Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy grozi nam stagflacja

Początek II kwartału br. na rynkach akcji wypada równie słabo, jak początek burzliwego I kwartału. Amerykański indeks S&P 500, który jeszcze w końcówce marca zdołał, na chwilę, wspiąć się na poziom najwyższy od ponad dwóch miesięcy, w pierwszej połowie kwietnia znów poddał się presji spadkowej.

W efekcie tej huśtawki nastrojów amerykański benchmark, po dwunastu dniach kwietnia był 7,7 proc. na minusie, licząc od początku roku. Jeśli sięgniemy do danych statystycznych, to okaże się, że - co najmniej - taką przecenę, w tym punkcie roku, odnotowano na przestrzeni ostatnich trzech dekad tylko w latach: 2020, 2008 oraz 2001. Cechą wspólną tych trzech przypadków była …recesja w amerykańskiej gospodarce.

Chociaż, przynajmniej na razie, nie widać typowych symptomów rychłej recesji, takich, jak np. wzrost bezrobocia (w USA skrajnie niskie – 3,6 proc. w marcu br.), to jednak, co do postępującego spowolnienia, trudno mieć wątpliwości. Globalny wskaźnik wyprzedzający koniunktury (CLI) organizacji OECD spadł w marcu br. do poziomu najniższego od roku. Wtórują mu rozmaite wskaźniki PMI.

Na dodatek, do obaw o wzrost gospodarczy dochodzi jeszcze szalejąca inflacja, która w USA osiągnęła właśnie tempo 8,5 proc. rok do roku, najszybsze od …1981 roku.

Nic zatem dziwnego, że w najnowszym, globalnym sondażu Bank of America (BofA), przeprowadzonym wśród zarządzających funduszami inwestycyjnymi, odnotowano rekordowy pesymizm odnośnie wzrostu gospodarczego w kolejnych 12 miesiącach. Jednocześnie, najczęściej obstawianym (66 proc. netto ankietowanych – najwięcej od sierpnia 2008) scenariuszem jest stagflacja, czyli mieszanka słabej koniunktury oraz wysokiej inflacji.

Reklama

W tej sytuacji można jednak zadać sobie pytanie – skoro temat recesji i stagflacji są już tak powszechnie dostrzegane na rynku, to, czy przypadkiem nie jest tak, że zostały już w pełni wkalkulowane w ceny ryzykownych aktywów, w tym akcji?

Początek II kwartału pod znakiem obaw przed stagflacją - 1Początek II kwartału pod znakiem obaw przed stagflacją - 1

Odpowiedź na to pytanie byłaby dużo prostsza, gdyby we wspomnianym sondażu równie pesymistyczna była tzw. alokacja menedżerów funduszy w akcjach. Tak, jednak, nie jest. Na wykresie pokazujemy, że gdyby poziom zaangażowania w akcje trzymał się ściśle oczekiwań gospodarczych – tak, jak to było zwykle w historii – to obecnie powinien być dużo niższy.

Tymczasem, w kwietniowym sondażu zarządzający funduszami ciągle deklarowali, średnio rzecz biorąc, lekkie przeważenie (overweight) w akcjach. Ta rozbieżność zdaniem Michael’a Hartnetta szefa strategów BofA, to zasadnicza przeszkoda, aby wyniki sondażu traktować kontrariańsko, jako sygnał do zakupów na giełdach. „Sprzedawaj odbicia” – zaleca Hartnett.

Historycznie, apogeum przeceny na giełdach miało często miejsce, gdy dochodziło do swoistej kapitulacji Fed, polegającej na zasygnalizowaniu odejścia od „jastrzębiej” polityki. Tego, na razie, jeszcze nie było. Ankietowani, we wspomnianym sondażu, obstawiają - średnio rzecz biorąc - że „Fed put”, czyli poziom S&P 500, przy którym Fed skapituluje przed giełdowymi niedźwiedziami – to 3637 pkt. To aż 17 proc. poniżej wartości indeksu, w momencie pisania tego artykułu.

Reasumując, początek II kwartału br. nie odmienił słabego stylu, w jakim rynki akcji przeszły I kwartał. Pocieszające jest przynajmniej to, że ryzyka dla wzrostu gospodarczego są już powszechnie dostrzegane, a nie bagatelizowane, jak na początku roku.

Reklama

 

Autor: Tomasz Hońdo- Starszy Ekonomista, Quercus TFI, Redaktor Qnews.pl

 

Czytaj więcej na iWealth

Czytaj więcej