie to oznaczało, że amerykański SEC dał zielone światło do wejścia takich produktów na regulowany rynek, czyli w jego oczach kryptowaluty są już wystarczająco dojrzałe i odporne na manipulacje. Z czasem będziemy obserwować jak coraz więcej kapitału instytucjonalnego będzie wchodzić na ten rynek, a to tylko dlatego że w końcu SEC będzie podchodził do tego rynku w pragmatyczny sposób. 

Druga rzecz to zakończenie sprawy XRP, która będzie miała ogromny wpływ na cały rynek altcoinów, co może być bardzo dużym impulsem spadkowym i czynnikiem ryzyka. Jeżeli SEC ureguluje tę kwestię, to będzie bardzo dobry punkt startu dla dalszych wzrostów rynku krypto. 

 

Reklama

Czy bessa na rynku krypto ma też negatywny wpływ na giełdy kryptowalut?

 

MW: Moment spadku na rynku krypto jest motywatorem dla użytkowników do szukania okazji pozwalających zarobić na malejących notowaniach. W momentach spadków na platformie Gecko obserwujemy tak naprawdę największą liczbę rejestracji, depozytów i rosnący obrót. Dla giełd krypto derywatów to czy rynek rośnie czy spada ma dużo mniejsze znaczenie. Natomiast spotowe giełdy kryptowalut są już bardzo wrażliwe na spadki - gdy zaczyna się bessa, obroty na takich platformach mocno spadają. Użytkownicy mniej chętnie kupują, deponują nowe środki i zawierają transakcje. W ich przypadku podstawą przychodów jest prowizja z obrotu, więc przy spadku obrotów odczuwają one niższe przychody. Oprócz tego my jako platforma lewarowana nie potrzebujemy 100 mln dolarów od użytkownika, żeby taki obrót został przez niego wygenerowany. Nam wystarczy o wiele niższy kapitał od użytkowników, który generuje konkretny obrót. Dlatego też platformy lewarowane są o wiele mniej wrażliwe na panikę na rynku i podobne sytuacje, które są sporym zagrożeniem dla spotowych giełd kryptowalut. Obecnie na rynku mamy aż osiem liczących się platform do handlu krypto derywatami, co powoduje że ani wzrosty ani spadki nie mogą trwać bez końca, to by oznaczało że bardzo łatwo można zarabiać z dźwignią, gdyby rynek był tylko jednokierunkowy. Stąd te wahania i korekty. 

 

PH: Jeżeli chodzi o giełdy scentralizowane z handlem spot, to one tracą na obrotach w momencie spadków. Dlatego też np. Coinbase chce wprowadzić do oferty swoje własne futuresy i od pewnego czasu zwiększa swój obrót dodając więcej instrumentów na platformę. Część kapitału z rynku spotowego już dawno przeniosło się na rynek kryptowalutowych instrumentów pochodnych. 

Reklama

 

Jakie są ryzyka krypto-giełd lewarowanych? Kto jest po drugiej stronie transakcji?

 

MW: Transakcje na takich giełdach najczęściej są rozliczane z innymi traderami, czyli po drugiej stronie transakcji nie ma brokera, lecz inny użytkownik, który chce zagrać przeciwnie do nas. Platformy też dość często wymieniają się między sobą tymi pozycjami, zarabiając po prostu na samym obrocie, który dzięki dźwigni jest wystarczająco duża. Więc samo ryzyko nie jest niewielkie. 

 

Reklama

PH: Mamy kilku partnerów, którzy na pewnych rynkach są drugą stroną transakcji dla swoich klientów, co oczywiście jest potencjalnym zagrożeniem dla ich funkcjonowania. Natomiast na samym rynku krypto to już się nie zdarza, ze względu na wystarczającą płynność. Ta płynność pozwala na to, że każda otwierana transakcja ma po obu stronach dwóch traderów, którzy zajęli długą i krótką pozycję o tym samym wolumenie.  Moim zdaniem dużo większym zagrożeniem jest problem rezerwy cząstkowej, która obowiązuje w tradycyjnych finansach i w sektorze bankowości inwestycyjnej. Same giełdy kryptowalut oferujące dźwignię nie są zagrożone tym, że sukces ich klientów może stać się ich przysłowiowym gwoździem do trumny.  

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama