Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

jaki wskaźnik CPI za maj

Przed nami najważniejsze odczyty z polskiej gospodarki, będące zwieńczeniem kończącego się miesiąca. W najbliższą środę Główny Urząd Statystyczny opublikuje szacunkowe dane na temat inflacji konsumenckiej w maju. Po raz trzeci z rzędu odczyt wskaźnika CPI w skali roku będzie niższy niż miesiąc wcześniej, wciąż jednak nie ma mowy o spadkach cen w sklepach czy lokalach usługowych.

 

Znamy dokładny wynik za maj 2023

 

Na skróty:

  • W najbliższą środę poznamy szybki odczyt inflacji w Polsce w maju
  • Analitycy są zgodni: przed nami kolejny, trzeci z rzędu spadkowy odczyt inflacji w skali roku
  • Prognozy zakładają spadek dynamiki cen do 13,5% w ujęciu rocznym
  • Wciąż jednak nie można mówić o „spadkach cen”, szczególnie, że w okresie od stycznia do końca kwietnia wzrosły one o prawie 6%
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
Reklama

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Przed nami kolejny spadek inflacji?

W najbliższą środę, wypadającą ostatniego dnia maja, poznamy szybki odczyt inflacji konsumenckiej w maju, opublikowany przez Główny Urząd Statystyczny. Po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, w której analitycy są zgodni w ocenie bieżącej sytuacji - maj będzie trzecim z rzędu miesiącem, w którym dynamika cen konsumpcyjnych w skali roku będzie spadać.

Reklama

Dotychczasowy szczyt inflacji w ujęciu rocznym został wyznaczony w lutym, przy poziomie 18,4% r/r. Zgodnie z prognozami, od tamtego odczytu roczna dynamika cen weszła w trend spadkowy. W marcu wskaźnik CPI wyniósł 16,1% w ujęciu rocznym, a w kolejnym miesiącu spadł do 14,7% w porównaniu do kwietnia zeszłego roku.

Majowy odczyt ma przynieść kolejne hamowanie dynamiki cen - konsensus analityków największych banków w Polsce zakłada odczyt na poziomie 13,5% w skali roku oraz 0,3% w porównaniu do kwietnia. Najbardziej optymistyczną prognozę przedstawili ekonomiści polskiego oddziału Crédit Agricole, którzy twierdzą że dynamika cen w mijającym miesiącu spadnie do 12,7% w skali roku, czyli o równe 2 pkt. proc. wobec kwietniowego odczytu (co oczywiście nie oznacza, że inflacja w skali miesiąca będzie ujemna, czyli że ceny spadły!). Podobnego zdania jest Ludwik Kotecki, jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej, który w poniedziałkowym wywiadzie dla radia Tok FM oszacował dynamikę inflacji w maju na „ok. 13% w skali roku”.

Zakładając jako scenariusz bazowy konsensus analityków, odczyt CPI na poziomie 13,5% w skali roku byłby najniższym od maja zeszłego roku, kiedy roczna dynamika inflacji wynosiła 13,9% r/r.

Sprawdź również: Japoński gigant przejmie polskiego producenta gier video? Po raz kolejny pojawia się taka plotka

 

Spada, ale tak naprawdę rośnie

Kolejny spadek dynamiki inflacji jest spowodowany w dużej mierze efektem wysokiej bazy statystycznej z zeszłego roku - wspomniana inflacja w maju zeszłego roku wyniosła niecałe 14% w ujęciu rocznym, rosnąc z 12,3% r/r w kwietniu ubiegłego roku, co było spowodowane między innymi zawirowaniami związanymi z rosyjską inwazją na Ukrainę.

Reklama

Do hamowania inflacji w maju przyczynią się również spadające ceny paliw oraz słabnąca dynamika cen żywności. Wciąż jednak tempo wzrostu cen żywności będzie głównym motorem napędowym wskaźnika CPI - dla przypomnienia, w kwietniu ta najważniejsza kategoria koszyka inflacyjnego GUS zanotowała wzrost cen o 19,7% r/r, w maju było to aż 24% w skali roku, podobnie jak w rekordowym lutym.

O tym, że w kolejnych miesiącach presja inflacyjna będzie słabła świadczą także dane na temat inflacji producentów, określanej przez GUS jako ceny produkcji sprzedanej przemysłu. W kwietniu wskaźnik PPI (inflacji producentów) gwałtownie spadł do poziomu 6,8% w skali roku (z 10,3% r/r w marcu), co było najniższym odczytem od maja 2021 roku.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu w ujęciu rocznym w kwietniu po raz drugi z rzędu rosły wolniej niż dynamika inflacji konsumenckiej w skali roku. Inflacja producentów jest postrzegana jako swego rodzaju wskaźnik wyprzedzający dla trendów inflacji konsumenckiej, zgodnie z zasadą, że ceny szybciej zmieniają się w fabrykach, a dopiero z pewnym opóźnieniem w sklepach. Sytuacja, w której wskaźnik PPI osiąga niższe odczyty niż CPI jest sygnałem słabnącej presji inflacyjnej w gospodarce.

Oczywiście, kolejne spadkowe odczyty inflacji konsumenckiej w skali roku są pozytywną tendencją, jednak wciąż daleko do optymizmu. Nie wolno bowiem zapominać o tym, że coraz niższe odczyty wskaźnika CPI w skali roku w żadnym wypadku nie oznaczają tego, że ceny spadają, a jedynie, że rosną w słabszym tempie. Znacznie mniej optymistyczne od odczytów inflacji w skali roku są dane pokazujące dynamikę cen w porównaniu do poprzedniego miesiąca. W lutym ceny rosły w tempie 1,2% w porównaniu do stycznia, zaś w marcu miesięczna dynamika inflacji wyniosła 1,1%. W kwietniu natomiast miesięczna dynamika cen wyniosła 0,7%. To zaś oznacza, że od początku roku do końca kwietnia ceny wzrosły o 5,7%, co doskonale obrazuje fakt, że coraz niższe odczyty wskaźnika CPI w ujęciu rocznym nie są tożsame ze spadającymi cenami w sklepach.

Tak naprawdę o prawdziwej dezinflacji będzie można mówić dopiero wtedy, gdy dynamika cen w ujęciu miesięcznym będzie ujemna, czyli gdy ceny w porównaniu do poprzedniego miesiąca zaczną spadać. Na to na razie się jednak nie zapowiada.

Reklama

Prezes NBP Adam Glapiński już od pewnego czasu powtarza, że inflacja w Polsce weszła "w fazę płaskowyżu”, z którego będzie w kolejnych miesiącach spadać. Najpóźniej w czwartym kwartale tego roku odczyty inflacji w skali roku zaczną osiągać jednocyfrowe wartości, co ostatni raz miało miejsce w lutym zeszłego roku.

O powrocie do celu inflacyjnego NBP (2,5% r/r, z odchyleniem do 1 pp.) w 2024 i 2025 roku nie ma jednak mowy, szczególnie jeśli po tegorocznych wyborach parlamentarnych dojdzie do potencjalnej realizacji części obietnic wyborczych.

Sprawdź również: To będzie przełomowy tydzień, a te wydarzenia wpłyną na kursy walut

 

Wybory nie sprzyjają spadkom inflacji

Ostatnia projekcja inflacji Narodowego Banku Polskiego z marca zakłada, że średnioroczny wskaźnik CPI w tym roku wyniesie 11,9% w skali roku, w 2024 roku będzie to już 5,7 r/r, a w 2025 3,5% r/r (czyli w górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego). Ta projekcja nie bierze jednak pod uwagę obietnic wyborczych, jakie przedstawiły chociażby dwie największe partie polityczne w Polsce. Mowa chociażby o podniesieniu wysokości świadczenia Rodzina 500+ do 800 złotych miesięcznie czy o programie rządowych dopłat do kredytów hipotecznych (Bezpieczny Kredyt 2% w przypadku PiS, a 0% w programie wyborczym PO), a także o obiecywanym przez PO podwojeniu kwoty wolnej od podatku (PIT) do 60 000 PLN, co miałoby kosztować budżet państwa 45 mld złotych w samym 2024 roku.

W zeszłym tygodniu Adam Glapiński opublikował obliczenia analityków NBP, z których wynika, że realizacja wszystkich propozycji wyborczych Prawa i Sprawiedliwości doprowadzi do zwiększenia średniorocznej inflacji w 2024 roku o 0,1 pkt proc. i o 0,3 pp. w 2025 roku. Wykluczałoby to zbliżenie się do celu inflacyjnego NBP w 2025 roku.

Reklama

Wg NBP jeszcze mocniej do wzrostu inflacji przyczyniłaby się realizacja programu wyborczego Platformy Obywatelskiej - gdyby tak się stało wskaźnik inflacji konsumenckiej w 2024 roku miałby wzrosnąć o 0,3 pkt. proc. i aż o 0,8 pp. w 2025 roku.

Sprawdź również: W USA osiągnięto wstępne porozumienie ws. podniesienia pułapu zadłużenia

 

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z jaki wskaźnik CPI za maj