Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kryzys gospodarczy

Początek drugiej połowy XX wieku przyniósł Japonii bardzo dynamiczny wzrost gospodarczy, którego fundamentem były liczne inwestycje oraz wysoki poziom wykształcenia społeczeństwa. Okres nazywany japońskim cudem gospodarczym przerósł wszelkie oczekiwania i wyniósł Japonię do rangi drugiej gospodarki świata. Jak więc w takich warunkach mogło dojść do wielkiego załamania, które do dzisiaj jest źródłem problemów w Kraju Kwitnącej Wiśni?

Japoński cud gospodarczy

Zmiany poczynione od lat 60. w zakresie działalności całego systemu finansowego, ale także funkcjonowania wielu przedsiębiorstw w połączeniu z wysokim poziomem edukacji umożliwiły Japonii tworzenie produktów wysokiej jakości oraz zaawansowanych technologicznie. Wojna koreańska sprawiła, że Japonia stała się pewnego rodzaju centrum zaopatrzeniowym dla przebywających w tym obszarze wojsk, a współpraca ze Stanami Zjednoczonymi umożliwiała nawiązywanie korzystnych umów handlowych oraz zapewniała ciągły napływ kapitału. Wymienione czynniki to tylko część procesów odpowiedzialnych za odbudowę bogactwa tego Cesarstwa. Japońska gospodarka w latach 80. była napędzana przez produkcję oraz eksport, a mieszkańcy mieli bardzo ograniczony dostęp do zagranicznych produktów. Liczne inwestycje publiczne i prywatne finansowane były z bardzo wysokich oszczędności ludności, ale rozwój sektora przemysłowego oraz promocja eksportu były sztucznie nakręcane poprzez m.in. rządowe ograniczenia w imporcie.

Wykres 1Wykres 1

Plaza Accord

W latach 1980-1985 dynamicznie rosła wartość dolara w odniesieniu do innych kluczowych walut. W ciągu 5 lat amerykańska waluta zyskała ponad 40% do brytyjskiego funta, niemieckiej marki oraz japońskiego jena. Na początku 1985 roku za dolara zapłacić trzeba było około 250 jenów. Aprecjacja waluty była niekorzystnym zjawiskiem dla amerykańskich producentów oraz rolników, ponieważ mocno ograniczała ich konkurencyjność na rynku zewnętrznym. Ze względu na kursy walutowe przedsiębiorstwom oraz inwestorom z Europy i Azji nie opłacało się importować produktów ze Stanów Zjednoczonych.
22 września 1985 w Nowym Jorku doszło do porozumienia zwanego Plaza Accord, pomiędzy USA, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami (RFN) oraz Japonią. Założeniem porozumienia była deprecjacja dolara amerykańskiego w relacji do jena oraz marki niemieckiej poprzez interwencję na rynku walutowym. Deprecjacja dolara w tych relacjach to równoznacznie aprecjacja jena, a problemy które dotykały Stany Zjednoczone przeniosły się na Japonię. Plaza Accord doprowadziło do dwukrotnego wzrostu wartości japońskiej waluty względem amerykańskiej i zmniejszenia atrakcyjności eksportu, który stanowił o sile gospodarki Nipponu.

Powstanie bańki

Reklama

Sytuacja, w której zmniejszyła się wartość eksportu była zdecydowanie niekorzystna dla Japonii, ale gospodarka pozostawiona sama sobie najprawdopodobniej dopasowałaby się do nowej rzeczywistości. Innego zdania był rząd, który zdecydował się na przyjęcie ekspansywnej polityki monetarnej. Główna stopa procentowa została obniżona z 5 proc. Do 2,5 proc. Ogromne ilości środków zgromadzone były w przemyśle samochodowym, stalowym oraz elektronicznym przez co japoński przemysł nie potrzebował dodatkowego, taniego kapitału. Pozostawienie stóp procentowych bez zmian lub ich podwyższenie byłoby najprawdopodobniej znacznie korzystniejsze w długim terminie. W sytuacji, w której sektor przemysłowy nie potrzebował taniego finansowania, pompowane przez bank centralny środki trafiały do sektora finansowego. Takie działanie bardzo szybko przyniosło efekty – poziom inwestycji osiągnął rekordowe poziomy. W ciągu 4 lat indeks Nikkei 225 zwiększył swoją wartość prawie trzykrotnie, a boom na nieruchomości sprawił, że kosztowały najwięcej w historii – w pewnym momencie wartość gruntów w Tokio była równa wartości gruntów w całych Stanach Zjednoczonych.

Ważnym elementem gospodarki japońskiej były grupy spółek powiązanych ze sobą za pomocą różnorakich zależności biznesowych i kapitałowych. Tego rodzaju kartele określano jako keiretsu. Spółki wchodzące w skład takiej grupy kupowały nawzajem swoje udziały, a każde keiretsu było skupione wokół wybranego banku, który również posiadał udziały w poszczególnych spółkach i udzielał im kredytów. Taka współpraca oparta na solidarności sprzyjała rozwojowi w okresie hossy, ale była wielkim zagrożeniem w przypadku załamania, ponieważ groziło to wywołaniem efektu domina. W okresie wzrostów na giełdzie rosła również wartość banków. Banki komercyjne decydowały się również na prowadzenie ekspansywnej polityki, licznie otwierały swoje oddziały na terenie Stanów Zjednoczonych oraz finansowały wykupy lewarowane (LBO), które często przynosiły niską rentowność.

Wykres 2Wykres 2

Pęknięcie bańki

Bank of Japan z obawy o powstanie bańki zdecydował się ostudzić zapał inwestorów i w 1990 roku podniósł stopę procentową do poziomu 6 proc. Niestety scenariusz powolnej stabilizacji oraz ostrożnego zapobiegania nie powiódł się. Decyzja o podwyższeniu stopy procentowej doprowadziła do wielkiego tąpnięcia – bańka pękła.

Indeks Nikkei, który notował ogromne wzrosty i osiągnął rekordowy poziom niemal 40 000 punktów w grudniu 1989 roku (29.12.89 - 38 957,44) zanotował spadek do poziomu 15 000 punktów w 1992 roku! Oznacza to spadek około 62,5 proc w ciągu kilkunastu miesięcy. W 2003 roku Nikkei znalazł się na poziomach z początku lat 80. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała na rynku nieruchomości, gdzie ceny skurczyły się o ponad 80 proc. pomiędzy 1991, a 1998 rokiem.

Reklama

Przedstawiona powyżej sytuacja na rynku kapitałowym oraz nieruchomości pociągnęła za sobą kolejne fatalne zdarzenia. Stopa bezrobocia wzrosła w ciągu dekady z około 2 proc. w 1991 roku do 4,7 proc.

Działania banku centralnego

Rząd Japonii zdecydował się zastosować keynesowską receptę do przeciwdziałania kryzysowi. Pomiędzy 1992 a 1995 władze uruchomiły liczne pakiety stymulacyjne o wartości ponad 65,5 biliona jenów (655 miliardów dolarów). W ciągu ostatniej dekady XX wieku w celu ratowania gospodarki na 10 pakietów stymulacyjnych wydano ponad 135 bilionów jenów (1,35 biliona dolarów)! Działania te nie przyniosły poprawy, a w długim terminie tylko pogorszyły sytuację ze względu na specyfikę japońskiego przemysłu. Pakiety te w dużej mierze oparte były na robotach publicznych, a więc polegały na zlecaniu prac budowlanych – budowie dróg, mostów, budynków. Wiele inwestycji nie było potrzebnych i używano ich w celu realizacji celów politycznych. Działanie takie wspierały strukturę gospodarczą, która już wcześniej nie sprawdziła się i nie zapobiegła kryzysowi. Kolejną decyzją, która jest uznawana za niekorzystną było dwukrotne obniżenie podatków w latach 1994 i 1998. Zwiększanie wydatków rządowych w sektor przemysłowy, który już wcześniej posiadał wysoki poziom kapitału, a kolejne zlecenia nie mogły zagwarantować zwrotu z inwestycji (puste drogi prowadzące do opuszczonych lub niezabudowanych dzielnic) w połączeniu z obniżaniem podatków doprowadziły do wzrostu długu publicznego do poziomu powyżej 100 proc. PKB.
Po pęknięciu bańki Bank of Japan podjął decyzję o obniżce stóp procentowych, pomimo że to właśnie poprzednie cięcie doprowadziło do utworzenia bańki na rynku. W 1995 roku podstawowa stopa procentowa została ustalona na poziomie 0,5 proc. W tej sytuacji gospodarczej jednak nie przyniosło to zamierzonego efektu. Banki komercyjne znajdowały się w fatalnej sytuacji, do której doprowadziła nierozważna, ekspansywna polityka. Posiadały w swoich bilansach wiele niespłacalnych kredytów i w takiej sytuacji wykorzystywały łatwy dostęp do pieniądza, aby zwiększać płynność finansową. Pojawiały się też obawy przed pożyczaniem środków innym bankom komercyjnym, ponieważ wisiało nad nimi widmo upadku. Zjawisko to określa się mianem pułapki płynności i zachodzi w przypadku wysokiego zapotrzebowania podmiotów rynku na gotówkę. Wtedy obniżenie stóp procentowych może nie zagwarantować sukcesu. Sytuacja, w której banki nie zwiększają akcji kredytowej, a konsumenci ograniczają swoje wydatki i gromadzą oszczędności może teoretycznie doprowadzić do deflacji, ale w latach 90. Japonia nie miała do czynienia z tym problemem.

Rząd w 1998 roku zdecydował się na powołanie specjalnej jednostki (RCC – Resolution and Collection Corporation), która odpowiedzialna była za ratowanie banków komercyjnych poprzez wykup ich akcji lub pełną nacjonalizację. Polityka bailout jest do dzisiaj bardzo popularna, regularnie realizowana, ale posiada też przeciwników, którzy zwracają uwagę, że ratowanie nieodpowiedzialnych instytucji finansowych nie pozwoli nigdy na oczyszczenie gospodarcze.
W 1999 roku Japonia zdecydowała się na program zerowych stóp procentowych, co miało pobudzić inflację i w efekcie poprawić wyniki finansowe przedsiębiorstw oraz PKB. Dotychczas żadne z podjętych przez Bank of Japan decyzji nie poprawiło sytuacji w długim terminie, a niskie stopy procentowe zmniejszają możliwości banku do przeciwdziałania ewentualnym kryzysom – w przypadku złej koniunktury jedyną bronią pozostaje QE (w 2013 roku Japonia wprowadziła program polityki gospodarczej o nazwie Abenomika, który jest odpowiednikiem luzowania ilościowego).

Jeszcze w latach 90. Japonia słynęła z wysokiego poziomu oszczędności (około 30 proc.) wśród swoich obywateli, ale kolejne cięcia stóp procentowych sprawiły, że lokaty stały się nieopłacalne, a stopa oszczędności gospodarstw domowych kształtuje się obecnie na poziomie poniżej 2 proc. Oczywiście wywołało to efekt, na który liczyli rządzący i Japończycy zwiększali swoje wydatki na konsumpcję. W ciągu 20 lat społeczeństwo Kraju Kwitnącej Wiśni słynące z oszczędzania, porzuciło swoje przekonania i aktualnie towarzyszy Stanom Zjednoczonym w rankingu społeczeństw nastawionych na konsumowanie dóbr. Niestety, wszelkie starania BoJ mające utrzymać inflację na poziomie około 2 proc. nie przyniosły poprawy ogólnej sytuacji.

Reklama

Kto najwięcej stracił, a kto zyskał?

Przedsiębiorstwa skupione przed postanowieniem Plaza Accord na produkcji i eksporcie swoich towarów spotkało wiele problemów, część z nich musiała upaść. Najbardziej dotknięty kryzysem został przemysł wydobywczy, przemysł przetwórczy, produkcja oraz sprzedaż. Jeszcze 1990 roku przemysł wydobywczy osiągnął wzrost PKB na poziomie około 22 proc., aby przez kolejną dekadę notować wartości ujemne, w 1994 roku aż -16 proc.

Największe spadki PKB w trakcie kryzysu odnotowały sektory najbardziej kapitałochłonne. Poza przemysłem wydobywczym najwięcej traciła produkcja, sprzedaż hurtowa oraz usługi, aczkolwiek sektor usług jako jedyny z powyższych odnotowywał dodatnie wartości w zmianie PKB. Na początku 1990 roku za jedną akcję Kobe Steel zapłacić trzeba było prawie 6 348 jenów. Po dziesięciu latach spadków, na początku 2000 pojedynczy udział był wyceniany na jedyne 742 jenów.

Kryzys, który dotknął Japonię jest nazywany straconą dekadą, ale coraz częściej mówi się o utraconych dekadach. Marazm, w który popadła Japońska gospodarka nie jest korzystna dla żadnego podmiotu działającego na terenie Nipponu. Niewystarczająca kontrola sektora bankowego, istnienie keiretsu oraz kreatywna księgowość doprowadziły do wielu nadużyć. Widmo bankructwa nie zapobiegło chciwości, a zarządzający bankami zdawali sobie sprawę, że w razie problemów będą mogli liczyć na bailout. Mogli podejmować ryzykowne decyzje, za które nie podejmowali odpowiedzialności, a w przypadku trafionych inwestycji pobierali ogromne prowizje. Doprowadziło to jak zawsze w przypadku problemów sektora bankowego, do uspołecznienia strat. W ciągu 1990-1994 na ratowanie banków przeznaczono 60 bilionów jenów, które odpowiadały za 12 proc. PKB Japonii. Pomimo ratunku ze strony banku centralnego, japońskie banki komercyjne musiały wycofać się ze Stanów Zjednoczonych oraz innych krajów, w których otwierały swoje filie i na zawsze utraciły wypracowaną pozycję. 

Reklama

Wiele zarobić mogły firmy przemysłu budowlanego, którym udało się otrzymać kontrakty na budowę licznych sieci autostrad, budynków, mostów oraz tuneli. Bardzo często takie kontrakty miały podłoże polityczne i można byłoby je określić jako korupcję. Firmy, które zajmowały się importem zagranicznych dóbr najbardziej skorzystały na aprecjacji jena w 1985, ponieważ koszty importu zmniejszyły się dla nich, a japońscy konsumenci wykazywali się wysokim popytem na zagraniczne dobra.

Firmy, które przezwyciężyły skomplikowaną sytuację gospodarczą można podzielić na kilka grup. Przedsiębiorstwa zarządzane przez młodych właścicieli charakteryzowały się większą dynamiką oraz były gotowe do podejmowania zdecydowanych działań i zmian, by przetrwać. Pozwoliło to obrać strategię inną od starego systemu zarządzania i przetrwać. Do takich firm zaliczyć należy Softbank oraz Rakuten. Spółki takie jak Komatsu, Daikin oraz Bridgestone miały ugruntowaną pozycję na rynku i dzięki doświadczonym dyrektorom zarządzającym, zmianom w strukturach organizacyjnych oraz licznym umowom z zagranicznymi firmami udało się nie tyle co zminimalizować oddziaływanie kryzysu, ale też wyjść z niego zwycięsko.

Problem globalizacji oraz digitalizacji dotknął branże elektroniczną, ale spółki jak Mitsubishi Electric, Fujifilm czy Panasonic zdołały przetrwać. Zarządzający tymi przedsiębiorstwami zdawali sobie sprawę z zagrożenia i decydowali się zmniejszać nakłady produkcyjne, rezygnować z części projektów, aby maksymalizować zyski z tych najbardziej opłacalnych. Z pewnością pomocny był też zaawansowany poziom technologiczny, który pozwalał Japończykom produkować najwyższej jakości sprzęt elektroniczny, który zyskał wielu fanów.

Obecna sytuacja

Japońska gospodarka do dzisiaj odczuwa konsekwencje powyższych działań, a kiedy sytuacja wydaje się poprawiać, pojawiają się kolejne załamania na rynku – bańka internetowa, kryzys subprime czy pandemia koronawirusa.

Reklama

Największymi problemami dla Japonii są: starzejące się społeczeństwo, ogromny dług publiczny oraz niska produktywność gospodarcza. W 2019 roku rząd zdecydował się na podniesienie podatku VAT z 8 do 10 proc. Ta podwyżka miałaby znacząco zwiększyć przychody państwa i umożliwić zwalczanie długu publicznego, co może być utrudnione przez bardzo niski bądź ujemny przyrost naturalny i starzenie się społeczeństwa.

Patrząc na skutki ekspansywnej polityki monetarnej w Japonii, martwić mogą aktualnie podejmowane działania przez FED oraz inne banki centralne. Wydaje się, że cięcie stóp procentowych oraz programy luzowania ilościowego są w stanie pomóc tylko krótkoterminowo i tworzą ryzyko powstania kolejnej bańki. Na skutek działań Banku Rezerwy Federalnej część amerykańskich indeksów giełdowych wróciła na poziomy sprzed pandemii.

 

Czytaj więcej