Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

łotwa

 

  • D. Trump szokuje słowami o krajach NATO, które za mało wydają na obronność.
  • Biały Dom odpowiada ostro.
  • Analitycy nie zostawili na Trumpie suchej nitki.
  • Zobacz jaką postawę wobec słów Trumpa przyjęli polscy politycy.

 

To nie do uwierzenia, ale to prawda. Były prezydent USA Donald Trump - który kandyduje w nadchodzących wyborach - zachęcał Rosję by „zrobiła co jej się podoba” z państwami NATO które przeznaczają mniej niż 2% PKB na obronność.

 

Kogo dotyczą szalone słowa Donalda Trumpa

Reklama

Donald Trump zaszokował cały świat podczas sobotniego wiecu wyborczego. Można stwierdzić, że wręcz zachęcił Rosję do ataku na kraje członkowskie NATO, które „nie płacą” na obronność. Chodziło mu o kraje, które wydają na obronność mniej niż 2% PKB.

Wypowiedź Trumpa natychmiast skrytykował Biały Dom. "Zachęcanie morderczych reżimów do inwazji na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i szalone" — napisał w oświadczeniu.

„Zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i bezsensowne (...) To zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności i naszej gospodarce krajowej” - powiedział Andrew Bates, rzecznik Białego Domu, w oświadczeniu opublikowanym w sobotę wieczorem. „Zamiast wzywać do wojny i promować chaos, prezydent Biden będzie nadal wspierać amerykańskie przywództwo” - zapewnił Bates. 

 

Reklama

 

Polska w 2023 roku na obronność przeznaczyła 3,9% PKB. Czyli Trump nie mówił o naszym kraju. Więcej niż 2% PKB wydały na obronność również Estonia, Litwa, Finlandia, Grecja, Węgry, Łotwa, Rumunia i Słowacja.

Cała wschodnia flanka państw NATO wydaje więc na obronność ponad 2% PKB. Jednak nie oznacza to, że robi to w sposób zdrowy dla finansów. Tylko Estonia i Litwa osiągały ten cel przy zdrowych finansach publicznych – wskazują naukowcy z Instytutu Ifo. Finlandia, Grecja, Węgry, Łotwa, Polska, Rumunia i Słowacja robią to przy długu przekraczającym 60% PKB, czyli łamią limity UE z Maastricht (które zostały zawieszone na rok 2023, a zaczną obowiązywać od 2024 r.).

 

Zobacz także: Konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego - czy stopy procentowe spadną w 2024 roku?

Reklama

 

 

 

Szef NATO: atak spotka się z odpowiedzią

Reklama

Na słowa Trumpa odpowiedział również Jens Stoltenberg, szef NATO. Stwierdził, że sugestie, iż sojusznicy NATO nie będą się wzajemnie bronić, podważają bezpieczeństwo sojuszu.

„Każdy atak na kraj NATO spotka się z jednolitą odpowiedzią” – podkreślił Stoltenberg.

Na słowa Trumpa zareagował także przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.

„Lekkomyślne oświadczenia na temat NATO i solidarności wewnątrz sojuszu służą interesom Władimira Putina i nie przynoszą światu ani więcej bezpieczeństwa, ani pokoju” – stwierdził Michel.

 

Czytaj również: Donald Trump chce porzucić NATO. Oto dlaczego może mieć rację

Reklama

 

Poruszenie na polskiej scenie politycznej

Słowa Trumpa wywołały poruszenie także na polskiej scenie politycznej.

„Dewiza NATO jeden za wszystkich, wszyscy za jednego jest konkretnym zobowiązaniem. Podważanie wiarygodności państw sojuszniczych to osłabianie całego Paktu Północnoatlantyckiego. Żadna kampania wyborcza nie jest wytłumaczeniem dla igrania bezpieczeństwem Sojuszu” – podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz, polski minister obrony narodowej.

„Sojusz Polska-USA musi być silny, niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje władzę w Polsce i w USA” - napisał prezydent RP Andrzej Duda. "Zawsze tak działałem i będę działał w tym duchu, szanując wszystkich naszych partnerów w USA" - dodał. Duda zastrzegł, że obrażanie połowy amerykańskiej sceny politycznej nie służy ani naszym interesom gospodarczym ani bezpieczeństwu Polski.

 

 

Dariusz Joński z Platformy Obywatelskiej powiedział w Radiu Zet, że ostatnie godziny są bardzo niepokojące. „Uważam, że racją stanu demokratycznego świata jest zrobić wszystko, żeby Trump nie wygrał wyborów. Trump wystawia bezpieczeństwo na sprzedaż, w kontekście wojny w Ukrainie i to, że jesteśmy państwem frontowym, ma to szczególne znaczenie” - powiedział.

Nawet politycy PiS poczuli się zaniepokojeni słowami republikańskiego kandydata na prezydenta USA. „Niepokoi mnie to i nie wszystko da się wytłumaczyć ekscentrycznością Donalda Trumpa” – przyznała w Radiu Zet Mirosława Stachowiak- Różecka z PiS.

Reklama

 

Analitycy: Trump poszedł za daleko

Oczywiście, Trump wywołał także lawinę komentarzy w świecie analityków i publicystów.

Dr Patrick Bury, ekspert ds. obronności i bezpieczeństwa oraz były analityk NATO, powiedział BBC, że słowa Trumpa odzwierciedlają gniew w USA na niektóre europejskie kraje NATO.

"Gra w twardą piłkę z sojusznikami NATO jest poprawna, ale wszystko zależy od tego, jak daleko się posuniesz. Te komentarze poszły naprawdę za daleko" – powiedział Bury. "Jeśli Trump zasiądzie w Białym Domu, a w NATO dojdzie do rozłamu w kwestii Ukrainy... lub tego, jak zareagować na niewielką inwazję, teoretycznie powinno to uruchomić artykuł piąty. Sojusz NATO obawia się właśnie takich scenariuszy" - dodał.

"Naszą największą przewagą w porównaniu do Chin i Rosji są nasi sojusznicy. Wszyscy to wiedzą… z wyjątkiem Trumpa" — napisał Michael McFaul, ambasador USA w Rosji w latach 2012-2014.

Reklama

"Jeśli Trump zostanie wybrany, USA mogą porzucić NATO, co będzie miało przerażające konsekwencje" — dodała publicystka Anne Applebaum.

 

Zobacz również: Hossa AI dopiero się zaczęła – uważa polski inwestor z Dubaju

Czytaj więcej