Giełdowa euforia nie dobiegła jeszcze końca. Po marcowym wzroście zainteresowania inwestowaniem i spekulacją na warszawskim parkiecie, spowodowanym globalnym koronawirusowym krachem obroty na GPW w kolejnych miesiącach zaczęły spadać. Z tej spadkowej tendencji uczestnicy rynku wyraźnie wyłamali się w czerwcu. Ostatni miesiąc przyniósł bowiem nowy tegoroczny szczyt obrotów, które okazały się wyższe nawet niż podczas marcowej paniki i euforii.
Łączna wartość obrotu na warszawskiej giełdzie (bez NewConnect) wyniosła w czerwcu 26,7 mld złotych i tym samym była wyższa o ponad 65% od wyniku z czerwca 2019 r. Średni dzienny obrót wyniósł zaś 1,25 mld PLN, co jest wynikiem o 49,5% wyższym niż rok temu.
Jest to najwyższy wynik w tym roku, bijący rekordowe obroty z marca, które notabene były najwyższymi od pięciu lat. Dla przypomnienia: w marcu średnie dobowe obroty wyniosły 1,16 mld PLN, co było najlepszym wynikiem od 2015 r. Łączna wartość obrotu w marcu wyniosła zaś 25,7 mld złotych.
W kolejnych miesiącach obroty na giełdzie systematycznie spadały - w kwietniu wyniosły one łącznie 23,7 mld PLN, w maju zaś było to 21,7 mld PLN.
Skąd czerwcowy powrót zainteresowania giełdą? Trudno doszukiwać się bezpośrednich przyczyn, jednak spory wpływ na rekordowe obroty mogła mieć kolejna obniżka stóp procentowych przez NBP do poziomu 0,10% (stopy referencyjnej), a co za tym idzie również spadek oprocentowania obligacji oszczędnościowych, nie mówiąc już o symbolicznym oprocentowaniu lokat bankowych i kont oszczędnościowych. Niskie stopy procentowe nie są korzystne dla osób dysponujących kapitałem, stąd też część z nich mogła podjąć decyzję o ulokowaniu go na rynku kapitałowym, cechującym się znacznie wyższym ryzykiem.
