Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy brokerzy uchronią swoich klientów przed konsekwencjami referendum w Turcji?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Rynki ostatnimi czasy nie mogą zaznać spokoju. To czego dostarczają im światowi przywódcy, wpływa na ich wysoką zmienność. Tym razem nie chodzi o Trumpa, Putina ani Xi Jinpinga. Teraz nadszedł czas na Turcję i Erdogana. Już 16 kwietnia Turcy podejdą do urn i oddadzą głos w referendum konstytucyjnym. W związku z tym, w nadchodzącym tygodniu można spodziewać się podwyższonej zmienności na parach z turecką lirą. W odpowiedzi na to, brokerzy podnoszą poziomy zabezpieczeń dla par z TRY.

 

Uwaga na pary z TRY

XM jest jednym z brokerów, który w obawie przed wynikiem tureckiego referendum konstytucyjnego podnosi poziomy zabezpieczeń. Podwyższone zabezpieczenie będzie dotyczyć par: USD/TRY oraz EUR/TRY. Będzie to jedynie tymczasowe rozwiązanie, odnosić się będzie do istniejących pozycji oraz nowo otwartych. W oświadczeniu XM czytamy:

„By uchronić nasze przedsiębiorstwo i klientów przed rynkową turbulencją, XM zamierza tymczasowo podnieść poziom zabezpieczeń  do 5% (dźwignia 1:20) dla USD/TRY, EUR/TRY, od piątku 14.04 od godz. 13:00 (GMT +3)”.

Powrót do stałych warunków tradingu nastąpi w momencie otwarcia rynków po weekendzie, po ogłoszeniu wyników. Ta decyzja znajduje wytłumaczenie, jak twierdzi broker:

Reklama

„Referendum może wywołać wysoką zmienność, małą płynność, niecodzienne spready i luki cenowe na tureckiej lirze”.

Jak się okazuje, więcej brokerów podnosi alarm na czas trwania referendum i niepewności na tureckim rynku. Co ciekawe, żaden turecki broker nie podejmie podobnych działań. Tam dźwignia pozostaje na ustalonym już wcześniej poziomie 1:10.

 

Skąd ten alert?

Żeby zrozumieć, dlaczego XM i inni brokerzy obawiają się niecodziennej zmienności i turbulentności rynków, należy dowiedzieć się, czego i kogo dotyczy referendum w Turcji.

  1. Referendum dotyczy zmiany ustroju w Turcji. Obecnie Turcja jest republiką parlamentarną, co oznacza, że zakres kompetencji prezydenta jest ograniczany przez parlament. To właśnie to referendum ma zadecydować o przyszłym kształcie ustrojowym. Jeśli Turcy powiedzą „Evet” (co znaczy po turecku tak), to w Turcji zapanuje system prezydencki. Dla Erdogana oznacza to poszerzenie prerogatyw. Wśród nich:
  • możliwość sprawowania władzy za pomocą dekretów
  • tworzenie projektu budżetu
  • powoływanie ministrów.

Jeśli zaś Turcy powiedzą Değil (co oznacza po turecku nie), to Turcja wciąż pozostanie republiką parlamentarną, Erdogan poniesie porażkę. Michael Taylor – analityk z Oxford Analytica, jasno przedstawia sytuację w jakiej znajduje się turecki prezydent:

Reklama

„Erdogan wie, że ma nóż na gardle…”

  1. Choć oficjalną datą rozpisania referendum jest 16 kwietnia, to jest to jedynie termin tego krajowego, dla obywateli tureckich zamieszkujących Turcję. Prawo głosu mają także Turcy mieszkający poza państwem. Ci mogli już oddać swój głos od 27 marca. Wśród nich byli także Turcy z Cypru Północnego. Jednak ich kwestia jest bardzo skomplikowana ze względu na implikacje geopolityczne.

 

Propaganda i kontrowersja

Najbardziej kontrowersyjną kwestią, jest ta dotycząca Cypru. Wyspa podzielona jest na dwie strefy wpływów: greckich i tureckich. Nieoficjalnie mówi się o Tureckiej Republice Cypru Północnego. Jej granica przebiega przez Nikozję, dzieląc cypryjską stolicę na pół. W 1974 roku armia turecka zajęła tę część terytorium, dlatego też mówi się o trwającej 43 lata okupacji tureckiej. Turcy z północy skutecznie byli namawiani do oddania głosu na TAK. Czy jest to już propaganda? Wszystko na to wskazuje, a już najbardziej prasa, w której królował jeden nagłówek:

„Głos na tak, to zwycięstwo Cypru”.

Podział Cypru na dwie strefy wpływów

Reklama

FXMAG forex czy brokerzy uchronią swoich klientów przed konsekwencjami referendum w turcji? 1FXMAG forex czy brokerzy uchronią swoich klientów przed konsekwencjami referendum w turcji? 1

Jak cienka jest linia między demokaratycznym referendum, które według Erdogana ma poprawić nie tylko sytuację polityczną, ale także gospodarczą Turcji, świadczy ostatnie zdarzenie sprzed meczetu. Jak wiadomo, Turcja jest krajem, w którym większość stanowią wyznawcy islamu. Na wiecu zorganizowanym w Stambule 9 kwietnia, zwolennicy Erdogana nie modlili się w typowy dla muzułmanów sposób. Właściwie nie odbywali żadnego rytuału religijnego, wręcz przeciwnie, przed obiektywem aparatu skandowali słowa poparcia dla Erdogana. To zdarzenie oburzyło Mehmeta Görmeza z Diyanet z urzędu ds. religii.

Kontrowersji ciąg dalszy. Przypomnijmy marcowe zdarzenie z Menisu. Tam syn Erdogana – Bilal Erdogan przemawiał do uczniów, zachwalając w swojej mowie system prezydencki. Na domiar złego, ci którzy chcieli opuścić zebranie (w pierwotnym założeniu miało być spotkaniem dotyczącym egzaminów wstępnych na uniwersytety), zostali powstrzymani przez ochronę.

 

Gdzie zatem założenie republikańskiej formy rządów, która mówi o wolności każdego człowieka, a o państwie jako „rzeczy publicznej”? Coraz częściej mówi się, że Turcja zmierza ku despotii, a sam Erdogan do bycia dyktatorem. Powyższe incydenty utwierdzają przeciwników zmian ustrojowych w Turcji w swoim negatywnym nastawieniu do Erdogana. Przypomnijmy, że sytuacja Turcji jest pod każdym względem najprościej mówiąc zła. 

Kraj został zdegradowany przez agencję Fitch – rating na poziomie BB+ - utrata ratingu inwestycyjnego. Po drugie turecka lira coraz bardziej pogrąża się. Turcy nie ufają rodzimej walucie, przetrzymują swoje środki w obcych walutach m.in. w dolarach. Nie wspominając już o fatalnej sytuacji geopolitycznej m.in. sprawa Kurdów i ostatnia eksplozja w mieście Diyarbakir - uznana przez szefa tureckiego MSZ za atak terrorystyczny.

Reklama

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Tematy

Reklama
Reklama