Kończy się właśnie kolejna sesja ostatniego tygodnia w tym roku, więc nie można oczekiwać na rynku zbyt wielkiej zmienności zwłaszcza przy dość pustym kalendarzu makroekonomicznym.
Nielicznymi ciekawymi wydarzeniami w skali makro były odczyty z gospodarki Japonii, które otrzymaliśmy jeszcze w nocy oraz odczyt z rynku nieruchomości w USA, który okazał się zaskakująco negatywny – wobec prognozowanego wzrostu indeksu podpisanych umów kupna domów o wartości 0,5%, otrzymaliśmy spadek aż o 2,5%. Różnica między odczytem, a prognozowaną wartością wynosi więc aż 3%. Miało to oczywiście spory wpływ na notowania dolara amerykańskiego wobec innych walut. Wobec powyższych odczytów chciałbym wrócić do opisanego wczoraj scenariusza na USD/JPY, który się nie sprawdził.
USD/JPY, H4
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na wykres H4, gdzie po nocnych odczytach z Japonii, jen zaczął tracić na wartości. Chociaż odczyty były mieszane (produkcja przemysłowa okazała się gorsza od oczekiwań o 0,1%, a sprzedaż sporo lepsza, bo okazała się wzrosnąć o 1,7% zamiast oczekiwanych 0,9%) to jen w nocy się nie umocnił, a po rozpoczęciu sesji europejskiej stracił na wartości. Słabość jena wobec dolara wygenerowała sygnał wzrostowy, który otwierał potencjał techniczny na kolejną falę wzrostów. Scenariusz na korzyść kupujących przekreślił popołudniowy bardzo słaby odczyt z USA.
Efektem jest spadek USD/JPY i zanegowanie scenariusza wzrostowego przynajmniej na ten moment – cena znajduje się poniżej linii Kijun sen i kieruje się w stronę drugiej krawędzi chmur oraz wsparcia przy 116.7.