Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

etf na obligacje amerykańskie

Choć na giełdach nowy rok zaczynał się od optymizmu, to jednak szybko pojawiły się wyraźne oznaki niepokoju. Nie minęły jeszcze dwa tygodnie handlu, a już byliśmy świadkami dwóch bardzo nerwowych sesji na Wall Street, z dużymi wahaniami notowań. Ta z 5 stycznia kończyła się mocnymi spadkami i oznakami paniki, szczególnie na rynku spółek technologicznych. Nasdaq Composite zniżkował wówczas o ponad 3 proc. Ta z minionego poniedziałku, choć zakończyła się szczęśliwie dla posiadaczy akcji, przyniosła jednak kontynuację nerwowych ruchów.

Nasdaq w jej najgorszym momencie tracił prawie 3 proc.

Tylko nieco mniej niespokojnie było w przypadku pozostałych segmentów nowojorskiego parkietu. To, że byki się bronią, to rzecz naturalna, ale rosnąca zmienność i coraz bardziej rysująca się tendencja spadkowa, stanowią potwierdzenie tego, że rynek wchodzi w fazę korekty. S&P500 od początku roku zniżkuje o 2 proc., a Nasdaq idzie w dół o 4,5 proc. Z faktu, że segment firm technologicznych zachowuje się zdecydowanie najgorzej, można wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, zaczyna się sprawdzać teza o przepływie kapitału z segmentu firm wzrostowych do wartościowych, co świadczy o poważniejszych rynkowych przetasowaniach, w odpowiedzi na zmieniające się warunki. Po drugie, potwierdza oczywistą obserwację, że giełdy nie zdyskontowały jeszcze rozpoczęcia fazy normalizacji polityki pieniężnej przez Fed, a wręcz ten fakt ignorowały. Gdy okazuje się, że normalizacja może przebiegać dynamicznie, mamy do czynienia z silniejszą reakcją.

 

Jest ona widoczna także na rynku długu

Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich w tym roku wzrosła z około 1,5 do niemal 1,8 proc., wchodząc w bardziej dynamiczną fazę i docierając do poziomu najwyższego od dwóch lat. W najbliższych dniach kolejnych emocji dostarczą zapewne wypowiedzi przedstawicieli rezerwy federalnej oraz publikacje danych o inflacji w Stanach Zjednoczonych.

Czytaj więcej