Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

estoński CIT

17 czerwca portal Money poinformował, że premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie w Polsce podatku CIT na estońskich zasadach. Rząd obecnie pracuje nad tym rozwiązaniem. Na czym ono polega?

 

Portal Money poinformował, że w środę premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że rząd prowadzi prace nad wprowadzeniem w Polsce tzw. estońskiego CIT-u. W ramach tego rozwiązania moment zapłaty podatku zostaje przesunięty na moment wypłaty zysku przez spółki. Jeśli zysk zostaje w firmie, nie płaci ona podatku. Rozwiązanie to może skłonić firmy do inwestowania swych środków. Rząd ma nadzieję, że spadek wpływów z podatku CIT zostanie zrekompensowany wzrostem inwestycji, co przełoży się na szybszy wzrost gospodarczy.

Rządowy projekt zakłada, że możliwość skorzystania z tego rozwiązania będzie dotyczyła firm, których obroty nie przekraczają 50 mln zł. Według wyliczeń premiera dotyczy to 97% polskich spółek kapitałowych. Według szacunków rządu z „estońskiego CIT-u” skorzysta około 200 tysięcy firm. Z nowego rozwiązania będą mogły skorzystać tylko te firmy, które zatrudniają minimum trzy osoby. Wspólnikami takich spółek mogą być tylko osoby fizyczne, a nie inne podmioty gospodarcze.

Reklama

Premier poinformował, że reforma CIT wejdzie w życie za około pół roku, a więc prawdopodobnie na początku 2021 r. Skorzystanie z możliwości „estońskiego CIT-u” będzie dobrowolne, a spółka będzie mogła korzystać z niego przez 5 lat z możliwością wydłużenia. Według szacunków rządu, w wyniku wprowadzenia "estońskiego CIT-u" może powstać nawet 120 tysięcy nowych miejsc pracy w 2021 roku.

Rozwiązanie to było już planowane przed pandemią koronawirusa, ale w obecnej sytuacji może być szczególnie istotne dla wspierania gospodarki.

Czytaj więcej