Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Rynkowe Mutanty

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Mutacje są złe, jak chociażby trisomia chromosomu 21 (zwana zespołem Downa) czy pląsawica Huntingtona. Same nazwy przerażają, prawda? Boimy się mutacji i wszelkich zmian w materiale genetycznym. Słowo „mutant” ma zabarwienie wyraźnie pejoratywne. Nazwij kogoś mutantem, a się obrazi. Ale, jak to zazwyczaj bywa, najbardziej boimy się czegoś, czego nie znamy. Zapominamy o jednym: mutacje są przede wszystkim naturalne (oprócz tych wywołanych czynnikami mutagennymi, jak np. promieniowaniem) i powszechnie występują w przyrodzie. Mutacje bywają dobre i złe, pożyteczne i niekorzystne. Adaptacyjne i nieadaptacyjne. A skoro mowa o adaptacji, to czas zapytać o zdanie Karola.

Karola Darwina.

 

„Nie najsilniejszy gatunek przetrwa, ani też nie ten najbardziej inteligentny. Przetrwa ten najłatwiej adaptujący się do zmian” – mówi K. Darwin.

 

Tak, teoria ewolucji to nie bajka o tym, jak rybom wyrosły nogi, ani o tym, jak niewiele dzieli nas od szympansa. To zdecydowanie głębsza analiza nie tylko tego, jak powstają gatunki, ale też ciekawa próba wyjaśnienia przyczyn różnorodności wewnątrzgatunkowej. To także bezpośrednia inspiracja do tego, jak przetrwać w społeczeństwie i… na Forexie?

Reklama

Ale chwila, chwila. Zanim o życiu i Forexie, najpierw parę podstaw teorii ewolucji i genetyki. Teoria ewolucji opiera się na założeniu, że wszystkie osobniki walczą o byt. Konkurują między sobą o zasoby umożliwiające przeżycie – takie jak terytorium, woda, pokarm. Konkurencja ta ma miejsce nie tylko między gatunkami, ale też wewnątrzgatunkowo (np. konkurencja o samicę). Walka gatunków o byt to także walka z własnymi słabościami, czyli cechami (genami) utrudniającymi przetrwanie. Wśród osobników danego gatunku przeżywają te, których cechy najbardziej odpowiadają wymaganiom środowiska (co nie zawsze oznacza bycie największym czy najsilniejszym – niech za przykład posłużą małe ryby, które znajdują schronienie w rafach koralowych). Zatem to otoczenie weryfikuje, które geny będą przydane i przekazane dalej, a które znikną z populacji (wróćmy do przykładu o rybach: większe osobniki nie schronią się w zakamarkach rafy i zostaną zaatakowane przez drapieżniki – tym samym one i ich geny wyginą). W teorii ewolucji mechanizm ten nazywamy selekcją naturalną.

Widzicie już analogię? Ja to widzę tak: Forex to ewolucyjna walka o byt. Jest to gra o sumie zerowej, a konkurencja jest podstawą funkcjonowania tego rynku. Ty i Twoja strategia jesteście jednym gatunkiem i musicie być lepsi niż inne gatunki (strategie) w tym środowisku. Jak to zrobić? Przypomnijmy sobie raz jeszcze słowa Darwina: „(...) Przetrwa ten (gatunek) najłatwiej adaptujący się do zmian”.

Co to oznacza dla nas w praktyce? Wcale nie musimy dążyć do bycia najlepszymi na Forexie. Nie to decyduje o naszym przetrwaniu. Musimy jednak znaleźć swoją niszę ekologiczną, czyli obszar rynku, który odpowiada naszym cechom („genom”), a następnie z łatwością adaptować się do zmian w nim zachodzących. Strategia zazwyczaj odzwierciedla (a przynajmniej powinna) nasze cechy, możliwości, charakter i preferencje, tj. określone przedziały czasowe na których inwestujemy, nasz apetyt na ryzyko, stan konta, umiejętności, czas który możemy poświecić inwestycjom, itp. A co zrobić, jeśli środowisko (rynek lub nasze życiowe możliwości) zmieni się na tyle, że nasz byt inwestorski będzie zagrożony? Czas skorzystać z dobrodziejstw adaptacji, czyli zwiększenia swoich szans na przetrwanie dzięki dostosowaniu cech swojej strategii do wymagań sytuacji.

Jak to robi natura? Między innymi przez mutacje spontaniczne, czyli swobodne zmiany w materiale genetycznym. Taka zmiana może być cicha – nie mieć wpływu na gatunek, być korzystna (zmiana umaszczenia osobnika, na bardziej maskujące) lub szkodliwa dla jego przetrwania (choroby genetyczne). Osobniki z niekorzystnymi zmianami w materiale genetycznym zazwyczaj szybko wymierają, za to te z korzystnymi zmianami zwiększają swe szanse na przeżycie i reprodukcję (a tym samym przekazują swe geny dalej).

Róbmy tak samo. Skoro Forex to walka o byt, powinniśmy „mutować” swoje strategie, by na nim przetrwać. Rynek przeprowadzi ich naturalną selekcję – ponosząc straty, będziemy wiedzieć, że dana zmiana (mutacja) jest szkodliwa i należy ją usunąć z naszego inwestycyjnego materiału genetycznego. „Mutacje” korzystne zaczną przynosić zyski i przyczynią się do naszego przetrwania na rynku. Nie musimy być najsilniejszym gatunkiem, by spokojnie przeżyć we własnej forexowej niszy.

Nie raz słyszałam, że należy twardo trzymać się własnej strategii. Dlaczego? To bez sensu. Dlaczego nie uczymy się od natury, od wyższych praw? Natura uczy nas, by nie bać się zmienności, ale być stale czujnym i poddawać swe pomysły naturalnej selekcji rynkowej i, jak podkreśla Darwin, stale się adaptować. Nie zrozumcie tego źle. To wcale nie oznacza, że każde niepowodzenie powinno prowadzić do zmiany. Tak jak zwierzęta żyjące w chłodnych rejonach nie pozbywają się grubego futra z powodu kilku cieplejszych dni, tak samo my nie będziemy z powodu kilku niepowodzeń czy strat „mutować” swojej strategii. Ale jeśli klimat (też ten rynkowy) ulega trwałej zmianie, organizm powinien za wszelka cenę się do niego dostosować, choćby metodą prób i błędów.

Reklama

A tak na marginesie, czyż to nie fascynujące, że dwa odrębne światy, jak genetyka i Forex, rządzą się tymi samymi prawami? Jak dalece uniwersalne są prawa Uniwersum?

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama