Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

pieniądze

Jeśli zapytać przeciętnego gracza co przyciągnęło go na rynek forex, to usłyszymy zapewne, iż duże pieniądze. Wielu doda również: „łatwe pieniądze”. Paradoksem jest jednak to, że w gruncie rzeczy zarabianie na inwestowaniu nie jest łatwe, a chęć zarobienia jest pierwszym krokiem do porażki.

 

Analizując swoje porażki i ucząc się na błędach dopatrzyłem się fascynującego zjawiska. Otóż okazuje się, że im bardziej chciałem zarabiać i bogacić się, tym częściej i szybciej traciłem swoje pieniądze. Wydaje się to bez sensu, a jednak jest to prawda. W dzisiejszym artykule chciałbym przybliżyć zagadnienie z pogranicza psychologii. Dokładnie zastanów się drogi czytelniku, czy opisane zjawisko nie dotyczy również Ciebie!

 

Jak to możliwe?

Reklama

Wszystkie najistotniejsze nauki jakie można wyciągnąć z życia, okazują się często być zaprzeczeniem powszechnie obowiązujących prawd czy też wierzeń. Tak jest ze stosunkami międzyludzkimi, gdy dowiadujemy się, iż bycie miłym dla innych wcale nie oznacza, że inni będą mili dla nas. Tak też jest z handlem gdy okazuje się, że chcąc sprzedać np. samochód, wcale nie powinniśmy żądać za niego „uczciwej ceny”, gdyż zbyt niska będzie odstraszać potencjalnych kupców, wydając się „podejrzaną”. Często podanie zawyżonej ceny wręcz zwiększa wartość pojazdu w oczach kupującego. Paradoks. Przykładów z życia można mnożyć. Tak też jest z inwestowaniem. Otóż w życiu codziennym, a szczególnie zawodowym, bardzo istotna jest psychologia – w tym takie techniki jak wizualizacja celu itd. Pozwala nam to uzyskać lepszą motywację i jasność celu. Technika ta jest stosowana przez profesjonalnych sportowców na całym świecie – choćby przez kierowców Formuły 1, którzy wizualizują sobie tor jazdy przed rozpoczęciem okrążenia. Dlaczego miałoby to nie działać na rynku forex, podczas inwestowania?

 

Paradoks

Analiza moich własnych błędów pchnęła mnie do sformułowania następującej teorii. Otóż im bardziej chcemy zarabiać na rynku i bogacić się, tym bardziej oddalamy się od tego celu. To jest nie tylko paradoks, ale i bolesne doświadczenie, ponieważ aby osiągnąć sukces finansowy musimy równocześnie wyzbyć się wszelkiego pociągu do wygranych i pieniędzy. Nie pomyliłby się ktoś, kto zapytałby – „to po co mi w takim razie pieniądze, jeśli nie mają mnie cieszyć?”. Wróćmy zatem do naszego zjawiska (teorii), rozkładając je na czynniki pierwsze.

Otóż o ile w większości dziedzin życia wizualizacja i dążenie do celu zbliżają nas do sukcesu, o tyle w inwestowaniu nas często oddalają. Dzieje się tak, ponieważ w momencie w którym myślimy o dużych pieniądzach jakie na nas czekają po osiągnięciu sukcesu (czy po dobrej transakcji) nasz podświadomy umysł przywiązuje się do nich. Tu pojawia się problem – „nie-osiągnięcie” celu, czyli np. stratna transakcja, wywołuje w naszym umyśle szereg negatywnych uczuć które całkowicie rozkładają naszą zdolność do racjonalnego myślenia. W naszym umyśle bowiem my już przywiązaliśmy się do wygranej którą sobie wyobrażaliśmy. W swojej wyobraźni już obliczyliśmy, ile transakcja przyniesie nam pieniędzy. Mało tego – my już sobie wyobrażaliśmy, co sobie kupimy za te pieniądze! A jeśli nasze plany i marzenia były bardzo rozbudowane? W swojej głowie już rzuciliśmy dotychczasową pracę, już kupiliśmy nowy samochód, zaprojektowaliśmy dom. Nagle przychodzi jednak porażka. Co się dzieje? Nasz umysł tak bardzo przywiązał się projektowanej przyszłości, że nieudaną transakcję traktujemy jako próbę okradzenia nas z tego, co w naszych myślach już do nas „należało”. Rodzi się frustracja, potem agresja, rosnąca ilość transakcji, łamanie zasad jakie sobie wyznaczyliśmy i bankructwo. Brzmi znajomo? Ja również to przechodziłem…

 

Co zrobisz aby zrealizować marzenia?

Reklama

To jedna strona medalu. Gra nakierowana na zysk i pieniądze szkodzi nam jeszcze w inny sposób. Otóż zadajmy sobie proste pytanie – co jestem gotów/gotowa zrobić, aby zrealizować swoje marzenia? Odpowiedź brzmi zazwyczaj następująco: WSZYSTKO! O ile jest to dobre nastawienie w codziennym życiu (czy w życiu zawodowym) w inwestowaniu staje się przeszkodą. Jeśli bowiem dla osiągnięcia sukcesu jesteś gotów zrobić wszystko, to czy nie zrobisz takiej błahostki jak złamanie zasady inwestycyjnej? A może odejście od wyznaczonego planu? Zagranie zbyt dużą kwotą? Zbyt wczesne otwarcie pozycji, choć wiemy, że nie powinniśmy tego robić? Zrobisz to wszystko – i zrobisz to w dobrej intencji… ponieważ chcesz osiągnąć swoje cele, zrealizować marzenia – stać się bogatym.

 

To jednak nie działa. Co zatem robić? Należy porzucić myślenie o zysku i pieniądzach. Należy skupić się na samym procesie inwestycyjnym, zapominając o tym, że nasze decyzje przynoszą zyski materialne lub straty. Wszyscy najwięksi inwestorzy tak robią. Żaden nie myśli o pieniądzach – i paradoksalnie, te same do nich przychodzą. Pomyślmy tylko, jak trudna byłaby praca chirurga, gdyby w każdej minucie pracy przypominał sobie, że od jednego złego ruchu zależy życie jego pacjenta. Tak się nie da- podobnie jest w inwestowaniu. Nie wolno do naszych decyzji „przyklejać” wyobrażanych skutków(czy to pozytywnych czy negatywnych) ponieważ będzie nas to paraliżowało. Twój cel jest jeden – dokonać prawidłowej inwestycji. Rozumiem przez to wykonanie swojego planu. Jeśli plan jest dobry(prawidłowa analiza, prawidłowy stosunek zysk/strata, odpowiedni STOP) to wystarczy go jedynie egzekwować – reszta, w tym pieniądze, przyjdą same. Jeśli nie, to znaczy, że plan był zły. Paradoks – porzuć myślenie o bogaceniu się, a zarabianie stanie się łatwiejsze. Skup się na procesie – nie na celu. Cel pojawi się sam, o ile prawidłowo wykonasz zaplanowany proces.

Czytaj więcej