Ostatnie 30 dni | Ostatnie 90 dni | Ostatnie 180 dni | Ostatnie 365 dni | |
---|---|---|---|---|
Najwyższy kurs | 0.001764 | 0.001764 | 0.001767 | 0.001873 |
Najniższy kurs | 0.001752 | 0.00174 | 0.001598 | 0.001598 |
Kurs średni | 0.001756 | 0.001755 | 0.001742 | 0.001784 |
Inwestorzy instytucjonalni zaczynają uciekać z drugiego co do wielkości rynku długu ESG (environment, social resposibility and corporate governance) – informuje Bloomberg.
Według bankierów i prawników blisko związanych z amerykańskim rynkiem długu, dodatkowe wymogi regulacyjne, mniejsza liczba zachęt finansowych i ryzyko bycia oskarżonym o greenwashing zniechęcają klientów, którzy jeszcze kilka lat temu nie mogli się doczekać przyklejenia sobie etykiety środowiskowej, społecznej lub związanej z wysokiej jakości zarządzaniem – podaje Bloomberg.
Wedle serwisu Bloomberg, rynek Sustainability Linked Loan (SLL) - pożyczek związanych ze zrównoważonym rozwojem - jest wart 1,5 bln USD, co czyni go drugim pod względem wielkości na świecie. Jeszcze niedawno emitenci mieli względną swobodę w tworzeniu własnych standardów udzielania pożyczek, ale w miarę jak organy nadzoru finansowego zaczęły budować bariery ochronne wokół etykiet ESG, zaczął się odwrót od tego rynku – wskazuje Bloomberg.
W ubiegłym roku emisja SLL spadła o -56% do 203 mld USD, zgodnie z danymi zebranymi przez Bloomberga. Chociaż rok 2023 był trudnym rokiem na rynkach długu, to spadek w przypadku tych instrumentów był prawie dwukrotnie bardziej gwałtowny, niż dla rynku ogółem.
Rachel Richardson, szefowa działu ESG w londyńskiej firmie prawniczej Macfarlanes, twierdzi, że ten rok może być "punktem krytycznym zarówno dla pożyczkobiorców, jak i pożyczkodawców" na rynku pożyczek związanych ze zrównoważonym rozwojem.
"Jeśli chodzi o refinansowanie SLL sprzed trzech lub czterech lat, zarówno pożyczkobiorcy, jak i pożyczkodawcy będą musieli naprawdę mocno zastanowić się nad tym, gdzie rynek był wtedy - w całkowitym powijakach - a gdzie jest teraz" - powiedziała Richardson. „Pojawia się pytanie, czy nadal właściwe jest kontynuowanie zaciągania pożyczek za pośrednictwem rozwiązania SLL" - mówi.
Jak zwraca uwagę Bloomberg, kluczowym czynnikiem stojącym za spadkiem emisji SLL jest egzekwowanie przepisów Unii Europejskiej, które wymagają od firm dokumentowania swoich roszczeń ESG. Dyrektywa w sprawie sprawozdawczości dotyczącej zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw CSRD zmusza obecnie firmy prowadzące działalność do dostarczania ogromnych ilości danych na poparcie praktycznie każdego oświadczenia dotyczącego zrównoważonego rozwoju.
„Chociaż CSRD nie została napisana w celu uregulowania SLL, klienci korporacyjni coraz częściej wskazują na dyrektywę jako czynnik zniechęcający do korzystania z rynku SLL, biorąc pod uwagę zwiększone ryzyko bycia oskarżonym o greenwashing” – powiedział anonimowy bankier, z który rozmawiał serwis Bloomberg.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku urząd Financial Conduct Authority (FCA) wydał surowe ostrzeżenie skierowane do rynku SLL i podmiotów na nim działających. Zdaniem ekspertów, obecnie łatwo zostać oskarżonym o greenwashing.
Według bankierów, z którymi rozmawiał Bloomberg, kolejnym czynnikiem zniechęcającym emitentów do SLL jest fakt zniknięcia SLL greenium - premii z której kiedyś korzystali pożyczkobiorcy ESG. Jak wyjaśnił jeden z bankierów, 10 punktów bazowych premii zostało pochłonięte przez koszty corocznych audytów związanych z działaniem na rynku SLL.
Wartość udzielonych globalnie pożyczek SLL (I-III kw. danego roku)
Źródło: LSEG / Reuters
Czym jest właściwie Sustainability Linked Loan (SLL)? To kredyt obrotowy lub pożyczka, którego (której) oprocentowanie zależy od spełnienia celów (KPI) Zrównoważonego Rozwoju. Marża kredytu SLL zależna jest od spełnienia warunków określanych przez kluczowe wskaźniki efektywności (KPI) w obszarach środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego (ESG). Dokładniej rzecz biorąc, wskaźniki obejmują kwestie takie jak np. emisje gazów cieplarnianych, różnorodność pod względem płci czy praktyki dotyczące ładu korporacyjnego.
SLL są podobne w swojej strukturze do obligacji powiązanych ze zrównoważonym rozwojem, ale wymagają mniej dokumentacji, ponieważ są to zazwyczaj dwustronne umowy między pożyczkobiorcami a bankami. Kredytobiorcy często publicznie reklamują swoją zdolność do zawierania umów SLL, bo to dowód na to, że ich biznes jest odpowiedzialny i „zielony”.
Rynek pożyczek powiązanych ze zrównoważonym rozwojem powstał około siedem lat temu, gdy ESG przekształciło się w obowiązkową etykietę, która wywołała własny boom na rynkach kapitałowych. Przy praktycznie braku konkretnych regulacji ESG, dodanie etykiety do produktów było przedsięwzięciem o niskim ryzyku, a o potencjalnie wysokiej stopie zwrotu.
Według danych BloombergNEF w latach 2018-2021 rynek SLL wzrósł o ponad 960% do 516 mld USD rocznych transakcji. Rynek zielonych obligacji urósł w tym czasie o 250%, do ponad 640 mld USD rocznych transakcji.
Rynek SLL zaczął hamować od 2021 roku, zaczęło się od pojawienia się kompleksowych przepisów dotyczących inwestowania ESG. Pojawiła się wysoka inflacja i wzrosły stopy procentowe, doszło do gwałtownego wzrostu popytu na energię. To wszystko sprawiło, „zielone” produkty finansowe znalazły się w zupełnie nowej rzeczywistości.
Zobacz również: Kurs euro mocno spadnie w kilka tygodni. Ostrzeżenie dla firm i eksporterów
Czy w przyszłości wszystkie samochody na naszych ulicach będą zasilane prądem, a tradycyjne paliwa odejdą do lamusa? Jakie firmy starają się zwojować rynek elektrycznych samochodów i czy inwestowanie w nie to prosta droga do dużych zarobków? Zapraszam was na podróż do świata elektromobilności!
Z nieukrywaną przyjemnością przychodzi mi przywitać was w kolejnym odcinku serii poświęconej spółkom technologicznym, której partnerem jest marka Lenovo.
w którym zastanawiać będziemy się nad kwestiami środowiskowymi – bo to kwestia jak wiemy bardzo złożona i nie ukrywajmy kontrowersyjna i by dobrze ją ugryźć musielibyśmy dziś wspólnie przesiedzieć pewnie z godzinę. W tym programie szukamy spółek, w które warto zainwestować, czy też, jeśli czujesz, że są przewartościowane, omijać, lub zajmować pozycje krótkie. Jestem ciekaw, czy według ciebie elektromobilność to przyszłość, czy może przegrzany temat, który masz zamiar shortować.
Kiedyś samochody na prąd kojarzyć się mogły z melexami, trolejbusami, czy innymi kosmicznymi fanaberiami. Dziś jednak na ulicach coraz więcej samochodów nie ma pod maską tradycyjnego silnika spalinowego i wygląda na to, że będzie ich coraz więcej. I nie chodzi mi tu jedynie o chwilową modę, a o zapewnienia producentów samochodów, którzy deklarują odejście od zasilanych klasycznymi paliwami silników.
Wszyscy ci producenci zadeklarowali, że do tego czasu wszystkie ich samochody będą zasilane energią elektryczną i zapewne do tego grona dołączą kolejni. Ponadto niektóre kraje już w najbliższych latach chcą zakazać sprzedaży nowych aut spalinowych, jednocześnie już teraz gratyfikując dopłatami, czy ulgami podatkowymi tych, którzy przesiądą się do samochodów na prąd. Producenci aut elektrycznych zacierają więc powoli ręce i rożnymi sposobami walczą o przekonanie klienta do swoich produktów.
I zapewne wielu z potencjalnych klientów słysząc „auto zasilane energią elektrczną” pomyśli o Tesli. I słusznie, bo chociaż pierwsze próby stworzenia auta poruszającego się dzięki znajdującymi się na jego pokładzie bateriami wyjechało na ulice Paryża już w 1881 roku, to właśnie kierowana przez Elona Muska firma rozsławiła taki sposób przemieszczania się. Zanim do Tesli wrócimy, na chwilę zatrzymajmy się jeszcze na początkach tej technologii. Pod koniec 19 wieku ludziom podobał się pomysł auta na prąd. W przeciwieństwie do ówczesnych spalinowych modeli takie samochody nie generowały dużych wibracji, zapachu spalin, ani nie wymagały uciążliwych zmian biegów. Ponadto nie trzeba było używać manualnej korbki jako rozrusznika.
Na rynkach pojawiały się coraz lepiej skonstruowane modele, pozbawione wad starszych egzemplarzy. Sieć dróg została znacznie rozbudowana, przez co pojawiła się potrzeba posiadania pojazdu, który zapewniłby możliwość przejechania długiego dystansu. Odkrywano kolejne złoża ropy, które również przyczyniły się do jej większej dostępności i korzystniejszej ceny.
Ludzkość zachłysnęła się paliwem i dziś przyszły czasy, w których w trosce o środowisko dbamy, by z rur wydechowych nie wydobywały się szkodliwe gazy. I mimo szeregu zastosowanych technologii w autach spalinowych, downsizingach i innych zabiegów, dzięki którym nasze auta zdają się być przyjaźniejsze środowisku, widać jasno, że zmierzamy w stronę pełnej elektryfikacji.
To, że auta na prąd stają się coraz popularniejsze widać gołym okiem. W 2005 na świecie oficjalnie było takich aut zaledwie 1890, pięć lat później już prawie piętnaście tysięcy, a w 2015 prawie 1 400 000.
W 2018 samochodów zasilanych energią elektryczną było już ponad pięć i pół miliona, a w 2019 niecałe osiem milionów.
Prym w elektryfikacji wiodą oczywiście Chińczycy – tam w 2019 zarejestrowanych było ponad 3 800 000 takich pojazdów. Na drugim miejscu znaleźli się Jankesi, posiadający prawie 1 500 000 elektryków. Podium zamykają Norwegowie z wynikiem 321 000 samochodów elektrycznych.
Na drugim miejscu znalazł się dostępny na azjatyckim rynku Wuling Hongguang Mini EV, ze sprzedażą na poziomie 119 000 egzemplarzy. Bardziej nam znany i zauważalny na europejskich ulicach Renault Zoe zajął ostatnie miejsce na podium z wynikiem 100 000 sprzedanych egzemplarzy. Kolejne miejsca w rankingu najchętniej kupowanych samochodów na prąd należą do Hyundaia, Volkswagena, Nissana i Audi. O swój kawałek tortu walczą również chińscy producenci, o których jeszcze dwa słowa za moment.
Zajmijmy się jednak najpierw wspomnianą przed chwilą Teslą. Ta założona w 2003 roku amerykańska spółka, dziś notowana na NASDAQ jest obecnie liderem w sprzedaży aut elektrycznych. I mimo, że niektórzy klienci zgłaszają obiekcje na temat jakości wykonania niektórych elementów samochodów, czy ich spasowania, to jednak Tesla przyciąga ich stale rozwijając stosowane w nich technologie. Mowa tu o nie tylko o systemach autonomiczne jazdy, ale i nigdzie nie spotykanych dodatkach, takich jak możliwość grania w gry na wbudowanym tablecie podczas postoju, w których wirtualnym pojazdem sterujemy kierownicą naszego prawdziwego auta.
W tym samym roku firma Muska zdetronizowała Nissana, którego Leaf do tej pory był najchętniej kupowanym elektrykiem. Na jego miejsce wjechała Tesla Model 3. Strategia sprzedażowa tesli jest dość specyficzna. W przeciwieństwie do innych producentów nie sprzedaje swoich aut w dużych sieciach dealerskich, ale dystrybuuje je w sieci i kilku salonach, co patrząc na wyniki sprzedaży nie powstrzymuje klientów przed zakupami.
Wiele dodatkowych trybów czy funkcji samochodu dodawane jest przez automatyczną aktualizację jego oprogramowania. Może więc się zdarzyć, że kiedy rano wsiądziecie za kółko okaże się, że wasz samochód przez noc nauczył się jakiejś nowej sztuczki. Tesla pracuje między innymi nad w pełni autonomicznym systemem jazdy, który już teraz działa bardzo dobrze, a w przyszłości ma również bezproblemowo radzić sobie z codziennym ruchem miejskim. Spółka nie ogranicza się jedynie do produkcji samochodów pasażerskich – w planach jest między innymi elektryczny samochód ciężarowy, czyli Tesla Sami.
Samochody elektryczne z racji na specyfikę swojego napędu projektować i produkować można zupełnie inaczej niż auta spalinowe, co Tesla wykorzystuje. Jednakże są oczywiście na rynku gracze, którzy zjedli żeby na konwencjonalnie zasilanych samochodach, a dziś chcą uszczknąć dla siebie jak największy kawałek elektromobilnego tortu. Warto wspomnieć o przywołanym już dziś Nissanie, czyli w zasadzie ogromnemu aliansowi Renault–Nissan–Mitsubishi.
Nie trzeba tu zaznaczać, że dysponują już ogromnym zapleczem produkcyjnym, którego Tesla jeszcze nie ma. To w ich rękach w 2020 roku znalazło się 10% całego rynku aut ładowanych z gniazdka – omawiana wcześniej tesla mogła się w tym okresie pochwalić zawłaszczeniem 28% rynku. Grupa Renault-Nissan-Mitsubishi ma w swojej ofercie między innymi miejskiego Leafa, Zoe, ale również i dostawcze Kangoo.
Jeśli zerkacie czasami na nowojorską giełdę, to mogliście wpaść na jeszcze dwóch ciekawych, choć globalnie jeszcze nie aż tak jak poprzednicy znanych producentów. Mowa tu o NIO i Xpeng. Obie firmy wywodzą się z chin, powstały w 2014 roku i na ten moment swoje produkty kierują właśnie na rynki azjatyckie. NIO było początkowo startupem założonym przez Williama Li – przedsiębiorstwo miało zajmować się samodzielną konstrukcją aut elektrycznych oraz autonomicznych i rozwojem sztucznej inteligencji.
bo swoim kapitałem NIO wsparło między innymi Lenovo czy Baidu. To, co wyróżnia tego producenta na tle innych to nowatorskie podejście do zasilania. Podczas gdy inni polegać muszą na gęstej sieci szybkich ładowarek NIO opracowało system szybkiej wymiany baterii w swoich pojazdach, budując w tym celu 131 stacji zapewniających tę usługę wzdłuż autostrad we wschodnich Chinach.
Za wspomnianym wcześniej Xpengiem również stoją ciekawe podmioty. W tę spółkę kapitał zainwestowała miedzy innymi Alibaba, czyli właściciele Aliexpress, oraz założyciel Xiaomi. Ten drugi w 2019 roku znacznie zwiększył swoje udziały w firmie i aktualnie jest jednym z kluczowych strategicznych inwestorów. Czy znaczy to, że skoro apple pracuje nad swoim samochodem elektrycznym, to Xpeng wyprodukuje auta brandowane Xiaomi? Czas pokaże. Potencjalni inwestorzy w tę spółkę powinni jednak wiedzieć, że wokół Xpenga nie brakuje kontrowersji.
który wówczas pracował już dla chińskiego producenta kradzież intelektualną. Ów inżynier miał bowiem wykorzystać kod źródłowy autopilota Tesli do rozwoju konkurencyjnego pojazdu. Pojawiały się również zarzuty co do stylistyki pojazdów, które również miały być podobne do Tesli.
Jednym z głównych wyzwań, jakie stoją przed samochodami elektrycznymi jest dostępność szybkich ładowarek. Bez nich nie ważne jak dobre byłoby auto – przecież na pustych akumulatorach nigdzie nimi nie pojedziemy. Producenci starają się więc, aby ich samochody miały jak największy zasięg, przez opracowywanie coraz pojemniejszych baterii, oraz skracanie czasu potrzebnego do ich pełnego naładowania. Ciekawa propozycją wydaje się w tym kontekście rozwiązanie stosowane przez wspomniane NIO, w ramach które go po prostu wymieniamy całą baterię i możemy jechać dalej. Sądzę jednak, że mimo wszystko prościej będzie postawić infrastrukturę składająca się z ładowarek, niż punktu wymiany baterii.
że oprócz wielu różnych przywilejów kierowcy elektryków mogli swoje pojazdy ładować całkowicie za darmo. Tak było między innymi na Orlenie – wystarczyło podpiąć auto i można było na koszt firmy „zatankować” się i jechać dalej. Dziś jednak u prezesa Obajtka za taką usługę trzeba niestety płacić. Coraz popularniejsze stają się więc ładowarki domowe, które zazwyczaj nie są w stanie naładować samochodu tak szybko, ale jeśli na przykład zostawimy go podłączonego na noc, to rano z pewnością wystarczy nam energii, żeby móc przejechać się po mieście.
I takie ładowanie może być w zasadzie darmowe! Jak to możliwe? Wszystko dzięki połączeniu ładowarki z panelami fotowoltaicznymi. Warto tu przyjrzeć się znanej już pewnie polskim inwestorom spółce Columbus Energy, która oferuje zarówno panele jak i ładowarki. Dzięki takiemu rozwiązaniu rzeczywiście posiadanie auta elektrycznego może być bardzo opłacalne. Ponadto optymalizujemy również auto konsumpcję energii z własnej instalacji fotowoltaicznej.
którego warto rozważyć do swojego portfela, jeśli uznamy branżę za przyszłościową jest Nexity Global, mocno współpracująca z przywołanym Columbusem. Zajmują się oni dostarczaniem oprogramowania xOS (w modelu SaaS) do zarządzania stacjami ładowania, zarówno sieci prywatnych jak i ogólnodostępnych. Spółka pod koniec 2020 podpisała umowę z polskim oddziałem Volkswagena, na mocy której będzie zarządzała ich stacjami ładowania.
Trzeba pamiętać, że ta branża stale się rozwija i wciąż pojawiają się nowe firmy, które chcą zapewnić sobie swój kawałek elektromibilnego tortu. I nie każda z nich od razu pojawia się na giełdzie. Jeśli więc wierzycie w tą branże, warto śledzić również podmioty jeszcze na żadnym parkiecie nie notowane. Bo kto wie, może w przyszłości będzie można nabyć ich akcje?
który jak już wiemy powstawać ma na Śląsku. Warto śledzić spółkę Karma Automotive, producenta luksusowych samochodów elektrycznych, która jakiś czas temu ogłaszała, że rozważa pojawienie się na giełdzie. Niebawem prawdopodobnie będzie można stać się również współwłaścicielem spółki Lucid Morors, której fabryka znajduje się w Arizonie. Firma otrzymała spore wsparcie finansowe od Arabii Saudyjskiej i swoje pierwsze pojazdy sprzedawać zamierza już w tym roku.
Czy więc warto inwestować w ten biznes? Moim zdaniem temat jest bardzo ciekawy i sam trzymam kciuki za jego rozwój.
EUR | GBP | USD | CHF | CAD | PLN | AUD | CZK | |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
EUR | 1 | 0.833056 | 1.117821 | 0.945784 | 1.505605 | 4.273376 | 1.621558 | 25.141598 |
GBP | 1.200399 | 1 | 1.341832 | 1.135318 | 1.807326 | 5.129757 | 1.946517 | 30.179952 |
USD | 0.894597 | 0.74525 | 1 | 0.846096 | 1.34691 | 3.822951 | 1.450642 | 22.491609 |
CHF | 1.057324 | 0.880811 | 1.1819 | 1 | 1.591912 | 4.518344 | 1.714513 | 26.582821 |
SLL | NIO |
---|---|
1 SLL | 0.001755 NIO |
2 SLL | 0.003510 NIO |
3 SLL | 0.005265 NIO |
5 SLL | 0.008775 NIO |
10 SLL | 0.017550 NIO |
20 SLL | 0.035100 NIO |
25 SLL | 0.043875 NIO |
50 SLL | 0.087750 NIO |
100 SLL | 0.175500 NIO |
500 SLL | 0.877500 NIO |
1000 SLL | 1.755000 NIO |
2000 SLL | 3.510000 NIO |
5000 SLL | 8.775000 NIO |
10000 SLL | 17.550000 NIO |
NIO | SLL |
---|---|
1 NIO | 569.701093 SLL |
2 NIO | 1139.402186 SLL |
3 NIO | 1709.103279 SLL |
5 NIO | 2848.505465 SLL |
10 NIO | 5697.010930 SLL |
20 NIO | 11394.021860 SLL |
25 NIO | 14242.527325 SLL |
50 NIO | 28485.054650 SLL |
100 NIO | 56970.109300 SLL |
500 NIO | 284850.546500 SLL |
1000 NIO | 569701.093000 SLL |
2000 NIO | 1139402.19 SLL |
5000 NIO | 2848505.46 SLL |
10000 NIO | 5697010.93 SLL |
SLL | NIO |
---|---|
1 SLL | 0.001755 NIO |
2 SLL | 0.003510 NIO |
3 SLL | 0.005265 NIO |
5 SLL | 0.008775 NIO |
10 SLL | 0.017550 NIO |
20 SLL | 0.035100 NIO |
25 SLL | 0.043875 NIO |
50 SLL | 0.087750 NIO |
100 SLL | 0.175500 NIO |
500 SLL | 0.877500 NIO |
1000 SLL | 1.755000 NIO |
2000 SLL | 3.510000 NIO |
5000 SLL | 8.775000 NIO |
10000 SLL | 17.550000 NIO |