Początek ubiegłego tygodnia przyniósł nieco ochłodzenia na rynku akcji po mocnej końcówce poprzedzającego tygodnia. Jedną z przyczyn realizacji zysków na giełdach zagranicznych – w Europie i Stanach główne indeksy straciły wczoraj po 0,5%-1,0%, mogły być nieco gorsze od oczekiwań indeksy PMI dla usług w strefie euro oraz ISM dla usług w USA. Za oceanem przecenie uległy banki po informacjach o możliwym zaostrzeniu regulacji dla pożyczkodawców, z drugiej strony zyskiwał sektor energetyczny po informacjach o cięciu produkcji ropy przez Arabię Saudyjską.
Inne kraje OPEC nie postanowiły ograniczać wydobycia, dlatego też zwyżka cen „czarnego złota” nie była w poniedziałek duża (poniżej 1,0%), a z biegiem kolejnych dni cena surowca spadała. Mocnej przecenie uległy z kolei notowania kryptowalut po informacjach o pozwie giełdy Binance przez amerykańskiego regulatora SEC, kolejne dni przyniosły odbicie, jednak z biegiem tygodnia negatywny sentyment został potwierdzony. Na przestrzeni tygodnia lepiej zachowywały się rynki zza oceanu. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq zanotowały wzrosty na poziomie odpowiednio 0,39% i 0,14%. Największe parkiety Starego Kontynentu – niemiecki DAX i francuski CAC40 straciły odpowiednio 0,63% i 0,79%.
Lokalnie, poniedziałkowa przecena dotarła także nad Wisłę, a najważniejszym wydarzeniem obserwowanym przez inwestorów była decyzja RPP w sprawie stóp procentowych, która miała miejsce we wtorek oraz konferencja prezesa NBP. Wraz z utrzymaniem stopy referencyjnej na niezmienionym poziomie, zgodnie z oczekiwaniami analityków oraz brakiem zmiany oczekiwanej retoryki podczas konferencji Adama Glapińskiego rynek pomimo większej zmienności zachowywał się neutralnie. Kontynuacja tendencji wzrostowej powróciła w ostatnim dniu handlu, gdzie pomimo trwania długiego weekendu, indeks WIG20 zyskał 0,72% i był drugim najlepiej performującym rynkiem w Europie, a w trakcie handlu dotarł w okolice poziomu 2060 pkt., czyli najwyżej od rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Na przestrzeni tygodnia indeks największych spółek zyskał 1,63%.
Kwestia związana z limitem zadłużenia w Stanach Zjednoczonych przełożyła się na obaw o dodatkowe emisji instrumentów dłużnych przez rząd USA. Zaowocowało to wzrostem rentowności 10-letnich obligacji rządowych powyżej poziomu 3,80%. Sentyment ze Stanów Zjednoczonych napłynął także do strefy euro, gdzie rentowności niemieckich Bundów przekroczyły 2,45%. Ostatni dzień handlu przyniósł jednak nieco ochłodzenia. Zdecydowanie bardziej stabilnie zachowywał się rynek polskiego długu, a rentowności 10-letnich obligacji oscylowały w zakresie 5,875-5,975.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję