Zaledwie kilka dni temu nowa prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde przyznała, że UE powinna wyemitować wirtualną wersję euro na blockchain, zanim dokonają tego inne czołowe banki centralne. Na początku grudnia bank centralny Francji zapowiedział plany pilotażowego uruchomienia e-euro dla podmiotów instytucjonalnych już na początku przyszłego roku. Teraz zaś Europejski Bank Centralny publikuje jak dotąd najobszerniejszy raport na temat tego jak mógłby działać system płatniczy dla zwykłych obywateli UE oparty na CBDC (ang. Central Bank digital Currency). Wirtualne euro ma być kompromisem pomiędzy prywatnością użytkowników a regulacjami dotyczącymi m.in. przeciwdziałaniu brudnych pieniędzy, zaś jego działanie oparte na sieci blockchain R3 Corda.
Cztery podstawowe założenia
Koncepcja blockchainowego euro opracowana przez Europejski Bank Centralny zakłada spełnienie czterech podstawowych kryteriów:
- Wirtualne euro ma spełniać funkcje środka płatniczego, na zasadach zbliżonych do gotówki. Oznacza to, że dokonywanie płatności z jego wykorzystaniem pozwoli na zachowanie prywatności przy niższych kwotach. Oprócz tego, środki zabezpieczone na wirtualnych portfelach nie będą w żaden sposób oprocentowane, jak zazwyczaj ma to miejsce na kontach bankowych.
- Wirtualne euro do zastosowań detalicznych ma być oparte na dwupoziomowym systemie (ang. two-tier). Zakłada on, że bank centralny nie będzie bezpośrednio wprowadzał do systemu i obsługiwał końcowych użytkowników. Do tego celu powołani zostaną pośrednicy, którzy będą mieć bezpośredni kontakt z bankiem centralnym i jednocześnie przeprowadzą indywidualne rozliczenia z każdym z użytkowników systemu płatności. Pośrednicy będą zarówno depozytariuszem środków ulokowanych przez użytkowników, jak i podmiotem przetwarzającym transakcje. Wirtualne euro docelowo będzie można wymienić w stosunku 1:1 po ulokowaniu konkretnej kwoty w tradycyjnej walucie fiducjarnej na koncie pośrednika.
- Bank centralny jest jedynym i wyłącznym emitentem wirtualnego euro, a także jedynym podmiotem mającym prawo do usuwania tokenów z obiegu.
- W systemie znajduje się również uprawniony do tego celu podmiot zajmujący się weryfikacją AML (mającą na celu zapobieganie praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu przestępczości) użytkowników i dokonywanych przed nich transakcji. Zadaniem podmiotu nadzorczego będzie kontrolowanie transakcji o wyższej wartości, wyłapywanie nieprawidłowości i weryfikowanie czy środki nie są przesyłane do nieuprawnionych użytkowników
Dwupoziomowa struktura systemu płatniczego wirtualnego euro, źródło: EBC
Z tradycyjnego na wirtualne i z powrotem
Aby rozpocząć korzystanie z wirtualnego euro, użytkownik będzie musiał najpierw wybrać pośrednika, który wprowadzi go do systemu i obsłuży jego transakcje. Podobnie jak przy zakładaniu konta bankowego, pośrednik przeprowadzi pełną weryfikację danych użytkownika, a następnie stanie się depozytariuszem jego środków ulokowanych w euro. Zostaną one zablokowane na specjalnym koncie, użytkownik otrzyma zaś równowartość funduszy w wirtualnym euro, które będą dostępne z poziomu osobistego portfela. Podmioty pośredniczące dysponują konkretnymi środkami w euro ulokowanymi przez użytkowników na bazie których otrzymują wirtualne euro od banku centralnego, który jako jedyny ma prawo do emitowania i niszczenia tokenów. EBC zakłada, że podaż wirtualnego euro nie będzie ograniczona, gdyż liczba wyemitowanych tokenów będzie zależeć od zainteresowania użytkowników końcowych i wartości ulokowanych przez nich funduszy w „tradycyjnym” euro. Istotnym elementem całego systemu jest mechanizm pełnego pokrycia każdego z wyemitowanych przez bank centralny tokenów - oznacza to, że liczba jednostek wirtualnego euro ma odpowiadać wartości środków zdeponowanych przez użytkowników systemu. Europejskie CBDC będzie również w pełni wymienialne na euro. Gdy konkretny użytkownik będzie chciał z powrotem zamienić wirtualne euro na „tradycyjne”, będzie zobowiązany do przekazania ich pośrednikowi, który następnie prześle je do banku centralnego. Ten zaś dokona ich zniszczenia, podczas gdy pośrednik przekaże równowartość usuniętych tokenów na konto bankowe użytkownika w euro.
Voucher na anonimowość?
Bez wątpienia jednym najciekawszych elementów opisywanej koncepcji wirtualnego euro jest możliwość uzyskania anonimowości transakcji przy niższych kwotach. Jak miałoby to funkcjonować? Podmiot nadzorczy będzie cyklicznie (najprawdopodobniej co miesiąc) przyznawał każdemu z użytkowników sieci tzw. „vouchery na anonimowość” (ang. anonymity vouchers), które pozwolą na przeprowadzanie transakcji z pominięciem ich zarejestrowania w bazie danych nadzorcy. Wirtualne vouchery będą mieć formę jednostek, z których każda będzie odpowiadać 1 wirtualnemu euro, co pozwoli na określenie tego jaka transakcję można wykonać z zachowaniem prywatności. Liczba cyklicznie przyznawanych voucherów będzie zależna od wartości posiadanych przez konkretnego użytkownika wirtualnych euro, zaś okres ich ważności będzie ściśle określony, co ma zapobiec próbom gromadzenia na przestrzeni czasu większej liczby „jednostek prywatności”. Vouchery będą przyznawane za darmo każdemu użytkownikowi sieci wyłącznie przez podmiot nadzorujący i mimo tego, że będą one „wydawalne”, to ich przekazanie innym użytkownikom nie będzie możliwe.
Warto jednak zauważyć, że mimo wykorzystywania przez EBC określenia „voucher na anonimowość”, nie będzie tutaj mowy o uzyskaniu realnej anonimowości transakcji, a jedynie jej większej prywatności. Ma to związek z samą strukturą systemu, która mimo obecności technologii blockchain, nie jest zdecentralizowana - nawet jeśli wykorzystamy podczas transakcji „vouchery na anonimowość”, to i tak jest ona przetwarzana i realizowana przez pośrednika, który dysponuje pełnym rejestrem naszych operacji, a także jest w posiadaniu szczegółowych danych weryfikujących naszą tożsamość.
Raport Europejskiego Banku Centralnego zastrzega, że projekt wirtualnego euro ma charakter koncepcyjny i nie oznacza, że zostanie wdrożony w takiej formie, ani nawet tego, że EBC pracuje nad jego realizacją.