Podczas wczorajszej sesji europejskiej €/US$ zbliżył się do 1,0710, jednak amerykańska i azjatycka część notowań przyniosła odbicie w okolice 1,0750. Dziś możemy być świadkami podwyższonej zmienności z uwagi na publikacje ważnych danych makro. Przed południem poznamy dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, które mogą ograniczyć prawdopodobieństwo podwyżki stóp na jutrzejszym posiedzeniu EBC, co może sprzyjać US$. Z kolei po południu ukażą się dane o inflacji CPI w USA. Słabszy od oczekiwań spadek inflacji bazowej także może wspierać amerykańską walutę, zwłaszcza, że główny wskaźnik CPI najprawdopodobniej wzrósł ponownie z uwagi na wyższe ceny paliw. Kluczowym dla €/US$ wydarzeniem w najbliższych dniach pozostaje jutrzejsze posiedzenie EBC i publikacja nowych projekcji makroekonomicznych.
Na rynkach bazowych obligacji zobaczyliśmy wczoraj dalszy wzrost rentowności, choć w odróżnieniu od poniedziałku większy ruch nastąpił na krótkim końcu (o 4pb dla Treasuries i 2pb dla niemieckich 2-latek). Tym samym rentowności Treasuries (5,03%) przebiły 5%, po raz pierwszy od zawirowań na rynku finansowym na początku marca. Wzrosty rentowności można wiązać z oczekiwaniami na nieco wyższy odczyt inflacji w USA. Rentowności papierów 10-letnich w USA (4,28%) i Niemczech (2,64%) wahały się wczoraj w bardzo wąskich przedziałach.
Od ubiegłotygodniowej decyzji RPP o obniżce stóp procentowych złoty pozostaje pod presją, kurs €/PLN testował wczoraj dawno nie widziany poziom 4,68. W drugiej części dnia notowania wróciły w okolice 4,65, a dziś otwieramy się w pobliżu 4,66. Złotemu nie pomaga też generalnie niekorzystne postrzeganie walut regionu. Do słabości krajowej waluty, obok rosnącego ryzyka oddalania się powrotu inflacji do celu, może przyczyniać się polityka fiskalna, a w szczególności wysoki poziom potrzeb pożyczkowych w 2024.
Rynek wycenia agresywne cięcia stóp procentowych w Polsce, co przy ostrożnym podejściu głównych banków centralnych w polityce pieniężnej może przełożyć się na dalszą deprecjację PLN. Wprawdzie inne graje rozwijające się także obniżają stopy procentowe, jednak trend dezinflacyjny w przypadku cen bazowych jest tam bardziej zdecydowany. Co więcej, Polska prowadzi nieortodoksyjną politykę pieniężną, unikając przywrócenia dodatnich realnych stóp procentowych.
Polskie obligacje straciły wczoraj około 6pb na krótkim końcu (w trakcie dnia nawet 8pb), a 10-letnie prawie 10pb. Spodziewaliśmy się, że poniedziałkowe umocnienie polskich obligacji będzie nietrwałe. Notowaniom papierów dłużnych nie sprzyjają rekordowe potrzeby pożyczkowe budżetu państwa na przyszły rok oraz silna presja na osłabienie złotego.
Zobacz także: Nic nie działa na dolara (USD) – pnie się coraz wyżej, nie oglądając się za siebie
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję