Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wybory prezydenckie we Francji 2022 sondaże

Zakończony tydzień na rynkach rozwiniętych zdominowało czekanie na publikację protokołów z ostatniego posiedzenia FOMC, które miały pozwolić inwestorom oszacować nastroje w banku centralnym po pierwszej od lat podwyżce ceny kredytu.

Z perspektywy finału ważniejsze okazały się jednak obawy przed recesją, która zaczęła rysować się na horyzoncie za sprawą odwrócenia krzywych rentowności. Inwestorzy zostali zmuszeni do reagowania na rosnącą liczbę sygnałów potwierdzających zbliżające się spowolnienie. Równolegle oczywistym stało się, iż amerykański bank centralny znalazł się w położeniu, w którym zwalczenie inflacji jest możliwe tylko przez pchnięcie gospodarki w recesję. Efektem był tydzień, w którym rosła rentowność długu, a sektory na rynkach akcji najbardziej wrażliwe na taki ruch przeceniały się silniej od innych.

W konsekwencji nasycony spółkami technologicznym Nasdaq Composite oddał 3,9 procent przy spadku DJIA o ledwie 0,3 procent. Szeroki S&P500 stracił 1,3 procent. W Europie na scenę wkroczyły wybory prezydenckie we Francji i sondaże, które pokazywały rosnące szanse kandydatów o poglądach antyunijnych. Sumą jest tydzień solidarnych spadków głównych indeksów, które poruszały się w korelacjach. Niemniej, na zeszłotygodniowe przeceny należy również spojrzeć przez pryzmat korekt ostatnich zwyżek, które same w sobie sprzyjały realizacji zysków.

W zaczynającym się tygodniu giełdy czeka spotkanie z wynikami kwartalnymi spółek

Wejście będzie nieco spokojniejsze od tradycyjnego – na wielu rynkach świąteczny tydzień zostanie skrócony do czterech sesji – ale wcześniej kalendarium wymusi reakcję na wyniki amerykańskich banków. Niestety, zyski w sektorze bankowym mają spaść o około 23 procent, więc trudno o lepszy test sentymentu niż konieczność reakcji na takie dane. W przypadku indeksu S&P500 w całości zyski mają wzrosnąć o około 6 procent, ale główna fala raportów przeleje się przez giełdy dopiero po Świętach Wielkanocnych.

Reklama

Wcześniej inwestorzy będą musieli odnieść się również do odczytów inflacji CPI w USA, które nie pozwolą zapomnieć, iż przed giełdami perspektywa trzech z rzędu podwyżek ceny kredytu przez Fed po 50 punktów bazowych każda oraz proces zacieśnienia ilościowego w postaci redukowania sumy bilansowej banku centralnego. W zarysowanym układzie sił wyniki kwartalne spółek musiałyby być naprawdę imponujące, by zrównoważyć inwestorom ryzyka, przed jakimi stają w II kwartale bieżącego roku. Inaczej rzecz ujmując warto oczekiwać układu sił, w którym sezon publikacji raportów kwartalnych dołoży rynkom zmienności, a nie uspokojenia i redukowania wątpliwości.

Z perspektywy obecności na rynkach warto brać pod uwagę dwa fakty

Większość indeksów ma za sobą już kilkumiesięczne przeceny, które tylko przyspieszyły po wybuchu wojny w Europie. W praktyce wycena zacieśniania w polityce monetarnej ze strony Rezerwy Federalnej rozpoczęła się jesienią zeszłego roku, a wiele elementów, które straszą dziś na rynkach jest realizacją scenariuszy zakładanych przez inwestorów od dobrych kilku miesięcy. Najważniejszym pytaniem jest, czy rynki uwzględniły już w cenach zbliżającą się recesję? W naszej opinii nie i dlatego w scenariuszu negatywnym warto liczyć się z pogłębieniem spadków, a w neutralnym z dryfem indeksów bez testowania szczytów hossy i dołków przeceny.

Ponadto, scenariusz recesyjny oznacza, iż w perspektywie kilku miesięcy rynki zaczną wyceniać zakończenie zacieśnienia monetarnego w USA. Dokładnie taki scenariusz wskazuje też odwrócenie krzywych rentowości. Naszym zdaniem jeszcze w tym roku na giełdach pojawi się mechanizm pozycjonowania się pod pierwsze obniżki ceny kredytu w USA w przyszłym roku. W praktyce układ sił w gospodarce i polityka Fed zdają się sprzyjać wystąpieniu klasycznej anomalii kalendarzowej, w której gracze uciekają z rynku w II kwartale i wracają w IV, by rozegrać wzrosty z końcówki roku, a więc klasyczne Sell in May.

Czytaj więcej