Rentowności obligacji rynków bazowych pozostają w trendzie wzrostowym. Jest on wynikiem utrzymania jastrzębiej narracji Fed i Europejskiego Banku Centralnego w związku z wysoką uporczywością światowej inflacji.
W rezultacie inwestorzy stopniowo, acz systematycznie podwyższali swoje oczekiwania co do docelowego poziomu stopy procentowej, ale i opóźniali moment pierwszych obniżek stóp procentowych, czego rynkowym odzwierciedleniem były wyższe rentowności. Obecnie w trend ten wpisuje się prawdopodobny scenariusz miękkiego lądowania amerykańskiej gospodarki (odporność na działania Rezerwy Federalnej) oraz drożejąca ropa naftowa (ryzyko dla ścieżki inflacji). W efekcie rentowność 10-latki USA ustanowiła najwyższy od 2007 roku poziom (4,80%). Dochodowość Bunda na poziomie 3,0% jest natomiast najwyższa od 12 lat.
Zobacz także: Rating Polski w górę? Trzeba spełnić jeden "warunek"
W naszej ocenie zarówno Fed, jak i EBC zakończyły już cykl zacieśniania monetarnego. Pytaniem otwartym pozostaje natomiast termin i skala obniżek stóp procentowych w przyszłym roku. Jest ona obarczona niepewnością (wpływ danych makro) a przez to zachowanie obligacji cechować będzie podwyższona zmienność. Uważamy jednak, że obniżki stóp procentowych będą fundamentem decydującym o zmianie kierunku kształtowania się rentowności Bunda i Treasuries. Sądzimy jednocześnie, iż rynek m.in. częściowo w ślad za oficjalnymi oczekiwaniami Rezerwy Federalnej zbyt ostrożnie zakłada przyszłoroczne tempo spadku stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Uważamy, że Fed będzie bardziej agresywny niż obecnie wyceniane przez rynek i wskazywane w dotplot 50 pkt. baz. cięcia w 2024 roku.. W przypadku długu państw strefy euro w 2024 roku również oczekujemy spadku rentowności jednak zważywszy na prawdopodobnie mniej agresywną niż w przypadku Fed postawę EBC oraz impulsy fiskalne w niektórych krajach (np. Włochy) będzie on ograniczony. Jednocześnie powiększeniu ulegać może spread pomiędzy Bundem a 10-latkami państw południa unii monetarnej.