Rand to jeden z ciekawszych schematów na rozegranie tzw. strategii reflacyjnej zakładającej słabość dolara i polowanie na bardziej ryzykowne aktywa dające wyższe stopy zwrotu na rynkach wschodzących. Uwagę przykuwają też potencjalne korzyści z tytułu spodziewanej dalszej poprawy na rynku surowców.
Siła relatywna południowoafrykańskiego randa imponuje na tle rynków wschodzących już od dłuższego czasu (podobnie jak w przypadku meksykańskiego peso). Notowania USDZAR są na najniższych poziomach w tym roku. Analiza techniczna podpowiada, że może być to dobry prognostyk na kolejne miesiące.
Główna stopa procentowa w RPA wynosi 3,50 proc. i jest „historycznie” rekordowo niska. Rynek nie zakłada jej zmian w tym roku, ale już w przyszłym możliwa jest podwyżka do 3,75 proc. Niezauważalnym wcześniej aspektem staje się wysokość realnej stopy procentowej, która nie przekracza 70 p.b. i taka sytuacja ma szanse się utrzymać. Jak na warunki rynków wschodzących SARB udaje się względnie kontrolować inflację.
Tempo szczepień w RPA jest dramatyczne niskie (odsetek zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki nie przekracza 0,50 proc.), co pośrednio wynika też z braku zaufania tamtejszych władz, co do skuteczności preparatów na dominującą, południowoafrykańską mutację COVID. Niemniej oficjalne statystyki zdają się pokazywać, że pandemia jest pod kontrolą, głównie za sprawą wprowadzonych restrykcji. Przy braku alternatywnych rozwiązań te mogą być jednak wydłużone. To może zwiększać ryzyko potencjalnych perturbacji w gospodarce w nadchodzących miesiącach.
