Początek tygodnia przyniósł lekkie umocnienie notowań złotego pomimo najmocniejszego od 20 lat dolara, co sprowadziło kurs EUR/PLN poniżej 4,70 a kurs USD/PLN w pobliże 4,43.
Indeks dolarowy, mierzący siłę USD do koszyka 6 głównych walut, przebił w poniedziałek rano poziom 104 pkt., po raz pierwszy od lipca 2002 roku. Od początku roku indeks wzrósł już o ponad 9% pod wpływem coraz bardziej restrykcyjnej polityki Fed-u, rosnących rentowności amerykańskich obligacji, ryzyk geopolitycznych powiązanych z wojną na Ukrainie i lock-downami w Chinach oraz rosnącymi obawami o pojawienie się w różnych częściach świata stagflacji. Kreujący się z tego obraz globalnego risk-off, powoduje wyprzedaż na rynkach akcji, obligacji, surowców oraz kryptowalut, a głównym beneficjentem jest amerykański dolar.
Zobacz także: Wykres dnia – indeks dolara amerykańskiego. Zobacz najnowszą analizę techniczną USDIDX
W globalnym otoczeniu wyjątkowo mocnego dolara relatywnie pozytywnie zachowywał się złoty, częściowo wspierany przez wyhamowanie spadków na parze EUR/USD powyżej poziomu 1,05 oraz brak zapowiedzi przez W. Putina eskalacji wojny na Ukrainie podczas rosyjskiego Dnia Zwycięstwa. Kluczowe dla dalszego zachowania nie tylko dolara ale i pośrednio złotego będą publikowane w środę kwietniowe dane o amerykańskiej inflacji CPI. Jeśli odczyty pokażą wyhamowanie dalszego wzrostu cen w USA to powinno to również zmniejszyć oczekiwania rynkowe co do skali dalszych podwyżek stóp Fed-u dając impuls do korekty na dolarze i odreagowania na mocno wyprzedanych ryzykownych aktywach. W przypadku spełnienia się tego optymistycznego dla rynków wschodzących scenariusza oczekujemy zejścia kursu EUR/PLN w okolicę 4,65 a kursu USD/PLN poniżej 4,40, w przeciwnym wypadku kursy mogą dalej utrzymywać się w pobliżu obecnych, wysokich poziomów.
Na krajowym rynku stopy procentowej wtorkowa sesja przyniosła wzrost krzywych dochodowości. W pierwszej części dnia negatywny wpływ na wyceny instrumentów miały przede wszystkim trendy globalne. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że rentowności 10-letnich US Treasuries zbliżyły się w połowie dnia do 3,20% natomiast Bundów w pobliże 1,20%, co oznacza wzrost o blisko 20 pb. względem poziomów z końca kwietnia. Ponadto widać też było, że papiery z regionu CEE zachowywały się wyraźnie słabiej niż odpowiedniki na rynkach bazowych. Mogło to być spowodowane oczekiwaniami na zbliżające się publikacje danych nt. inflacji (wg prognoz ma ona dalej rosnąć) ale też na kolejne podwyżki stóp procentowych, które są bardziej zdecydowane niż w państwach rozwiniętych.
Zobacz także: Szykują się ostre zmiany na kursach walut? Nie przegap prognoz walutowych
Podczas wtorkowej sesji zaplanowane zostały mniej istotne wydarzenia, które nie powinny zmienić trendów rynkowych. Bank centralny Rumunii podczas posiedzenia decyzyjnego zapewne podniesie podstawową stopę procentową o 50 pb. do 3,50% (niektórzy zakładają nawet mocniejszy ruch o 100 pb.). Ta decyzja psychologicznie może podtrzymać w naszym regionie obawy przed dalszym wzrostem stóp procentowych. Istotniejsze jednak z punktu widzenia wycen polskich instrumentów będą trendy na rynku amerykańskim czy strefy euro.
W tym kontekście zwraca uwagę publikacja indeksu ZEW w Niemczech. Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie wskaźnik obniżył się z +54 do -41 pkt., potwierdzając gwałtowny spadek nastrojów w niemieckim biznesie. Przy okazji odczytu na rynku mogą się wzmocnić obawy przed mocniejszym spowolnieniem gospodarki europejskiej, co powinno krótkoterminowo osłabiać wzrost rentowności obligacji w Europie, a nawet sprowokować korektę.
Zobacz także: Kursy walut: kurs euro padł w okolice 5-letnich minimów; korekta na dolarze!
