Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wojna na ukrainie 2022

Na blogach bossy pewnie od lat – zapewne więcej niż dziesięciu – zapraszamy do inwestowania na rynkach zagranicznych. Używamy różnych argumentów, akcentując konieczność pogodzenia się z faktami, iż będąc mieszkańcem peryferii trzeba myśleć, jak mieszkaniec metropolii, a nawet wykorzystać ten fakt, iż macie dodatkową ochronę w postaci waluty. Dzisiejsze notowania na rynkach regionu Europy Wschodniej boleśnie uświadamiają, dlaczego tak ważne jest, by nigdy nie zapominać o podziale na rynki rozwinięte, wschodzące i graniczne.

 

Zacznijmy od odnotowania faktu, iż indeks giełdy w Moskwie spadał dziś o blisko 50 procent

Ktoś powie, że takie wydarzenia są rzadkie i w pewnym sensie wygrywają z prawem trzech sigm. W istocie historia nie zna takiej przeceny. MOEX pobił dziś wszystkie granice definicji krachu, ale spadek powinien zostać włączony do modeli ryzyka. Od dziś będąc inwestorem na rynku wschodzącym musisz liczyć się z tym, iż lokując środki na rynku akcji w takim regionie możesz stracić 50 procent w jeden dzień, a nadzór może jeszcze skasować sesję. W mojej opinii nie ma żadnego sposobu na uchronienie się przed takim ryzykiem poza nie inwestowaniem lub inwestowaniem szczątkowym w rynki wschodzące.

 

Kolejnym przykładem jest GPW

Reklama

Wielokrotnie wyśmiewaliśmy tu opinie o tym, iż zarządzeniem kilku ludzi w Londynie, Frankfurcie czy innym Nowym Jorku nie można rynku wschodzącego uczynić rynkiem rozwiniętym. Żadne włączania w indeksy rynków rozwiniętych i przesuwanie do koszyków tego typu nie wygrywa z tym, jak rynki traktowane są przez inwestorów. Osobiście w wielu notkach pisałem, żeby nie oszukiwać się i nie traktować GPW jako rynku rozwiniętego, tylko wschodzący. Naprawdę napisałem nawet kiedyś notkę, iż na zawsze zostaniemy rynkiem niedorozwiniętym i w najlepszym przypadku będziemy pałętać się gdzieś na granicy rynku rozwiniętego i wschodzącego.

 

 

Wojna na Ukrainie cofa nas o kolejne kilka kroków na ścieżce prowadzącej do rynku rozwiniętego – poprzednie zrobiliśmy na własne życzenie – a doświadczenie dzisiejszego dnia przesądza o tym, iż w perspektywie kolejnych lat będziemy żyli w cieniu ryzyka związanego z napięciami na rynkach regionu. Chcemy tego czy nie, rosyjski najazd na Ukrainę przesunął nas znów na Wschód, a dokładniej umieścił nas tam, skąd nigdy inwestycyjnie nie wyszliśmy. Fantazje, że jest inaczej zderzyły się z rzeczywistością dziś w nocy. Czarowanie słowami o sile, potencjalne i liderowaniu ma swój link-to-reality. Wojna na Ukrainie to finalne w mojej opinii wezwanie, żeby centrum inwestycyjne swojego portfela przesunąć na rynki rozwinięte.

W sytuacjach takich, jak dzisiejsza stracicie może 5 procent, z czego 2,5 procent złagodzi wam spadek złotego

Reklama

A nie kilkanaście procent lub 50 procent, jak część inwestorów rosyjskich. Część naszych czytelników zapewne oburzy się, iż kolejny raz na przestrzeni lat muszą czytać u mnie to samo. Chciałbym wierzyć, iż wszyscy – jak obiecujecie – jesteście zdywersyfikowani geograficznie i w dzisiejszym zamieszaniu straciliście drobny ułamek swojego portfela, który łatwo odrobicie, jak sytuacja ulegnie poprawie. Naprawdę jednak wiem, że nie jesteście, a przynajmniej nie wszyscy. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam do głowy grać tylko na GPW, to pamiętajcie, że mogliście być dziś drobnym ciułaczem w Rosji, który rano tracił połowę… wszystkiego.

W szerszej perspektywie patrząc mamy do czynienia z wydarzeniem na skalę, którą daje się porównać z atakiem na USA 11 września z 2001 roku. Kto wówczas był na rynku pamięta, że na starcie mogło wydawać się inaczej, ale określił niektóre regiony świata na dekady, a część nie podniosła się z konsekwencji i następstw tamtego ataku do dzisiaj. Afganistan, Irak, Syria i generalnie część Azji i Bliskiego Wschodu cały czas żyją w cieniu tego wydarzenia. Jeśli podobny proces zajdzie w Europie Wschodniej, to potrzeba szukania swojej szansy na rynkach zagranicznych i redukowania obecności na GPW jawią się jako scenariusze bazowe. Zmiana fundamentalna, która na rynkach przekłada się na awersję do ryzyka i którą trzeba brać pod uwagę, gdy planuje się swoją ścieżkę inwestycyjną.

 

 

Oryginalny artykuł znajdziesz pod tym linkiem. Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj blogi bossa

Reklama


Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem.

Czytaj więcej