Od trzech tygodni widoczny jest względny spokój na wykresie GBPUSD. Cena oscyluje wokół 1.3170, zostawiając tam na przemian lokalne szczyty i dołki. Mam jednak wrażenie, że to inny obszar narzuca perspektywę i kierunek dla funta. Znajduje się on figurę wyżej i tylko przez chwile cena tego instrumentu była widoczna w tej okolicy. Mowa o 1.3280, które jest ważnym geometrycznym oporem.
Po pierwsze informuje o tym kierunkowe mierzenie Fibo o wartości 100%. Przekładając to na język ludzki, to kolejne korekty są tej samej wysokości, co jest jawnym zaproszeniem do kontynuacji trendu spadkowego. Po drugie potwierdza to siatka Fibonacciego rozciągnięta na całej fali deprecjacji GBP, rozpoczętej w połowie stycznia. Jeżeli dwa różne pomiary wskazują to samo miejsce, to trudno nazwać to przypadkiem. Wniosek, tak długo, jak ta para walutowa utrzyma się poniżej 1.3280, to trudno myśleć o większych wzrostach. Szczególnie że posiadacze długich pozycji muszą jeszcze „przeskoczyć” przez niebieską strefę.
Wskaźnik relatywne siły na interwale H4 jest w naturalnym położeniu, więc nie wpływa na opinię wyrażona powyżej. MACD jest zaś w obszarze wartości ujemnych, co sprzyja podaży.
Jak widać przewaga negatywnych sygnałów dla funta ciąży na nim, nie dając szans na wzrosty. Te jednak mogą się pojawić w wyniku czynników zewnętrznych, których nie brak w ostatnim czasie. Wówczas ww. ceny będą ważnymi punktami odniesienia.