Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Spadki Giełdowe

Koncentracja kapitału na 7 największych spółkach w USA - Analiza ekspertów

Koncentracja kapitału na siedmiu największych spółkach w USA osiąga niebezpieczne poziomy, budząc obawy o stabilność rynku. Jak zauważa Krzysztof Borowski, ekspert NBP:

Taka sytuacja rodzi problemy wynikające z teorii dywersyfikacji portfela inwestycyjnego (7 spółek może okazać się zbyt małą liczbą aby zapewnić właściwą dywersyfikację).

Borowski zwraca również uwagę:

Gdyby się okazało, że ceny tych walorów wejdą w trend spadkowy (kapitał zacznie z nich wychodzić), doprowadzi to do poważnych zniżek indeksów, w skład których wchodzą. Z drugiej zaś strony jeśli NVIDIA utrzyma dotychczasową zyskowność, cena ich akcji będzie rosłą jeszcze długo (pewnie jednak z korelatami).

Reklama

Mimo to, z perspektywy spekulacyjnej, obecna sytuacja może być korzystna, pod warunkiem stosowania odpowiednich strategii zarządzania ryzykiem.

 

Tymoteusz Turski, analityk XTB, podkreśla, że taka koncentracja kapitału niesie ze sobą wiele ryzyk, które utrudniają prawidłowy ogląd sytuacji na giełdzie w USA: 

Jednym z najważniejszych aspektów tzw. inwestowania pasywnego jest możliwe jak największe ograniczenie ryzyka specyficznego poszczególnych spółek poprzez zakup np. funduszu ETF odzwierciedlającego indeks szerokiego rynku. W przypadku tak dużej koncentracji, z jaką obecnie mierzy się rynek amerykański, stopy zwrotu z indeksu zaczynają mocno zależeć od wyników poszczególnych spółek, co z jednej strony (w przypadku scenariusza dobrych wyników i wzrostów czołowych spółek, czyli tego co widzimy obecnie na rynku) pozwala podtrzymać wzrosty na rynku w nadzwyczajnie szybkim tempie. Z drugiej strony, coraz mocniej rośnie ryzyko ewentualnego “zawodu” ze strony czołowych spółek, które może spowodować dużo większe spadki całego rynku niż w przypadku bardziej zdywersyfikowanego scenariusza.

Jednak w porównaniu do innych rynków, takich jak Francja czy Niemcy, koncentracja kapitału na rynku amerykańskim nie jest aż tak wysoka. Co więcej, amerykański rynek kapitałowy jest największy na świecie, co sprawia, że może on być traktowany jako wzorzec dla innych rynków. Turski dodaje, że obecny boom na sztuczną inteligencję sprzyja centralizacji zysków w wąskim gronie spółek ze względu na wysokie bariery wejścia.

Reklama

 

Zobacz także: Giełda w USA wysyła sygnał przeceny? Koncentracja kapitału rośnie do niebezpiecznych poziomów

 

Dr Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi, wskazuje na istotność zysków generowanych przez największe spółki:

Gdyby w tych kilku spółkach był skoncentrowany kapitał, ale nie zyski, to taka sytuacja mogłaby być niebezpieczna: akcje tych spółek byłyby drogie, i mogłaby powstać bańka. W 2000 roku kapitał napłynął do spółek internetowych, które nie osiągały zysków. Teraz kapitałowi towarzyszą zyski, więc warunki do powstania bańki są gorsze.

Obecnie jednak kapitałowi towarzyszą zyski, co zmniejsza ryzyko powstania bańki. Łukojć podkreśla, że koncentracja zysków w wąskiej grupie spółek może być uzasadniona przez globalny zasięg ich produktów i skuteczność operacyjną:

Każdą spółkę trzeba ocenić indywidualnie; ale wydaje się, że uzasadnione jest to, że w czasach, w których produkty związane z nowymi technologiami są dostępne globalnie, największymi spółkami na świecie są właśnie najskuteczniejsze spółki technologiczne docierające do klientów na całym świecie - a nie np. działające lokalnie sieci sklepów czy linie kolejowe, jak kilkadziesiąt lat temu.

Koncentracja kapitału na siedmiu największych spółkach w USA budzi mieszane odczucia wśród ekspertów. Z jednej strony, taka koncentracja zwiększa ryzyko znaczących spadków indeksów w przypadku problemów tych spółek. Z drugiej strony, wysokie zyski generowane przez te spółki mogą uzasadniać obecną sytuację. Ważne jest, aby inwestorzy byli świadomi ryzyka i stosowali odpowiednie strategie zarządzania portfelem.

 

Zobacz także: Niebezpieczna koncentracja kapitału. Bańka na giełdzie a zyski

 

S&P500 kontra Dow Jones - jaki sygnał wysyłąją indeksy giełdowe?

Znacząco zwiększyła się różnica pomiędzy indeksem S&P500 a indeksem Dow & Jones. Poprzednio był to sygnał do istotnej przeceny. Czy tym razem będzie podobnie? Na to pytanie trzech ekspertów odpowiedziało następująco:

Reklama

 

Krzysztof Borowski, ekspert NBP, zwraca uwagę na dużą dywergencję pomiędzy indeksami S&P 500 oraz DJIA i DJTA:

Na indeksach S&P 500 oraz DJIA oraz DJTA widoczne są duże dywergencje. O ile NASDAQ i S&P 300 prą do góry, o tyle na DJIA i DJTA zarysowały się już negatywne układy – po spadku oba indeksy tworzą formację RGR. Wybicie dołem z tej formacji oznaczałoby, że jest to formacja kontynuacji trendu z zasięgami odpowiednio do 13 790 pkt i 35 600 pkt. Sygnał sprzedaży na jednym z indeksów (DJIA lub DTA) potwierdzony w przeciągu 3 miesięcy na drugim stanowiłby sygnał bessy,  zgodnie z teorią Dowa. 

Jednakże, jeśli oba indeksy zaczęłyby rosnąć, przebijając szczyty w lewym ramieniu formacji RGR, formacja głowy i ramion zostałaby zanegowana. Borowski podkreśla, że obecnie DJIA, podobnie jak S&P 500, znajduje się w długoterminowym kanale wzrostowym, co może wspierać dalsze wzrosty. 

W ciągu najbliższych dwu – trzech miesięcy można oczekiwać bardziej klarownego rozstrzygnięcia. Jeśli w przeszłości taka sytuacja sygnalizowała spadki cen, nie ma powodu, aby tym razem negować taki scenariusz rozwoju sytuacji na rynkach, zwłaszcza że ostatnie miesiące były wyjątków udane dla rynków, a nadchodzi termin wygasania czerwcowej serii instrumentów pochodnych.

Reklama

 

Tymoteusz Turski, analityk Rynku Akcji XTB, analizuje sytuację historyczną:

Historycznie, S&P 500 wchodzi w obszar najwyższych poziomów koncentracji rynku od lat 60 XX w. Jeżeli prześledzimy historyczne zachowanie indeksu możemy zauważyć, że w trakcie okresów wzbierającej się koncentracji, indeks prezentował wyższe średnie roczne stopy zwrotu, niż w okresie spadającego poziomu koncentracji.

Turski zauważa, że obecny poziom koncentracji pomiędzy czołowymi spółkami a resztą rynku nie utrzyma się ciągle, a spadek koncentracji powinien pojawić się prędzej czy później:

Na razie nie widać znaków skłaniających w stronę drugiego scenariusza, jednakże jego ewentualne pojawienie się w przypadku tak mocnych poziomów koncentracji stworzyłoby podstawy do dynamicznych spadków. To właśnie w tym doszukiwałbym się potencjalnych oznak słabości rynku, gdyż jeżeli weźmiemy pod uwagę rosnący rozstrzał między Dow Jones a S&P 500, to przede wszystkim wynika on z braku czołowych “zwycięzców” boomu AI w pierwszym indeksie tj. Nvidia.

Reklama

 

Dr Adam Łukojć, wyjaśnia różnice strukturalne pomiędzy indeksami:

Indeks Dow Jones Industrial Average składa się głównie z akcji spółek “value”: płacących dywidendy, kojarzonych ze “starą” gospodarką. W indeksie S&P 500 coraz większy udział mają duże spółki technologiczne. Sukcesy paru spółek, a także perspektywa niższych stóp procentowych, pomogły branży technologicznej, a więc indeksowi NASDAQ 100, także indeksowi S&P 500, i we względnie małym stopniu indeksowi Dow Jones Industrial Average. To, że akcje spółek technologicznych zachowywały się lepiej od akcji spółek z innych branż, nie musi oznaczać nadejścia spadków.

Wszystkie te opinie wskazują, że obecna różnica pomiędzy indeksami S&P500 a Dow & Jones jest istotna, ale jej konsekwencje nie są jednoznaczne. Analizy techniczne wskazują na możliwość spadków, jednak strukturalne różnice pomiędzy indeksami oraz historyczne dane mogą sugerować, że rynek może podążyć różnymi ścieżkami w najbliższych miesiącach.

 

Zoabcz także: Giełda w USA wchodzi w obszary niewidziane od 60 lat

Czytaj więcej

Artykuły związane z Spadki Giełdowe