Noworoczny weekend w wielu krajach był wydłużony, co sprawiło, że poniedziałek na rynkach był bardzo spokojny. Wczoraj dzień wolny mieli m.in. Amerykanie, Brytyjczycy, Japończycy, czy też Chińczycy. Pod nieobecność inwestorów spoza Starego Kontynentu, europejskie giełdy akcji udanie zainaugurowały nowy rok.
Niemiecki DAX rósł o 1,1%, francuski CAC40 o 1,9%, a warszawski WIG o 0,4%. W tle obserwujemy dalszy spadek obaw o wymiar kryzysu energetycznego, w czym pomaga wyjątkowo korzystna pogoda (wietrznie, ciepło). W rezultacie wczoraj solidnie spadały ceny gazu naturalnego w Europie – holenderski benchmark w kontraktach 1-miesięcznych był najtańszy od okresu sprzed wybuchu wojny w Ukrainie (luty ub. roku).
Po drugiej stronie barykady stała ropa naftowa kontynuująca odbicie wzrostowe zainicjowane w pierwszej połowie grudnia. Baryłka WTI od wyznaczonego wtedy minimum na poziomie ok. 70 USD zdrożała o ok. 10 USD. Tu wzrosty napędza m.in. odchodzenie przez Chiny od restrykcyjnej polityki epidemicznej.
Chiński przemysł wciąż osłabiony
Dziś rano publikowany był grudniowy PMI przemysłu dla Chin. Indeks spadł z 49,4 do 49. To piąty z rzędu miesiąc, kiedy wskaźnik pozostaje poniżej poziomu 50, sygnalizując spowolnienie w sektorze. Przemysł jest osłabiony przez miks czynników: negatywny wpływ epidemii (najpierw obostrzenia, a po ich zdjęciu silny wzrost liczby zachorowań) i zdarzeń z nią związanych, słaby popyt wewnętrzny i zewnętrzny.
Na horyzoncie widać jednak coraz więcej optymizmu związanego z prawdopodobnie trwałym luzowaniem restrykcji epidemicznych – nastroje w branży są najlepsze od początku ub. roku. Przedsiębiorcy mają nadzieję, że po przetoczeniu się fali zarażeń konsumpcja odżyje, co będzie wspierać koniunkturę.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję