Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

operatora gazowego

W związku z niewypełnieniem przez Mołdawię zobowiązań kontraktowych Gazprom może od 1 maja wstrzymać dostawy gazu do tego kraju. W podpisanej przez Kiszyniów w końcu października 2021 r. umowie władze zobowiązały się do przeprowadzenia audytu spółki Moldovagaz (operatora gazowego) pod kątem jej zadłużenia oraz podpisania do 1 maja porozumienia w sprawie jego uregulowania.

 

Gazprom twierdzi, że mołdawski operator jest mu winny ok. 700 mln dolarów. Według Andreia Spînu, ministra infrastruktury i rozwoju regionalnego, napaść Rosji na Ukrainę uniemożliwiła przeprowadzenie przetargu mającego wyłonić audytora, w związku z czym strona mołdawska poprosiła Gazprom o przesunięcie terminu audytu. 31 marca szef spółki Moldovagaz Vadim Cioban oświadczył, że zwróciła się ona do koncernu o dodatkowe 10–12 miesięcy, jednak ten na razie nie podjął decyzji w tej sprawie. Cioban poinformował także, że na mocy obowiązującego kontraktu cena rosyjskiego surowca osiągnie w kwietniu 1160–1170 dolarów za 1 tys. m3 (tj. ponad dwukrotnie więcej niż w marcu). Wyjaśnił również, że przyczyną wzrostu jest przewidziana w umowie zmiana formuły cenowej z zimowej (obowiązującej w IV i I kwartale roku) na letnią (stosowaną w II i III kwartale). W miesiącach zimowych 70% ceny gazu uzależnione jest od kosztów produktów naftowych (notowania Platts), zaś 30% – od stawek za gaz na holenderskiej giełdzie TTF. W miesiącach letnich obowiązuje natomiast formuła odwrotna (tj. 70% ceny zależy od wartości gazu, a 30% – od cen produktów naftowych).

 

Mieszkańcy Mołdawii coraz bardziej odczuwają podwyżki cen – w lutym inflacja osiągnęła 18,5% (w styczniu – 16,6%). W ciągu ostatnich sześciu miesięcy taryfy na dostawy gazu dla odbiorców indywidualnych podniesiono z 4,5 do ponad 15 lei (tj. o niemal 250%). Podrożały także benzyna, olej napędowy i LPG, co przełożyło się m.in. na wyższe koszty produktów spożywczych i usług. Dodatkowo ceny napędza m.in. ograniczenie importu z Ukrainy i Rosji, wynikające z trwającej wojny.

Reklama

 

Komentarz

  • W razie wstrzymania przez Gazprom dostaw Mołdawia będzie musiała dokonać doraźnych zakupów surowca od innego dostawcy, na co pozwala istniejąca infrastruktura. W październiku 2021 r. Kiszyniów po raz pierwszy w historii nabył gaz ze źródeł innych niż rosyjskie (dostawcą było PGNiG). Surowiec można dostarczać do kraju na cztery sposoby. Pierwszym jest obecnie wykorzystywany gazociąg biegnący z Rosji przez Ukrainę i separatystyczne Naddniestrze aż do prawobrzeżnej Mołdawii. Gaz można też przesyłać od strony rumuńskiej dzięki istniejącemu od 2020 r. rewersowi na rurociągu transbałkańskim lub za pośrednictwem działającego od października 2021 r. interkonektora Jassy–Ungheni–Kiszyniów. W przypadku ostatniego z wymienionych gazociągów (łączącego Rumunię z Mołdawią) wyzwaniem może być jednak przesłanie za jego pomocą surowca do południowych rejonów kraju. Prawdopodobnie nie da się nim również dostarczać gazu do separatystycznego Naddniestrza (na pewno zaś nie w wystarczających dla niego ilościach). Wreszcie: możliwe są także dostawy od strony ukraińskiej (np. poprzez punkt w Ołeksijiwce na północy Mołdawii).

 

  • W przypadku zakupu gazu poza kontraktem z Gazpromem (za pośrednictwem giełdy) kluczowymi problemami będą jego wysoka cena oraz konieczność opłacenia należności z góry. Stawki za ten surowiec na holenderskiej giełdzie TTF są w ostatnim czasie bardzo niestabilne – o ile 5 kwietnia kosztował on tam 1262,5 dolara za 1 tys. m3, o tyle jeszcze 8 marca jego cena przekraczała 3800 dolarów. Mołdawia – jedno z najbiedniejszych państw Europy – zmaga się z kryzysem finansów publicznych (obciążonych dodatkowo obecnością ok. 100 tys. ukraińskich uchodźców) i nie jest w stanie udźwignąć tak wysokich obciążeń, dlatego Kiszyniów negocjuje z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju uruchomienie linii kredytowej w wysokości ok. 300 mln euro, która ma w razie potrzeby pomóc sfinansować zakupy gazu.... czytaj więcej

 

Zobacz cały materiał

Czytaj więcej