W odpowiedzi na propozycję rozmów oraz pokojowego rozwiązania sytuacji jakie zaproponował sekretarz stanu John Kerry, Chiny oznajmiły, że Stany Zjednoczone powinny odgrywać konstruktywną rolę strzegąc pokoju na morzu południowochińskim.
Chińska Republika Ludowa rości sobie prawa do większości morza południowochińskiego przez, gdzie handel morski wyceniany jest na 5 bilionów dolarów rocznie. Pozostałe państwa leżące nad morzem południowochińskim, takie jak Filipiny, Vietnam, Malezja, Taiwan czy Brunei posiadają bardzo małe zachodzące na siebie terytoria morskie, lecz także bliskie stosunki z wojskiem Stanów Zjednoczonych.
Chiny są rozsierdzone patrolami wojskowymi USA blisko wysp kontrolowanych przez Chiny, które określają je jako działania agresywne. Stany Zjednoczone twierdzą, że patrole są niezbędne, aby chronić wolność żeglugi.
Chiński radca stanu Yang Jiechi na ostatnim spotkaniu z USA w Pekinie powiedział, że Chiny mają prawo bronić swojej suwerenności oraz praw morskich. Dodał również, że jego kraj szanuje międzynarodowe prawo, z którego korzystają inni w ramach wolności żeglugi, a rozwiązaniem sporu powinny zająć się podmioty zaangażowane w sytuację.
„Chiny mają nadzieje, że Stany Zjednoczone będą skrupulatnie przestrzegać obietnicy nie obierania żadnej ze stron w obecnych sporach terytorialnych i będą odgrywać swoją rolę strzegąc pokoju na wodach międzynarodowych.” Dodaje Yang.
Sekretarz obrony USA Ash Carter zapewnia, że tak będzie, jednocześnie przestrzegając Chiny przed prowokacyjnym zachowaniem. John Kerry dodaje, że Stany nie biorą pod uwagę popierania żadnego z krajów, jednakże powodowie w tej sprawie powinni zachować spokój i umiar, ażeby nie dopuścić do eskalacji konfliktu. „Stany Zjednoczone dołożą wszelkich starań wspierając negocjacje oraz próby pokojowego rozwiązania sporu” mówi Kerry.
Niestety nie wszystkie zainteresowane kraje podchodzą do sprawy tak spokojnie. Filipiny oczekują na decyzję trybunału w Hadze, w sprawie złożonej w 2013 roku dotyczącej ekonomicznego sklasyfikowania sytuacji panującej na morzu południowochińskim.
Chiny już zapowiedziały, że nie mają zamiaru respektować decyzji trybunału. Manila obawia się, że w odwecie, Chińska Republika Ludowa wprowadzi kontrolę powietrzną nad wodami spornymi, lub zechce odzyskać utracone na rzecz Filipin płycizny Scarborough.
Dyrektor Inicjatywy Azjatyckiej transparentności morskiej Gregory Poling twierdzi, że Chiny nie posuną się do tak radykalnych działań w obawie przed interwencją wojsk USA.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję