Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

dragan

 

Andrzej Dragan o rozwoju sztucznej inteligencji

Przemysław Tabor, redaktor FXMAG: Poprosiliśmy ChatGPT o stworzenie pierwszego pytania do rozmowy z Andrzejem Draganem. ChatGPT “wypluł”: Kim jest Andrzej Dragan?

Prof. Andrzej Dragan: Jestem człowiekiem “rekonesansu”. Interesuje się różnymi rzeczami. Pracuję głównie “fizycznie”.

Reklama

 

PT: Czy uspokaja Pana to, że AI nie wiedziała kim Pan jest?

AD: Nie to jest najciekawsze w sztucznej inteligencji. że ona coś wie. Wiedza nie ma nic wspólnego z inteligencją. Mogę powiedzieć dużo rzeczy, a jeżeli tego nie rozumiem to nie ma żadnego znaczenia, na przykład z perspektywy fizyka.

Natomiast ciekawe w sztucznej inteligencji jest to, że ona potrafi rozwiązywać napotykane nowe problemy. To co ona wie jest drugorzędne. ChatGPT jest uczony na danych sięgających bodajże 2020 roku i nie posiada wiedzy o tym, co wydarzyło się później. Jednak to nie ma żadnego znaczenia. Dlatego, że ona w interesujący sposób rozwiązuje problemy, które są zadaniami logicznymi często za trudnymi dla dorosłych ludzi. To jest najciekawsze.

 

Reklama

PT: Jak duża jest obecnie zdolność sztucznej inteligencji do rozstrzygania tych problemów?

AD: To cały czas nie jest coś, co konkuruje z dorosłymi ludźmi. To jest umiejętność  logicznego myślenia na poziomie powiedzmy 8-10-latka. Ona (sztuczna inteligencja, przyp. red.) też programuje w prosty sposób na poziomie nastoletniego dziecka, więc to nie jest jeszcze nic spektakularnego. Jednak jeśli wziąć pod uwagę tempo rozwoju, w jakim zachodzą te zmiany, to jeszcze pół roku czy rok temu to był poziom trzylatka albo wręcz zerowy.

Jeżeli byśmy to ekstrapolowali, to można się spodziewać że w ciągu kilku lat będziemy mieli poziom, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie (...), to będziemy mieli poziom dorosłego człowieka. W programowaniu, w logicznym myśleniu i tak dalej… 

 

PT: Jeśli chodzi o samoświadomość: czy to będzie poziom człowieka?

Reklama

AD: Nie ma żadnych powodów, żeby teraz stwierdzić jakąkolwiek samoświadomość tych algorytmów. Przynajmniej ja nie znam takich powodów. Inteligencja i świadomość to są dwie różne rzeczy. Trzeba to wyraźnie oddzielić. 

Te algorytmy są inteligentne w tym sensie, że inteligencja rozumiana jako stopień kompresji danych, bo to jest sensowna definicja inteligencji, to pod tym względem one są inteligentne w jakimś tam stopniu. Ten stopień jest coraz bardziej zaawansowany.

Natomiast jeśli chodzi o świadomość, uczucia czy emocje, tam prawdopodobnie nie ma ich ani trochę. Przynajmniej nic o tym nie wiemy. Nie mamy też kryteriów, żeby to rozstrzygać. Możliwe jest symulowanie tego typu emocjonalnego zachowania w sposób czasem nieodróżnialny albo trudno odróżnialny od rzeczywistego świata. 

Wydaje mi się, że nie powodów, żeby tam się doszukiwać prawdziwych emocji, prawdziwej świadomości.

 

Zobacz także: Koalicja Deweloperska kpi z rynku! “Wzrost cen nieruchomości świadczy o bogaceniu się społeczeństwa”

Reklama

 

PT: Prawdziwych emocji w sensie rozumienia ludzkiego czy maszynowego? Czy maszyny mogłyby wytworzyć jakiś swój rodzaj emocji? Taki, który nie będzie zrozumiały dla nas.

AD: Nie wiemy co to jest, nie wiemy nawet jak to sensownie zdefiniować. Inteligencję całkiem nieźle rozumiemy i wiemy jaką zdefiniować, bo wiemy jak ją mierzyć. Stopień kompresji danych to jest bardzo dobra miara inteligencji. Jednak nie wiemy co to jest samoświadomość. Nie mamy definicji czegoś takiego. Istnieją pewne definicje filozoficzne, że to jest umiejętność obserwacji swoich własnych stanów wewnętrznych. To średniowiecza definicja bodajże Locke’a, czy nawet późniejsza.

Natomiast to nie jest żadna świadomość… Dlatego, że gdyby to przyjąć za definicję świadomości, jak sobie filozofowie życzą, to pętla “for” w jakimkolwiek języku programowania byłaby samoświadoma. Dlatego, że ona w każdym cyklu sprawdza wartość swojego własnego indeksu. Jeżeli otrzymana wartość jest “taka” to robi to “tak”, a jak jest inna to robi coś innego. Oczywiście, pętla “for” nie jest w jakikolwiek sposób samoświadoma.

W związku z tym to nie jest żadna definicja. Ewentualnie, to tylko warunek konieczny, żeby pojawiła się świadomość. Jednak nie jest to warunek dostateczny. Tak rozumiem to ja. Nie znamy warunku dostatecznego. W związku z tym, póki go nie zdefiniujemy to w ogóle ta dyskusja jest trochę bez sensu i nie rozstrzygniemy tego w żaden sposób.

Reklama

Natomiast,  wydaje mi się, że te modele językowe, które mamy, można powiedzieć, że nie są świadome nie dlatego, że tak mi się wydaje, tylko, że one wspomnianego warunku koniecznego nie spełniają.

 

Zobacz także: Nadchodzi fala sfałszowanych banknotów

 

PT: Czy sztuczna inteligencja jest według ciebie jakimś kolejnym etapem ewolucji? Czy to będzie organizm lepszy od nas?

AD: To zależy, jak to stopniować czy jak określić pod jakim względem lepszy? Pod względem grania w szachy czy w go, pokera lub brydża to jest niewątpliwie lepsza od nas. Liczba zagadnień, w których jesteśmy bici przez sztuczną inteligencję sukcesywnie się rozszerza. 

Reklama

Nie chodzi już nawet wyłącznie o gry logiczne, bo nawet fizycznym świecie zaczynamy “dostawać baty”. Niedawno, Nature donosiło o sztucznej inteligencji, która steruje dronami sportowymi w sposób lepszy od zawodowych pilotów i mistrzów świata. Zorganizowano zawody, w których ludzie przegrali. W fizycznym świecie ta rywalizacja zaczyna być dla na niekorzystna.

Zapewne następne będą nie drony sportowe tylko myśliwce odrzutowe. Pewnie zawód pilota wojskowego też stopniowo będzie wypierany przez autonomiczne algorytmy.

 

PT: Czy jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że pewna forma połączonej sztucznej inteligencji uzna, że jest inteligentniejsza od ludzi, czy podejmie z nami rozmowę? Czy może zignoruje nas? 

AD: Na tym etapie, na którym jesteśmy teraz, są to narzędzia, które realizują naszą wolę i robią to do czego zostały stworzone. Czy zawsze tak będzie? Takiej gwarancji nie mamy. Wydaje mi się, że nie ma takiego ma powodu, żeby w coś takiego wierzyć. Słowa “zawsze”, “nigdy” albo “na pewno”... Gdy ktoś je wypowiada, to przestaję słuchać. To oznaka braku wyobraźni. Wszystkie “nigdy”, które dotąd słyszałem w kontekście sztucznej inteligencji wygłaszane przez specjalistów kompromitowały się.

Reklama

Mówię tu o najwybitniejszych specjalistach z branży, którzy mówili, że nigdy “coś tam” nie będzie możliwe w modelu treningowym, po czym trzy miesiące później okazywało się, że to nie tylko możliwe, ale bardzo łatwe. Zatem, nie wiadomo co będzie kiedyś. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Tempo zmian jest tak szybkie, a turbulentność tych procesów tak tak niewiarygodna, że takich zmian jakie obecnie obserwujemy nie było nigdy w żadnych procesach fizycznych czy historycznych, które bym znał.

 

Zobacz również: Jak inwestować na giełdzie w 2024 roku? “Pamiętaj z kim grasz” - ostrzega trader

Czytaj więcej