W listopadzie indeks PMI dla polskiego przemysłu wzrósł z 42 do 43,4. Jest to najwyższy poziom od pięciu miesięcy. Szczegóły badania sugerują jednak, że sytuacja w polskim przemyśle nie wygląda dobrze – spadły produkcja i nowe zamówienia. Otoczenie makroekonomiczne silnie wpływa na ograniczenie popytu. Wciąż sytuacji w przemyśle nie wspierają powszechna niepewność gospodarcza, wysoka inflacja i wojna w Ukrainie. Dziewiąty miesiąc z rzędu spadły zamówienia eksportowe. W związku z powyższym firmy decydowały się na redukcję zatrudnienia, mniejsze zakupy oraz redukcję zapasów. Słabszy popyt przełożył się na ograniczenie presji kosztowej i zanikanie problemów w łańcuchach dostaw. Wzrósł nieco optymizm biznesowy, choć z perspektywy długoterminowej pozostaje relatywnie słaby wobec obaw związanych z recesją i wysoką inflacją. Takie dane będą sprzyjać członkom RPP w podtrzymaniu podejścia „wait and see” w polityce pieniężnej.
Słaba kondycja przemysłu w Polsce jest zbieżna z tendencjami w strefie euro
Podobnie jak dla Polski finalne dane o PMI w listopadzie dla strefy euro, w tym Niemiec i Francji, a także wstępne odczyty PMI dla Hiszpanii i Włoch nieco się poprawiły, choć wciąż w największych gospodarkach strefy euro PMI pozostają wyraźnie poniżej 50.
