Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kurs microsoft akcje

Coraz więcej niepokojących sygnałów dociera zza oceanu. W I kwartale 2022 roku amerykański PKB zanotował zaskakujący spadek o 1,4% q/q (kwartalnie). Z całą pewnością, jest jeszcze przedwcześnie, aby ogłaszać recesję - prognoza na II kwartał wynosi +3%.

Zgodnie z przyjętą praktyką, aby ogłosić techniczną recesję, musi wystąpić jednoczesny spadek wielkości produkcji, dochodów, sprzedaży detalicznej i zatrudnienia, utrzymujący się przez co najmniej pół roku.[1]Spowolnienia nie widać także w raportach amerykańskich spółek, których wyniki za 1 kwartał 2022 pozostają solidne - 79% z nich przyniosło pozytywne zaskoczenie wskaźnikiem EPS[2] (zyski na akcję). Ta wartość nie powinna ulec zmianie, ponieważ wyniki zaraportowało już ponad 90% emitentów. Negatywnie zaskakują jednak liderzy wzrostów, m.in. Netflix czy Amazon, których udział w indeksach pozostaje wysoki. Google, Amazon, Apple, Facebook, Microsoft i Netflix to, łącznie, nieco poniżej 20% kapitalizacji S&P 500. Obecny forward P/E (wskaźnik - cena do prognozowanego zysku za rok 2023) dla tych podmiotów wynosi około 24x. Dla porównania cały indeks S&P 500 wyceniany jest wyraźnie niżej - 16x. Dalsza normalizacja jest możliwa, a udział ten powinien dalej spadać. Jedną z bardziej widowiskowych ofiar technologicznego krachu jest ARK Innovation ETF firmowany przez Cathie Wood, który od szczytów z 2020 roku spadł już ponad 70%. Fundusz w szczycie miał blisko 28 mld USD aktywów, obecnie aktywa to „tylko” 8 mld USD. Stopa zwrotu Funduszu i indeksu S&P 500 zrównała się ze sobą i wynosi około 130%, na przestrzeni blisko 8 lat.

Uważamy, że dalszy wzrost rentowności amerykańskich obligacji, połączony z zmiennością na rynkach akcji, jest prawdopodobny. Zgodnie z naszymi szacunkami obecne poziomy inflacji bazowej, w relacji do rentowności 10-letnich obligacji skarbowych, są anomalią, przeczącą wieloletnim obserwacjom. Na podstawie historycznych danych można wnioskować, że - przy obecnym poziomie inflacji - rentowności mogłyby wynosić około 8% lub - przy obecnych rentownościach - inflacja powinna wynosić poniżej 2%. Nawet, biorąc pod uwagę najniższe prognozy inflacji na koniec 2022, rentowności 10-letnich obligacji powinny wynieść 6%. Wydaje się, że rynek zaczyna zdawać sobie z tego sprawę, co odzwierciedlają spadki na spółkach z najwyższymi mnożnikami (najczęściej właśnie technologicznych), do tej pory dyskontującymi niepewne, przyszłe zyski za pomocą bardzo niskiej stopy wolnej od ryzyka. Obecnie jesteśmy świadkami zmiany percepcji inwestorów - wolnej gotówki jest coraz mniej, a stopa wolna od ryzyka, coraz wyższa. Ex post można ocenić, że paniczna reakcja Fed i innych banków centralnych, na - początkowo - skrajnie deflacyjną pandemię, sztucznie zaniżyła rentowności obligacji w USA, a popyt przeniósł się z usług na towary. Warto dodać, że popyt napędzany był przez wydatkowanie odłożonych w pandemii oszczędności.

I teraz do całej układanki dodać trzeba Chiny oraz rosyjską inwazję na Ukrainę. Przez wdrożenie polityki COVID-ZERO, globalna inflacja wypływa bowiem obecnie z chińskich portów. W Chinach zamyka się całe miasta, częściowo również fabryki. Paradoksalnie, dla wycen rynkowych ewentualna recesja w Chinach obniżyłaby inflację i stopy procentowe.

Reklama

Bańka spółek technologicznych pęka - co dalej?  - 1Bańka spółek technologicznych pęka - co dalej?  - 1

Wykres: rentowności obligacji w USA mają jeszcze sporo do nadrobienia. Źródło: Eques Investment TFI

Determinacja Fed do podnoszenia stóp i ograniczania inflacji staje się więc coraz wyższa, a ryzyko wepchnięcia gospodarki w stagnację, być może, nieuniknione? Naszym zdaniem, banki centralne mogą przegapić poziom, od którego podwyżki stóp procentowych przestaną tylko hamować popyt, a zaczną wpędzać gospodarkę w recesję, historycznie tzw. złoty moment był bowiem piekielnie trudny do przewidzenia. Hamowanie amerykańskiej gospodarki jest niezbędne, aby ograniczyć światową inflację. Niestety, wydaję się, że dopóki ścieżka inflacji pozostaje niejasna, a rentowności za niskie, dopóty zmienność na rynkach (z przewagą spadków) będzie się utrzymywać. Szanse na ogromne odreagowanie i momentalne zakończenie bessy wydają się ograniczone - banki centralne nie boją się już deflacyjnego paraliżu gospodarek, wywołanego pandemią, jak w 2020 roku. Wręcz odwrotnie, ogłaszają pełną mobilizację do walki z inflacją.

Autor: Jakub Liebhart, CFA, Członek Zarządu, Zarządzający Funduszami, EQUES Investment TFI

  1. Kryterium Komitetu ds. wyznaczania faz cyklu koniunkturalnego (Business Cycle Dating Committee), działającego przy nowojorskim National Bureau of Economic Research (NBER).

  2. Źródło: Factset

Czytaj więcej na iWealth

Czytaj więcej