Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Punkty "eurozapalne"

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Odkąd w Unii Europejskiej zaczęła się fala kryzysów finansowych i politycznych, to coraz częściej słyszy się nie tyle o upadku jednego z największych związków państw, lecz o końcu strefy euro. Takie polityczno-ekonomiczne spekulacje są podstawne. Obawy zaczęły nasilać się, gdy w 2010 roku Agencja S&P zdegradowała rating Grecji. Oto fakty i scenariusze, które osłabiają unijną walutę i całą strefę.

 

Grecja

Pierwszą myślą, a raczej państwem, które stanowi słabe ogniwo w strefie euro jest Grecja. Wspólną walutę przyjęła ona w 2001 roku. Ekonomiści twierdzą, że nie było to trafnym posunięciem. W przypadku Grecji mogło dojść do sfałszowania wyników świadczących o wysokości długu. Pakt Stabilności i Wzrostu wyznacza wymogi, które musi spełniać państwo, które chce przyjąć euro za narodową walutę. Grecja, stając się członkiem strefy euro, przyciągnęła inwestorów, ale tym samym, Grekom ułatwiono dostęp do zagranicznych pożyczek. W 2012 grecka gospodarka była coraz bardziej nieudolna, tak samo jak rząd.

Dług rośnie do dziś. MFW, EBC i pozostali wierzyciele nie mogą wiecznie przesuwać terminów spłaty kredytu i czekać na reformy. Z drugiej strony sami Grecy są świadomi kryzysu, z jakim mierzą się od 5 lat. The Economist szacuje, że istnieje 60% szans na odejście Grecji ze strefy euro. Czy UE bez słabego ogniwa byłaby stabilniejsza?

 

Włochy

Reklama

Kolejne państwo strefy borykające się z kryzysami: migracyjnym, rządowym i bankowym. Choć ten najbardziej upolityczniony został zażegnany po dymisji Matteo Renziego i wyborze nowego premiera Włoch, to wciąż pozostają dwa. Włochy to Mekka uchodźców z państw afrykańskich i Bliskiego Wschodu. Mimo, że Włochy uznawane są za trzecią, europejską gospodarkę, to nie radzą sobie z napływem imigrantów. Kolejny kryzys dotyczy włoskiego sektora bankowego, który doprowadził do bailoutu najstarszego włoskiego banku Monte dei Paschi di Siena. Osłabiony włoski sektor bankowy, ma negatywny wpływ na całą strefę euro. Gdyby w kolejnych wyborach wygrał populistycznych Ruch Pięciu Gwiazd, dla Eurolandu oznaczałoby to kolejne osłabienia. Partia ta optuje za powrotem do włoskiej liry...

 

Francja

Jedna z największych europejskich gospodarek, której obywatele zmierzą się w maju z wyborem prezydenta. Polityka ma wpływ na waluty, zwłaszcza na euro, które szarpane jest od miesięcy populistycznymi spekulacjami. Francuskie sondaże przedwyborcze osłabiają euro. Wskazują one na wysokie szanse na wygraną Marine Le Pen – kandydatki eurosceptycznego Frontu Narodowego. W przypadku Le Pen, możliwy jest feralny scenariusz dla strefy euro. Populistka głosi hasła odejścia od unijnej waluty i wprowadzenia nowego franka francuskiego. Namawia Francuzów do powrotu do „suwerenności”, a według niej drogą jest rezygnacja z unii walutowej. Jeśli wygrałaby majowe wybory, to na pewno pierwszym krokiem byłoby rozpisanie referendum, w którym obywatele zadecydowaliby o pozostaniu lub opuszczeniu strefy euro. Zakładając, że tak jak w przypadku Brexitu spełniłyby się oczekiwania Le Pen, to Francja straciłaby duży kapitał i zagranicznych inwestorów. Odejście czołowego gracza w strefie euro, wprowadziłoby zamieszanie na rynkach walutowych.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Tematy

Reklama
Reklama