Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Saudi Aramco

Saudyjska spółka naftowa Saudi Aramco szturmem zdobyła medialne nagłówki w połowie września tego roku, kiedy jej zakłady produkcyjne padły ofiarą ataku dronów, czego skutkiem było zmniejszenie światowej produkcji ropy naftowej o 5%. Już samo to wydarzenie pokazuje jak dużą i istotną dla branży petrochemicznej spółką jest saudyjski gigant naftowy. Trudno zatem dziwić się temu, jakie emocje towarzyszą coraz bardziej prawdopodobnym planom wejścia Saudi Aramco na giełdę. Jeżeli giełdowy debiut dojdzie do skutku, będzie to najprawdopodobniej największa pierwsza oferta publiczna w historii rynków finansowych, zaś Saudi Aramco stanie się bezapelacyjnie najwyżej kapitalizowaną spółką publiczną świata, zostawiając daleko w tyle obecnego lidera, jakim jest amerykański Apple. O wejściu na giełdę saudyjskiego giganta mówi się już od dłuższego czasu, tym razem jednak planowany debiut wydaje się bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Kolos na publicznej giełdzie

W niedzielę prezes Saudi Aramco zapowiedział, że aktualnie znajdująca się w rękach państwa saudyjska spółka, jeszcze w 2019 r. będzie notowana na publicznej giełdzie Tadawul, mającej siedzibę w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie. Mimo, że na konferencji nie podano zbyt wielu szczegółów na temat IPO, wiadomo już, że prospekt emisyjny zostanie opublikowany w sobotę 9 listopada, a także że pierwsza oferta publiczna będzie składać się z dwóch rund - dla inwestorów instytucjonalnych (wyłącznie posiadających zarejestrowaną działalność w Arabii Saudyjskiej) oraz następującej po niej rundzie dla inwestorów indywidualnych.

Jak dotąd nie wiadomo na jaką sumę inwestorzy wycenią Saudi Aramco, a także jaka część akcji saudyjskiego giganta naftowego wejdzie do obrotu na giełdzie. Z rynkowych spekulacji wynika, że Saudi Aramco zostanie wycenione na ok. półtora biliona dolarów, co w momencie debiutu sprawi, że będzie to najwięcej warta publiczna spółka na świecie, znacznie wyprzedzając Apple, którego kapitalizacja rynkowa wynosi aktualnie „zaledwie” 1,14 bln dolarów. Największa spółka paliwowa świata w ramach pierwszej oferty publicznej najprawdopodobniej wystawi na sprzedaż od 3% do 5% swojego kapitału, co - przy założeniu wyceny Saudi Aramco na poziomie 1,5 bln dolarów - może przełożyć się na pozyskanie kapitału w ramach IPO od 45 mld do nawet 75 mld dolarów. Jeżeli taki scenariusz się sprawdzi, będzie oznaczało to, że Saudi Aramco będzie największym IPO w historii rynków kapitałowych. Dotychczas w ramach debiutu giełdowego najwięcej kapitału pozyskał chiński gigant e-commerce Alibaba, którego IPO na nowojorskim parkiecie NYSE we wrześniu 2014 r. przyniosło spółce niecałe 22 mld dolarów.

Reklama

Szczegóły pierwszej oferty publicznej Saudi Aramco poznamy już za kilka dni, kiedy to spółka opublikuje swój prospekt emisyjny. Sam debiut, wg niepotwierdzonych medialnych spekulacji, ma zaś odbyć się w środę 11 grudnia.

URL Artykułu

 

Największy z największych

Saudi Aramco jest nie tylko największą globalną spółką paliwową, ale również należy do grona najbardziej dochodowych przedsiębiorstw świata. Saudyjski gigant odpowiada obecnie za więcej niż jedną dziesiątą produkcji ropy naftowej, co przekłada się na ok. 10 mln baryłek ropy każdego dnia. To dzięki Saudi Aramco Arabia Saudyjska jest największym eksporterem ropy naftowej na świecie, dodatkowo posiadającym ok. 16% globalnych rezerw tego surowca. Spółka w 2017 r. osiągnęła zysk netto w wysokości niecałych 76 mld dolarów, w 2018 r. było to już 111,1 mld dolarów (wzrost o ponad 46%), natomiast w pierwszej połowie 2019 r. zysk wyniósł 46,9 mld USD. Poprawienie wyniku sprzed roku będzie trudne do osiągnięcia dla Saudi Aramco, m.in. ze względu na konieczność czasowego ograniczenia produkcji o połowę po wrześniowym ataku dronów na rafinerię w miejscowości Bukajk (Abqaiq). Mimo dość niekorzystnej sytuacji geopolitycznej dla koncernu i licznych problemów wizerunkowych samej Arabii Saudyjskiej (związanych m.in. z zabójstwem dziennikarza Jamala Khashoggiego w saudyjskim konsulacie w Stambule), Saudi Aramco cieszy się dobrą opinią wśród inwestorów. Wynika to nie tylko z osiąganych wyników finansowych i skali samej spółki, ale również z tego, że jest ona postrzegana jako wiarygodny emitent. Dobrym dowodem na to może być fakt, że kwietniowa emisja obligacji Saudi Aramco, w ramach której spółka pozyskała astronomiczna kwotę 12 mld dolarów, okazała się niewątpliwym sukcesem - chętnych inwestorów było więcej niż papierów dłużnych na sprzedaż.

 

Po co tak wielka państwowa spółka wchodzi na publiczną giełdę?

Reklama

To dość dobre pytanie, gdyż dla tak ogromnego przedsiębiorstwa sterowanego przez rząd wejście na publiczną giełdę wcale nie musi wiązać się wyłącznie z korzyściami, o czym zapominają niektórzy obserwatorzy ekscytujący się potężnym IPO, na jakie szykuje się Saudi Aramco. O planach wejścia największej saudyjskiej spółki na giełdę po raz pierwszy poinformował książę Mohammed bin Salman (faktyczny przywódca kraju) jeszcze w 2016 r. Wówczas zapowiadał on, że koncern naftowy zostanie wyceniony na ok. 2 bln dolarów i pojawi się na jednej z czołowych globalnych giełd w 2017 r. Jak wiadomo, tych planów nie udało się zrealizować.

Finalnie, Saudi Aramco będzie notowane na lokalnej giełdzie papierów wartościowych Tadawul, co będzie ogromnym wyróżnieniem i dobrą promocją dla saudyjskiego parkietu. Z pewnością jednak będzie też zauważalną przeszkodą dla inwestorów liczących na pojawienie się Saudi Aramco na jednym z wiodących globalnych parkietów.

Co ciekawe, istotną część funduszy pozyskanych w ramach IPO Arabia Saudyjska planuje przeznaczyć na zmniejszenie uzależnienia gospodarki kraju od wydobycia ropy. Królestwo chce dofinansować państwową spółkę nazwaną Publicznym Funduszem Inwestycyjnym, którego celem jest lokowanie kapitału w odnawialne źródła energii, a także w tworzenie nowych miejsc pracy w kraju ogarniętym niemal 13% bezrobociem.

Czytaj więcej